Dla polskich policjantów gdy obywatel broni się zabawką na CO2, to jest “uliczna strzelanina”

2018-08-08 15:40 (PAP) Małopolskie/ Strzały przy sklepie w Oświęcimiu

W środę w Oświęcimiu starszy mężczyzna strzelał z pistoletu gazowego do atakującego go pod sklepem 28-latka. Napastnik doznał urazu oka – podała małopolska policja, która prowadzi dochodzenie.

Napastnik zaatakował 66-latka, gdy ten wychodził ze sklepu. “Najpierw rzucił w jego kierunku kilka pustych skrzynek po piwie, a następnie podbiegł, wywrócił go na chodnik i zaczął bić. Wtedy napadnięty wyciągnął z kieszeni pistolet, z którego oddał kilka strzałów, po czym wyrwał się i uciekł” – zrelacjonował rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.

Napastnik doznał urazu oka. Ratownicy medyczni zabrali go do szpitala.

Starszy mężczyzna sam się zgłosił do policjantów, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia. “Oświadczył, że został zaatakowany, a broniąc się, użył pistoletu gazowego. Mundurowi udali się wraz z nim do mieszkania, gdzie znaleźli pistolet na naboje ze sprężonym dwutlenkiem węgla, ładowany metalowymi kulkami” – dodał rzecznik.

Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie. “Biegły wypowie się, czy na taką broń wymagane jest pozwolenie” – poinformował Gleń. (PAP)

Powyżej zdjęcie ze strony Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu, a poniżej informacja jaką dzielni milicjanci zamieścili na swojej stronie. Przepraszam policjanci oczywiście. Ciągle mi się myli policja z milicją obywatelską z czasów PRL, bo niby nazwa inna, ale mentalność i sposoby działania te same.

Zobaczcie jaki tytuł nadano wiadomości na stronie policyjnej: “Uliczna strzelanina”. Wyobrażacie to sobie?! Strzelaniną nazwać obronę przed łobuzem z użyciem zabawkowego pistoleciki zasilanego nabojami jak do syfonu z gazowaną wodą. Mam wrażenie, że ci ludzie jakby na siłę chcieli mieć strzelaniny na ulicach Polski. Skoro sytuację gdy starszy człowiek strzelił łobuzowi w twarz z zabawki na kulki, nazywają strzelaniną, co można innego pomyśleć. Tania sensacja, pisanie bzdur, głupota, zaklinanie rzeczywistości, czy prowokowanie zdarzeń przez prowokacyjne określenia?

Eksperci od prowokowania zachowań społecznych powinni się wypowiedzieć.

W sprawie samego “pistoletu”. Oczywiście to żaden pistolet, za zwyczajna zabawka (replika, imitacja) którą można kupić w sklepie z militariami. Zarazem – moim zdaniem – nawet idiota wie, że na zabawki nie potrzeba póki co w “ten kraj” pozwolenia na broń palną. Za wyjątkiem policjantów, którzy dla uzyskania takiej wiedzy potrzebują opinii biegłego. Ciekawym czy dzielna polska policja dla uzyskania wyniku z działania 2 x 2 zasięgałaby opinii biegłego z zakresu rachunkowości? Wcale bym się nie zdziwił gdyby zaszła taka procesowa potrzeba.

Gdy przeczytałem opis na policyjnej stronie pomyślałem, że Polska to jednak obrzydliwy kraj, nieprzyjazny dla ludzi. Polska to miejsce gdzie nękać człowieka w imię tzw. prawa, można bezkarnie i jest to istota tego co uczeni nazywają państwem prawa. Kraj stworzony przez biurokratów, nie dla obywateli, a dla niewolników.

Na blogu zamieszczam wiele informacji o tym jak broń ratuje życie i są to na ogół newsy z USA. Tam gdy łobuz zaatakuje obywatela, policjanci od razu potrafią ocenić i pochwalić człowieka za dobre działanie. W Polsce, jak czytacie obywatel musi czekać aż ktoś zleci opinię biegłemu, który napisze to co każdy wie od samego początku.

Nie myślcie jednak, że takie oczekiwanie odbywa się bez stresu. Skoro zlecili badanie tego co oczywiste, znaczy coś może być niejasne. Jak niejasne, to może wyjaśnią niekorzystnie dla Polaka. Trupy na komisariatach, skazywanie niewinnych – to wszystko w Polsce się przecież zdarza. Jest niepewność, są nerwy, jest nękanie i stresowanie ofiary przestepstwa. Oczywiście wszystko w świetle tzw. prawa.

Wiem, że ludzie się przyzwyczaili do wszechogarniającego nas dziadostwa. Wiem, że dla większości nic się nie stało, dzielni policjanci uzyskają opinię na to co oczywiste i będzie po sprawie. Problem jednak w tym, że w przyzwyczajeniu do dziadostwa nie da się żyć pełnią życia. Można żyć jak niewolnik grzecznie znoszący kaprysy właściciela. Może komuś taki stan odpowiada, mi robi się niedobrze gdy czytam wiadomości jak powyżej.

Mam naprawdę czasami serdecznie dość pisać o tym jak powinna wyglądać Polska. Piszę, ale przecież to jest zawracanie kijem Wisły. Nic nie działa, tępota urzędnicza jest przerażająca i zamiast maleć narasta.

 

Uzupełnienie. Wczoraj w sieci przeczytałem taki oto komentarz:

Być może gdzieś jeszcze pojawiały się podobne tezy, zatem postanowiłem wyjaśnić jak to wygląda zgodnie z przepisami prawa. Wczoraj nie miałem już siły pisać o tym co oczywiste, ale wymaga napisania kilku zdań w oparciu o przepisy obowiązującego prawa.

 

Z policyjnego opisu wynika, że oni wiedzą, że to jest pistolet na sprężony gaz CO2. Mając tą wiedzę zasięgają opinii biegłego na temat czy na broń wymagane jest pozwolenie. Samo pisanie o tym to absolutna kompromitacja i dowód na brak podstawowej wiedzy prawnej, która jest wymagana od tego kto prowadzi postępowania.

Zestawienie tych dwóch informacji oraz znajomość przepisów prawa pozwala mi stwierdzić, że wiedza o przepisach ustawy o broni i amunicji (!!!) tego kto pisał wiadomość i tego kto zajmuje się sprawą, oraz tego kto stawia mi zarzut, że to jednak ja jestem idiotą jest żadna, zerowa, w najlepszym przypadku żenująca.

O ile nie mam pretensji do tego kto pisze komentarz, bo wszystko sobie można pisać w internecie, to załamuję ręce nad ignorancją policyjną i stawiam tezę, że przez swoją niewiedzę nękają pokrzywdzonego starszego człowieka samym wdrożeniem procedury sprawdzania czy coś jest na pozwolenie.

 

Oto kilka przepisów, których znajomością musi charakteryzować się każdy kto ośmiela zajmować się sprawami broni palnej:

Zgodnie z art. 7 ust 1 ustawy o broni i amunicji W rozumieniu ustawy bronią palną jest każda przenośna broń lufowa, która miota, jest przeznaczona do miotania lub może być przystosowana do miotania jednego lub większej liczby pocisków lub substancji w wyniku działania materiału miotającego.

Zgodnie z art. 8 ustawy o broni i amunicji W rozumieniu ustawy bronią pneumatyczną jest niebezpieczne dla życia lub zdrowia urządzenie, które w wyniku działania sprężonego gazu jest zdolne do wystrzelenia pocisku z lufy lub elementu ją zastępującego i przez to zdolne do rażenia celu na odległość, a energia kinetyczna pocisku opuszczającego lufę lub element ją zastępujący przekracza 17 J.

Zgodnie z art. 9 ust 1 Broń palną i amunicję do tej broni, z wyłączeniem przypadków, o których mowa w art. 11, można posiadać na podstawie pozwolenia na broń (…).

Zgodnie z art. 9 ust. 4 Broń pneumatyczną można posiadać na podstawie karty rejestracyjnej broni pneumatycznej (…).

Zgodnie z art. 193§1 kpk  Jeżeli stwierdzenie okoliczności mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy wymaga wiadomości specjalnych, zasięga się opinii biegłego albo biegłych.

Przepis art 263§2 kodeksu karnego brzmi Kto bez wymaganego zezwolenia posiada broń palną lub amunicję, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

 

Biegły nie jest od udzielania odpowiedzi na pytanie czy określony przedmiot można posiadać w oparciu o pozwolenie na broń, a do tego aby podać informacje istotne ale faktyczne, techniczne, specjalne. Znajomość prawa polskiego nie może być przedmiotem opinii biegłego.

To, że ten pistolecik zabawkowy jest na CO2 policjanci wiedzą, zatem do ustalenia tej okoliczności nie jest potrzebny biegły. Tylko taka okoliczności “techniczna” ma prawnie istotne znaczenie, bo jak wynika z definicji broni palnej bronią jest urządzenie w którym się spala materiał miotający. Sprężony gaz – CO2 – nie jest zaś materiałem miotającym, a sprężonym gazem i co do tego nie jest potrzebny wykład biegłego, a jest to elementarna wiedza szkolna, ogólna, którą powinien charakteryzować się każdy kto ma prawo dysponować bronią palną lub zajmować się sprawami broni palnej.

Gdy połączy się w jedną całość te wszystkie cytowane przeze mnie przepisy wnioski są takie, że policjanci wiedzą o tym, że pistolet jest na CO2. W sposób oczywisty jest zatem pewne, że nie mamy do czynienia z czymś co wymaga pozwolenia na broń. Pozwolenie jest potrzebne na broń palną, zatem na coś co mota pociski w wyniku spalani materiału motającego. Do wyciągnięcia tego wniosku nie jest potrzebne żadna wiedza techniczna, a wyłącznie znajomość przepisów prawa i jakieś elementarne wykształcenie ogólne oraz, co oczywiste, umiejętność logicznego rozumowania.

Skoro dzielni policjanci z Oświęcimia wiedzą, że “broń” jest na CO2 to powinni wiedzieć w tym samym momencie, że to nie jest broń palna. Jak wiadomo, że to nie broń palna, to wiadomo, że na to coś nie trzeba mieć pozwolenia na broń. Jak wiadomo, że nie na pozwolenie, to po co im biegły do wypowiadania się czy na broń wymagane jest pozwolenie?

 

Na podstawie przepisów prawa oraz znanego faktu, że pistolet jest na sprężony gaz CO2, można wyprowadzić absolutnie pewne wnioski, bez potrzeby sięgania po biegłego:

1/ z całą pewnością to coś co jest nazywane przez policjantów bronią, nie jest bronią palną w rozumieniu przepisów prawa (art. 7 ustawy o broni i amunicji);

2/ z całą pewnością na posiadanie tego co jest nazywane przez policjantów bronią, nie jest wymagane pozwolenie, bo pozwolenie jest wymagane na broń palną (art. 9 ustawy o broni i amunicji);

3/ z całą pewnością i to bez konieczności sięgania po uczonego, wiemy, że nie mamy do czynienia z sytuacją opisaną w art 263 kk czyli nielegalnym posiadaniem broni palnej, niezależnie od tego czy to urządzenie zwane bronią strzela kulkami z mocą 2 J czy większą.

Sprawa na tym powinna się kończyć.

 

Gdyby ktoś chciał być na tyle bezmyślny i zastanawiać się czy pistolecik na CO2 nie jest przypadkiem bronią pneumatyczną, w rozumieniu przepisów prawa, bo strzela kulkami z energią większą niż 17J, to do tego też nie jest potrzebny biegły i nie mamy do czynienia z przestępstwem, pozwoleniem na broń itp…

Aby ustalić z jaką siłą to coś strzela wystarczy udać się do sprzedawcy i wziąć instrukcję do tego “pistoletu” tam będzie napisane, że to są 2 J. Niezależnie od tego trzeba wiedzieć, że posiadanie broni pneumatycznej, w rozumieniu art. 8 ustawy o broni i amunicji, nie jest przestępstwem, a ewentualnie wykroczeniem (art. 51 ust. 1 ustawy o broni i amunicji).

 

Jak widzicie musiałem się sporo napisać aby wyjaśnić to co zupełnie oczywiste dla tego kto zna przepisy prawa. Od wykładni przepisów prawa nie jest biegły, zatem powoływanie biegłego i pisanie o tym publicznie, który ma sprawdzić czy na zabezpieczoną w “ulicznej strzelaninie” broń wymagane jest pozwolenie, jest absolutną kompromitacją oświęcimskiej policji.

 

Darowizny jakie otrzymuje Fundacja Trybun.org.pl, są przeznaczane na opłacanie serwisu PAP, ukształtowały się na takim poziomie, że jest niebezpieczeństwo, że zbraknie Fundacji pieniędzy na abonament PAP. Proszę abyście brali to pod uwagę przy gospodarowaniu waszymi pieniędzmi. Przez ponad rok utrzymuję dostęp do serwisu PAP za wasze pieniądze. Przez ten czas moje wpisy dotarły do kilkuset tysięcy odbiorców i ilość osób wchodzących na bloga wzrasta.