W wakacje na drogach zginęło 617 osób; ponad 8,2 tys. zostało rannych – w tym samym czasie nikt nie zginął na strzelnicy i nie został ranny

2018-09-03 10:35 (PAP) KGP: w wakacje na drogach zginęło 617 osób; ponad 8,2 tys. zostało rannych

W wakacje na polskich drogach doszło do prawie 7 tys. wypadków, w których zginęło 617 osób, a ponad 8,2 tys. zostało rannych; policjanci zatrzymali ponad 23 tys. kierowców, którzy prowadzili auta będąc pod wpływem alkoholu – poinformowała w poniedziałek PAP Komenda Główna Policji.

Z danych Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji wynika, że od 22 czerwca do 2 września na polskich drogach doszło do 6880 wypadków. To o ponad 800 mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku (spadek o 10,5 proc.). Mniej było także ofiar śmiertelnych – o 27 osób (spadek o 4,2 proc.). Ranne zostały 8223 osoby – o prawie 1,2 tys. mniej niż w roku ubiegłym (spadek o 12,7 proc.).

“Trudno jednoznacznie określić, co wpłynęło na poprawę tych statystyk. Faktem jest, że na drogach była większa liczba policjantów, prowadziliśmy również szereg działań profilaktycznych zwiększających świadomość uczestników ruchu drogowego” – mówi w rozmowie z PAP podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP.

W czasie wakacji policjanci zatrzymali ponad 23 tys. osób, które kierowały będąc pod wpływem alkoholu. Z kolei za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h ponad 4,5 tys. kierowców odebrano prawa jazdy.

Jak poinformowała Komenda Główna Policji powodem wypadków była głównie nadmierna prędkość, a w dalszej kolejności nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu i nieprawidłowo wykonywane manewry, m.in. nieprawidłowe wyprzedzanie i nieudzielenie pierwszeństwa pieszemu.

W poniedziałek w ramach akcji “Bezpieczna droga do szkoły” policjanci ruchu drogowego rozpoczęli wzmożone kontrole w okolicach szkół, gdzie m.in. zwracają uwagę rodzicom dowożącym dzieci do szkoły, by zatrzymywali się w miejscach dozwolonych. Kontrolowane są także autokary przewożące uczniów. W szkołach będą organizowane również spotkania, podczas których policjanci będą opowiadać o zagrożeniach, z jakimi dzieci mogą się spotkać w drodze do szkoły. Akcja ma potrwać co najmniej do 7 września. (PAP)


 

Zdaję sobie sprawę, że kierowców jest wielokrotnie więcej niż posiadaczy broni palnej. Porównanie skali jest zatem ułomne, ale jednak i broń i samochód mogą okazać się urządzeniami niebezpiecznymi. Samochody z całą pewnością są niebezpieczne gdy są niewłaściwie użytkowane. Powyższa depesza tego dowodem. Kilka tysięcy osób rannych kilkaset nie żyje. Nie może być lepszego dowodu, jak trupy i ranni, że auto to jednak urządzenie niebezpieczne, gdy jest niewłaściwie użytkowane.

Pomimo zagrożeń jakie niewątpliwie niesie użytkowanie samochodów, powszechnie jest akceptowane ich użytkowanie. Dlaczego tak jest? Odpowiedź jest prosta. Korzyści cywilizacyjne jakie niesie używanie samochodów są tak wielkie, że ludzie rozumieją, że hasło “bezpieczeństwo” nie jest w używaniu samochodów najważniejsze. Ktoś, dla kogo hasło bezpieczeństwo jest ważniejsze niż coś innego, mógłby powiedzieć, że trzeba zrezygnować z samochodów. Czyż życie i zdrowie tysięcy osób nie jest ważniejsze niż wygoda i korzyści cywilizacyjne z używania samochodów? Oczywiście każdego kto by wpadł na taką myśl, należałoby zamknąć w psychiatryku i byłoby na to przyzwolenie społeczne.

Wróćmy teraz do karabinów. W tożsamym okresie wakacyjnym na strzelnicach ani jednego trupa, ani jednego rannego. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo co oznacza, że nawet gdyby jakiś incydent się zdarzył, byłby statystycznie nieistotny dla moich rozważań.

Teraz to co czego zmierzam. W przypadku niosących rzeczywiste zagrożenie samochodów mamy dość przejżystą regułę w dostępie do ich używania. Szkolenie, egzamin i prawo do jeżdżenia. W zależności od rodzaju pojazdu kolejne egzaminy. Można powiedzieć, że im trudniejsze w obsłudze urządzenie (samochód), im bardziej niebezpieczne, tym kwalifikacje muszą być wyższe. Wszyscy się na to godzą, prawo jazdy powszechnie zdobywają, ludzie od używania samochodów giną i są ranni. Wszyscy rozumieją, że tak być musi, bo życia nie da się tak uregulować aby nie było ryzyka.

Jestem zdania, że właśnie tak powinno być w przypadku pozwolenia na używanie broni palnej. To też niebezpieczne urządzenie. Powinno być tak: szkolenie, egzamin i prawo do używania/posiadania broni palnej. Mniej więcej taką regułę zaproponowano w projekcie ustawy o broni i amunicji druk sejmowy 1692. Niestety druk zamarzł w Sejmie. W sumie to sam nie zamarzł, zamroził go PiS i nie chce odmrozić, mydląc nam oczy przeróżnymi obietnicami.

Co zrobić aby go odmrozić? Nie wiem. Czasami jestem bezradny.

Darowizny jakie otrzymuje Fundacja Trybun.org.pl, są przeznaczane na opłacanie serwisu PAP. Proszę abyście brali to pod uwagę przy gospodarowaniu waszymi pieniędzmi.