Islamscy terroryści, mordercy i gwałciciele są w Niemczech bezpieczni

2018-08-19 11:40 (PAP) Irak/ Jazydka wróciła z Niemiec do Kurdystanu po spotkaniu swego oprawcy

Jazydzka uchodźczyni w Niemczech, która w przeszłości przez kilka miesięcy była niewolnicą seksualną Państwa Islamskiego (IS), wróciła do irackiego Kurdystanu, po tym jak kilkukrotnie spotkała na ulicy w Niemczech człowieka, który kupił ją i gwałcił.

O okolicznościach powrotu do Kurdystanu dziewiętnastoletniej Aszwak Hażi szeroko informowały w sobotę kurdyjskie media w Iraku. Dziewczyna, która ma obecnie 19 lat i pochodzi ze zdominowanego przez jazydzką mniejszość religijną rejonu Sindżaru, na północy Iraku, została porwana w sierpniu 2014 roku, gdy IS napadło na te obszary i dokonało tam masakry jazydów. Kobiety i dziewczynki jazydzkie były wówczas masowo sprzedawane przez terrorystów jako seksualne niewolnice.

Według relacji Aszwak przebywała ona w niewoli od 3 sierpnia do 22 października 2014 roku, kiedy to udało jej się uciec. Aszwak powiedziała agencji AFP, że została kupiona za 100 dolarów przez irackiego dżihadystę, używającego pseudonimu Abu Human.

W 2015 roku Aszwak wraz z rodziną wyjechała do Niemiec i zamieszkała w miasteczku Schwaebisch Gmuend niedaleko Stuttgartu (południe), jednak w 2016 roku znów zobaczyła swego oprawcę – tym razem w Niemczech. Aszwak powiedziała kurdyjskiej telewizji Kurdistan24, że terrorysta szedł za nią aż do jej mieszkania.

W lutym 2018 roku ponownie spotkała Abu Humana w supermarkecie i choć sama udawała, że go nie zna, to gwałciciel powiedział jej, że rozpoznał ją i wie, gdzie ona mieszka. Później, według relacji Aszwak, miał jechać za nią swoim samochodem.

Przerażona jazydka zgłosiła całe zdarzenie niemieckiej policji, która stwierdziła, że z braku dowodów nie może aresztować Abu Humana. Ustalono jednak, że prawdziwe nazwisko mężczyzny brzmi Mohammad Raszid, że pochodzi on z Bagdadu i przybył do Niemiec jako uchodźca.

Aszwak mówiła w telewizji Kurdistan24, że w takiej sytuacji nie mogła zostać w Niemczech, gdyż obawiała się ponownego porwania. Dodała, że w niewoli u Abu Humana była nie tylko gwałcona, ale również torturowana.

Jazydka postanowiła więc wrócić do Regionu Kurdystanu w Iraku i zamieszkać tam w obozie dla uchodźców, w którym wciąż przebywał jej ojciec. W telewizji mówił on, że w sumie z jego rodziny porwanych zostało aż 77 osób, a 41 z nich dotychczas nie odnaleziono.

Rzecznik niemieckiej prokuratury federalnej Frauke Koehler powiedziała w sobotę agencji AP, że jazydka została przesłuchana, ale informacje, które przekazała, nie były dostatecznie precyzyjne. Gdy 13 marca 2018 roku policja zdecydowała się wszcząć jednak postępowanie i chciała ponownie przesłuchać Aszwak, okazało się, że dziewczyna wyjechała już z powrotem do Iraku.

Według Kurdistan24 przypadek Aszwak nie jest jedyną taką sytuacją, gdy jazydki spotkały swych prześladowców z IS w Niemczech. Jedyne, co zdaniem kurdyjskiej telewizji wyróżnia ten przypadek, to fakt, że oprawca z IS nadal próbował zastraszać swą ofiarę. (PAP)

Stoczenie moralne Niemców jest widoczne. Bandyci, gwałciciele i terroryści zaproszeni przez panią Markel są bezkarni na terenie Niemiec. Oznacza to tylko jedno. Za jakiś czas ponownie zajmą się tym co czai się w zakamarkach ich obłąkanej duszy, do mordów, gwałtów i tych wszystkich oznak zezwierzęcenia jakie pokazywali gdy istniało państwo IS.

My w Polsce jesteśmy bezpieczni. Rząd przygotowuje nas na wszelką okoliczność, tj. przyjmuje imigrantów zarobkowych pod hasłem poszukiwania rąk do pracy i rozbraja nas pod hasłem dbania o nasze bezpieczeństwo. Kiedyś mówiło się na takie coś dom wariatów. Jak to powiedzieć dzisiaj?

Na podstawie tej wiadomości wyrażę zdanie, które dzisiaj będzie dziwacznie brzmiało, ale za jakiś czas kto wie. Mam wrażenie, że za jakiś czas w Iraku będzie bezpieczniej niż w Europie. Tu będzie instytucjonalne rozbrojenie, działanie prokuratury jak wyżej, a tam będzie wciąż karabin w każdym domu, do obrony własnej.


2018-08-19 13:41 (Reuters/PAP) Koalicja przeciw IS. Siły USA zostaną w Iraku, dopóki będą potrzebne

Rzecznik międzynarodowej koalicja antyislamistycznej pod wodzą USA Sean Ryan oświadczył w niedzielę, że amerykańskie siły zostaną w Iraku “tak długo, jak będą potrzebne”, by pomóc w ustabilizowaniu regionów kontrolowanych kiedyś przez Państwo Islamskie (IS).

“Utrzymamy tam wojsko tak długo, jak myślimy, że będzie potrzebne” – powiedział Ryan na konferencji prasowej w Abu Zabi, stolicy Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Głównym powodem amerykańskiej obecności w Iraku po militarnym zwycięstwie nad dżihadystami z IS są – jak zaznaczył rzecznik – “wysiłki w celu stabilizacji”. “I wciąż jesteśmy do tego potrzebni” – dodał.

Ryan podkreślił jednocześnie, że część amerykańskich wojsk może opuścić Irak, zależnie od tego, kiedy w ramach misji szkoleniowej irackiej armii wysłane zostaną tam siły sojuszników z NATO.

Pod koniec 2017 roku Irak oficjalnie ogłosił militarne zwycięstwo nad Państwem Islamskim. W lutym br. ministrowie obrony państw NATO zadecydowali o wysłaniu do tego kraju szerokiej szkoleniowo-doradczej misji, o co występowała zarówno koalicja przeciwko IS, jak i władze Iraku.

Jak podkreślił Ryan, w Iraku jest 5,2 tys. żołnierzy USA. Amerykanie mają również około 2 tys. żołnierzy w Syrii. W walce z IS wspierają tam zdominowane przez Kurdów Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF).(PAP)

Darowizny jakie otrzymuje Fundacja Trybun.org.pl, są przeznaczane na opłacanie serwisu PAP, ukształtowały się na takim poziomie, że jest niebezpieczeństwo, że zbraknie Fundacji pieniędzy na abonament PAP. Proszę abyście brali to pod uwagę przy gospodarowaniu waszymi pieniędzmi. Przez ponad rok utrzymuję dostęp do serwisu PAP za wasze pieniądze. Przez ten czas moje wpisy dotarły do kilkuset tysięcy odbiorców i ilość osób wchodzących na bloga wzrasta.