Powstrzymanie naćpanego agresora czasem możliwe jest wyłącznie przy użyciu broni palnej
- Autor: Andrzej Turczyn
- 2 września 2018
- Brak komentarzy
2018-09-01 13:03 (PAP) Łódź/ Policjanci użyli broni służbowej wobec agresywnego pacjenta szpitala
Łódzcy policjanci użyli służbowej broni do obezwładnienia agresywnego pacjenta szpitala, którzy rzucił się na funkcjonariuszy z nożem – poinformował w sobotę PAP nadkom. Adam Kolasa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Prawdopodobnie mężczyzna był pod wpływem środków psychoaktywnych.
Do zdarzenia doszło w piątek wieczorem w jednym z łódzkich szpitali, do którego policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego pojechali ustalić obrażenia u pieszego, który wtargnął na jezdnię i uderzył w bok jadącego citroena.
“Świadkowie twierdzili, że mężczyzna zachowywał się irracjonalnie i najpierw uderzał głową w metalowe elementy wiaty przystankowej, by nagle wtargnąć na ulicę. Z uwagi na uraz głowy poszkodowany trafił do szpitala przy ul. Czechosłowackiej” – wyjaśnił nadkom. Kolasa z biura prasowego KWP w Łodzi.
Jak dodał, gdy funkcjonariusze przebywali na izbie przyjęć, na wózku został przywieziony potrącony mężczyzna, który na widok mundurowych wpadł w szał, chwycił leżący w pobliżu nóż do rozcinania opatrunków gipsowych i zaczął uderzać się ostrzem w okolice szyi.
“Mimo wezwań i próby obezwładnienia, agresja pacjenta zaczęła się nasilać. Po chwili rzucił się na jednego z funkcjonariuszy próbując go ugodzić. Policjanci użyli gazu i kolejny raz wezwali mężczyznę do odrzucenia narzędzia. Ten jednak kontynuował próbę ugodzenia mundurowego. Wówczas policjant użył broni oddając w nogę napastnika strzał” – tłumaczył.
34-letni mężczyzna upadł na ziemię i został obezwładniony. Trafił na blok operacyjny, gdzie przeszedł zabieg. Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej z uwagi na silne zatrucie organizmu. Obecnie przebywa na sali szpitalnej pod nadzorem policjantów.
W chwili zdarzenia agresor był trzeźwy, ale prawdopodobnie znajdował się pod działaniem silnych substancji psychoaktywnych. Po wybudzeniu i za zgodą lekarzy, zostanie przesłuchany. Wstępnie prokurator podjął decyzję o wszczęciu śledztwa w kierunku czynnej napaści na policjantów, co jest zagrożone karą do 10 lat więzienia. (PAP)
Czasami zastanawiam się po co ludzi wciągają, jedzą czy palą jakieś świństwa, gdy po nich odchodzi w niebyt rozum, a pojawiają się jakieś zwierzęce instynkty? Co ten facet zyskał poza potężnymi problemami, kulą w nodze? Czy odurzanie się okazało się przyjemne i fajne? Ale je nie o tym chciałem.
Myślę, że to nie pierwszy opisywany w mediach przypadek, że człowiek pod wpływem substancji niebezpiecznych staje się agresywny i nie reaguje racjonalnie na zagrożenie użycia broni. Na ogół jest tak, że jak ktoś sobaczy w rękach atakowanego broń palną, to ustępuje. Naturalna chęć życia jest tak przemożna, że powstrzymuje agresywne zachowanie. Niestety jest inaczej, gdy mamy do czynienia z kimś, kto rozum ma wyłączony.
W takim przypadku jak opisana w depesz pozostaje fizyczne powstrzymanie agresora. W tym przypadku policjanci zachowali się wzorowo. Strzał w nogę wystarczył. Nikt nikogo nie zabijał, ale i nie było innego wyjścia jak użycie broni palnej. Można napisać, na szczęście trafiło na uzbrojonego policjanta.
Co by było gdyby taki wariat zaatakował innych ludzi, a nie byłoby w okolicy policjantów? Byłaby potrzeba pilnej ucieczki lub stania się ofiarą wariata. Takie coś mi się nie podoba, bo uważam, że nie można tak kształtować stosunków społecznych aby praworządny obywatel musiał uciekać przed agresją wariata. Musi mieć obywatel szansę na wybór. Chce ucieka, a jak nie chce to strzela do agresora aby go powstrzymać.
To tego jednak trzeba mądrości i prawa do broni.
Darowizny jakie otrzymuje Fundacja Trybun.org.pl, są przeznaczane na opłacanie serwisu PAP. Proszę abyście brali to pod uwagę przy gospodarowaniu waszymi pieniędzmi.