Kto jest wrogiem socjalistycznej rewolucji, która trwa w Polsce?

Gdy pisałem o wrogu rewolucji w Wenezueli uświadomiłem sobie, że w Polsce też trwa rewolucja. Rewolucja socjalistyczna ma się rozumieć, tylko pod inną nazwą. Ta rewolucja nie nazywa się oczywiście rewolucją, ale która rewolucja nazywała się rewolucją w czasie gdy trwała? No więc daleko rewolucjonistom pisowskim do prezydenta Wenezueli Maduro i zaawansowania rewolucji w Wenezueli, ale kierunek jest ten sam – socjalizm pomieszany z katolicyzmem, chociaż sam katolicyzm może nie jest tu najważniejszy.

W Wenezueli socjalizm jest dalszym etapie rozwoju niż w Polsce. Polska pod rządami PiS wkracza dopiero na drogę zrównoważonego rozwoju, czyli nowej formuły komunizmu. Mamy dopiero plan zrównoważonego rozwoju, który będzie realizowany. Możemy jednak już na przykładzie Wenezueli obserwować etapy rewolucji.

Dzisiaj kilka zdań o wrogu. Każda socjalistyczna rewolucja musi mieć wroga, bez wroga rewolucja przecież by się udała. Zasygnalizuję co moim zdaniem, w krótkim czasie zacznie dziać się w Polsce. Polska socjalistyczna rewolucja przecież też potrzebuje wroga… bo przecież też się nie powiedzie.

W Polsce wrogiem rewolucji są/będą oszuści podatkowi. Na walce z podatkowymi oszustami polska rewolucja została oparta. W miarę jak socjalizm PiS-u będzie bankrutował, a każdy socjalizm musi zbankrutować, wrogów socjalnego dobrobytu, czyli nieuczciwych podatników, będzie przybywało. Przepisy podatkowe w Polsce są tak zrobione, że każdy może być podatkowym przestępcą, to zależy wyłącznie od woli kontrolującego urzędnika.

Nie piszę tego w oderwaniu od rzeczywistości. W internecie pojawiła się już pierwsze jaskółki moich proroczych zapowiedzi. Krajowa administracja skarbowa rozpowszechnia takie oto pismo:

Moim zdaniem zaczyna być naprawdę ciekawie. Wrogiem pisowskiej rewolucji będziesz ty podatniku. Kiedy to się stanie? A, to tylko kwestia czasu…

Darowizny jakie otrzymuje Fundacja Trybun.org.pl, są przeznaczane na opłacanie serwisu PAP, ukształtowały się na takim poziomie, że jest niebezpieczeństwo, że zbraknie Fundacji pieniędzy na abonament PAP. Proszę abyście brali to pod uwagę przy gospodarowaniu waszymi pieniędzmi. Przez ponad rok utrzymuję dostęp do serwisu PAP za wasze pieniądze. Przez ten czas moje wpisy dotarły do kilkuset tysięcy odbiorców i ilość osób wchodzących na bloga wzrasta.