Propozycja wspólnego stanowiska środowisk strzeleckich wobec rządowego projektu zmiany ustawy o broni i amunicji

MSWiA rozesłało do przeróżnych organizacji pismo w sprawie konsultacji projektu ustawy o wykonywaniu działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi, bronią, amunicją oraz wyrobami i technologią o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym, którą planuje zmienić ustawę o broni i amunicji.

 

Pisma docierają do odbiorców, rozpoczyna się 10-dniowy termin do udzielania odpowiedzi. Pismo otrzymał Polski Związek Strzelectwa Sportowego, otrzymał pismo również Ruch Obywatelski Miłośników Broni.

Jakie powinniśmy zająć stanowisko? Przykładowo prezes Zachodniopomorskiego Związku Strzelectwa Sportowego wystosował do PZSS wiadomość e-mail, w której wzywa władze związku do zajęcia stanowczego stanowiska w imieniu strzelców RP, uzasadniając to tym, że proponowane przepisy uderzają w sport strzelecki, którego uprawnianie straci sens.

 

Moim zdaniem, projektu MSWiA nie da się naprawić. On jest zły i nie do naprawienia. Nie da się zgłosić merytorycznych poprawek, bo aby były sensowne w istocie powinno być to zaproponowanie bardzo obszernych zmian, a i tak będą ułomne, bo obecna ustawa jest śmiertelnie chora.

Moim zdaniem środowiska strzeleckie powinny zaprezentować wspólne stanowisko. Moim zdaniem mamy niepowtarzalną szansę sprawienia istotnych i pozytywnych zmian w prawie o broni. MSWiA dostrzega narastający sprzeciw społeczny, teraz jest czas na wspólne działanie. Nasz wspólny sprzeciw sprawił, że MSWiA się cofnęło o krok. Teraz nasze wspólne działanie może sprawić, że porozumiemy się z MSWiA w sprawie nowej ustawy o broni i amunicji – taką mam nadzieję, bo innej nadziej dzisiaj mieć nie można.

 

Proponuję zapoznać się z poniższym stanowiskiem, które przygotował Jarosław Lewandowski redaktor naczelny magazynu Strzał.pl, autor projektu ustawy o broni i amunicji, zdecydowanie największy ekspert w dziedzinie prawa o broni i amunicji, tego polskiego i europejskiej dyrektywy. Proponuję aby środowiska strzeleckie podpisały się pod tym stanowiskiem. Wszystkie środowiska, PZSS, PZŁ, rekonstruktorzy historyczni, organizacje proobronne, kolekcjonerzy broni palnej i wszyscy, którzy chcą uczestniczyć w konsultacji projektu. Pismo do MSWiA może przecież wysłać każdy. W imieniu ROMB już dzisiaj deklaruję, że takie stanowisko zaprezentujemy wobec MSWiA.

 

Dlaczego lepiej przyjąć nową ustawę o broni, a nie nowelizować obecną?

Obowiązująca ustawa z dnia 21 maja 1999 r. o broni i amunicji (Dz. U. z 2017 r. poz. 1839 oraz z 2018 r. poz. 106 i 138) jest de facto tylko upudrowaną ustawą peerelowską z 1961 r., opracowaną jeszcze pod obowiązującym tzw. małym kodeksem karnym, której zasadniczym celem było zakazanie dostępu do broni osobom cywilnym, z pewnymi określonymi w ustawie wyjątkami, dyktowanymi względami politycznymi (dostęp do broni miał być rodzajem przywileju dla wybranej grupy społecznej związanej z resortami siłowymi) – Polska wciąż czeka na ustawę odpowiednią dla niepodległego państwa demokratycznego, regulującą dostęp do broni dla obywateli według obiektywnych kryteriów, przy pełnym poszanowaniu ich praw, a także troski o bezpieczeństwo wewnętrzne kraju.

Obowiązującą ustawę charakteryzuje brak poczucia stabilności prawa dla obywateli, niejasność lub nieprecyzyjność wielu zapisów powodująca trudności interpretacyjne oraz zachowana w praktyce uznaniowość organu w wydawaniu pozwoleń – tezę powyższą potwierdza porównanie liczby wydanych pozwoleń np. w latach 2012–2014 oraz 2016–2018, gdy obowiązywały identyczne przepisy prawa, zaś praktyka ich stosowania różniła się diametralnie.

Zasadniczą wadą obowiązującej ustawy jest anachroniczny podział pozwoleń na broń według deklarowanego celu jej użycia (pozwolenie do celów ochrony osobistej, łowieckich, sportowych, itp.), a nie według podziału broni na kategorie techniczne (A, B, C) – zdefiniowanymi przez dyrektywę Rady 91/477/EWG (z późn. zm.). Stąd strukturalna niekompatybilność polskich przepisów z dyrektywą europejską, uniemożliwiająca jej prawidłowe wdrożenie – pomimo kilku prób implementacji polskie przepisy są wciąż z nią niezgodne, co może się pogłębić przy próbie wdrożenia jej najnowszej nowelizacji.

Inną wadą obecnie obowiązujących w Polsce przepisów jest przyjęta w nich zasada jednego stopnia kompetencji – osoba, która otrzymuje pozwolenie na broń dostaje od razu dostęp do wszelkiej broni przewidzianej do danego „celu posiadania”, nie ma żadnego stopniowania np. w funkcji stażu czy doświadczenia. Tym samym nie przewidziano żadnej ścieżki rozwoju czy doskonalenia kompetencji.

W dodatku przepisy są nieszczelne, a ich nielogiczne zapisy łatwe do obejścia – wiele zakazów lub nakazów funkcjonuje tylko teoretycznie, co jest potencjalnie groźne dla porządku publicznego i obniża szacunek dla prawa. Z drugiej strony drobne i raczej mało istotne uchybienia formalne ze strony posiadaczy broni mogą skutkować opresyjnymi karami – przy czym niektóre z tych formalności są trudne do wypełnienia.

W efekcie obowiązywania obecnych przepisów w Polsce na koniec 2017 r. było wydanych tylko 206 tys. pozwoleń na broń, czego nie należy jednak utożsamiać z liczbą posiadaczy broni –  ta jest mniejsza, gdyż z racji przyjętego systemu pozwoleń „do celu” jedna osoba ma często kilka pozwoleń, do różnych celów (np. łowieckich, sportowych i kolekcjonerskich). Statystyki Policji nie pozwalają na określenie dokładnej liczby osób dysponujących bronią. Gdyby przyjąć, że jest to ww. 206 tys. osób, Polska miałaby współczynnik dostępności do broni na poziomie 5 uzbrojonych osób na 1000 mieszkańców (realnie można oceniać ten współczynnik na 4 osoby). W krajach ościennych (Czechy, Niemcy, Słowacja) ten współczynnik wynosi około 40 uzbrojonych osób na 1000 mieszkańców.

Proponowany przez środowisko strzeleckie kierunek zmian przepisów zmierza wcale nie w kierunku „liberalizacji” dostępu do broni, tylko wprowadzenia mechanizmu gwarantującego z jednej strony obiektywne i stałe kryteria uzyskiwania pozwoleń na broń, a z drugiej racjonalne stopniowanie tego dostępu, poprzez np. wprowadzenie pozwoleń na broń pierwszego kontaktu – w ten sposób osoby rozpoczynające strzelecką przygodę miałyby do dyspozycji nieco mniejszy zasób broni, co jest właściwe ze względów bezpieczeństwa, ale jednocześnie jeśli ktoś sprawdzi się jako odpowiedzialny posiadacz, miałby możliwość posiadania także broni sklasyfikowanej jako potencjalnie bardziej niebezpieczna.

Środowiska strzeleckie dysponują uzgodnionym wspólnie projektem nowej ustawy o broni i amunicji, całkowicie zgodnym z przepisami dyrektywy unijnej – jednocześnie gwarantującym ochronę słusznych interesów bezpieczeństwa państwa oraz interesów strzelców, będących jedną z najbardziej propatriotycznie nastawionych grup społecznych. Projekt ten stawiamy do dyspozycji rządzących, nosi on numer druku sejmowego 1692.

Prace nad implementacją dyrektywy unijnej nie powinny zatem polegać na zmianie aktualnie obowiązującej ustawy, a na uchwaleniu nowej ustawy o broni i amunicji. Projekt ustawy noszący druk sejmowe 1692 wymaga pewnych zmian, w szczególności dla uwzględnienia ewentualnych wniosków strony rządowej. Środowiska strzeleckie są na te propozycje otwarte.

Proponujemy zatem skreślenie z ustawy o wykonywaniu działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi, bronią, amunicją oraz wyrobami i technologią o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym art. 135 i 156 i przystąpienie przez stronę rządową do prac nad projektem ustawy o bron i amunicji druk sejmowy 1692.

 

Proszę o rozpowszechnianie tego wpisu, przekazywanie go dalej w internecie, wysyłanie do związków strzeleckich, do myśliwych, do PZSS i PZŁ, do kolekcjonerów broni palnej, rekonstruktorów historycznych, do stowarzyszeń proobronnych. Gdyby istniała potrzeba jakiejś korekty stanowiska, wskazania swoich uwag do projektu ustawy o broni i amunicji, druk sejmowy 1692, proszę o kontaktowanie się ze mną lub bezpośrednio z Jarosławem Lewandowskim, który koordynuje wszelkie prace eksperckie.

Darowizny jakie otrzymuje Fundacja Trybun.org.pl, są przeznaczane na opłacanie serwisu PAP, ukształtowały się na takim poziomie, że jest niebezpieczeństwo, że zbraknie Fundacji pieniędzy na abonament PAP. Proszę abyście brali to pod uwagę przy gospodarowaniu waszymi pieniędzmi. Przez ponad rok utrzymuję dostęp do serwisu PAP za wasze pieniądze. Przez ten czas moje wpisy dotarły do kilkuset tysięcy odbiorców i ilość osób wchodzących na bloga wzrasta.