Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia zaprezentował na MSPO Pistolet Wojskowy “Inka”

Portal milmag.pl zawiadamia, że Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia (WITU) ujawnił na kieleckim Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego 9-mm pistolet samopowtarzalny PW (Pistolet Wojskowy) Inka. Broń skonstruowano zgodnie z wymaganiami dla nowej broni krótkiej dla Wojska Polskiego. Podobnie jak w przypadku pistoletu WIST-94 producentem ma być łódzka spółka Prexer. Nazwa pochodzi od pseudonimu Danuty Siedzikówny, sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej.

PW Inka zaprojektowano do strzelania amunicją 9 mm x 19. Konstrukcja zasilana jest z 15-nabojowego magazynka. Broń działa na zasadzie wykorzystania energii krótkiego odrzutu lufy. Broń ryglowana jest przez przekoszenie lufy. Pistolet wyposażony jest w kurkowy mechanizm uderzeniowy z kurkiem odkrytym z mechanizmem spustowym podwójnego działania SA/DA. W przypadku strzelania bez samonapinania (SA) z wcześniej napiętym kurkiem droga języka spustowego to 7,5 mm, a siła spustu 15 N. Przy użyciu samonapinania (DA) droga spustu wydłuża się do 15 mm a siła wzrasta do 50 N. Broń jest w pełni dostosowana do strzelców prawo i leworęcznych. Dostosowanie do dłoni strzelca odbywa się przez wymianę nakładek umieszczonych w tylnej części chwytu. Więcej…

Szczerze mam napisać? OK. Obrzydlistwo. Okropny z wglądu pistolet, nie zachęca do siebie z opisu. Jeżeli będzie jak Wist, będzie kolejna klęska. Wist to kompletne nieporozumienie, klęska, katastrofa.

Nie pojmuję dlaczego w Polsce wszystko stoi na głowie. Pistolet konstruowany wyłącznie dla potrzeb wojskowych, nigdy nie będzie porządny. To co robione na państwowe zamówienie, za państwowe pieniądze, bez sprawdzenia na rynku i w konkurencji z innymi konstrukcjami strzeleckimi, nigdy nie będzie dobre. Taki sposób działania nazywa się socjalizm. Socjalizm zaś nie działa, prowadzi wyłącznie do klęski.

Zastanawiam się tak patrząc na zdjęcia  PW Inka, z jakiego powodu Fabryka Broni “Łucznik” Radom nie wypuszcza na rynek cywilny pistoletu PR-15 Ragun. Ragun na pierwszy rzut oka jest po stokroć od tego paskudztwa bardziej przystępny. Niestety tu też kłania się polityka. Nie ma miejsca dla broni polskiej dla Polaków. Nie ma Raguna, nie ma Grota na rynku cywilnym. Nie ma, bo tak wygląda socjalistyczna rządowa polityka.

A może nie powinien kłopotać się takimi rzeczami. Szkoda mojego komentowania. Prawda jest taka, że póki nie będzie w Polsce rozwiniętego cywilnego rynku broni palnej, póki to rynkowe warunki nie będą weryfikowały wymyślanych konstrukcji, będę patrzył na takie paskudztwa i czytał, że to dla wojska – znaczy dobre. Do tego paru rządowych kacyków będzie robiło mądre miny, że zasłużeni, że zdeterminowani, aby wojsko miało po kilkudziesięciu latach nowy pistolet wojskowy.

Uzupełnienie.

Może nazbyt krytycznie napisałem o tym pistolecie. Nie pistolet chciałem skrytykować, a brak normalnych mechanizmów, które sprawiają, że wymyślony pistolet miałby szansę na zaistnienie. Pistolet może okazać się rewelacyjny, ale i tak go nikt nie kupi. Dzisiaj jest bardzo małe pole na którym można technicznymi nowinkami zadziwić przy produkcji krótkiej broni strzeleckiej. Aby stworzony pistolet okazał się rewelacyjny, potrzebny jest mechanizm jego promowania i sprzedania. Rozpoczynanie prezentacji broni od prezentowania topornego z wyglądu pistoletu skazuje go moim zdaniem na klęskę, a tak być nie powinno.

Darowizny jakie otrzymuje Fundacja Trybun.org.pl, są przeznaczane na opłacanie serwisu PAP. Proszę abyście brali to pod uwagę przy gospodarowaniu waszymi pieniędzmi.