Rosjanie stosują miny przeciwpiechotne w Donbasie
- Autor: Andrzej Turczyn
- 26 września 2018
- Brak komentarzy
Na południowym wschodzie Ukrainy, gdzie wciąż dochodzi do starć między ukraińskim wojskiem a prorosyjskimi separatystami, saperzy strony rządowej znajdują miny przeciwpiechotne zabronione przez prawo międzynarodowe.
„Od lutego mój oddział rozbroił prawie tonę min i niewybuchów” – mówi ukraiński żołnierz o pseudonimie Imran, wykonujący obowiązki dowódcy inżyniersko-saperskiego plutonu 503. batalionu morskiej piechoty.
Saperzy znajdują miny zakazane przez prawo międzynarodowe. Żołnierze z plutonu saperów pokazują PAP miny separatystów rozbrojone przez ich oddział. Są to miny przeciwpiechotne PMN-1 i PMN-2.
„Zwracają się do nas miejscowi rolnicy. Proszą o sprawdzenie swoich pól. Czasem znajdują pociski i nie wiedzą co z nimi zrobić” – opowiada. „Gdy zbierze się ponad 100 kilogramów, detonujemy je daleko od naszych pozycji i miejsc zamieszkania cywilów” – dodaje.
Saper mówi, że na początku września jego pluton rozminował trzy pola w pobliżu przyfrontowej miejscowości Tałakiwka. „Właścicielom pól zależało na tym by w tym roku posiać pszenicę. Natrafiliśmy tam na miny przeciwczołgowe. Gdyby rolnik najechał na nie traktorem, mógłby stracić życie” – relacjonuje.
„Żyjemy na jednym wielkim polu minowym” – mówi PAP Maryna, mieszkanka miejscowości Tałakiwka ”Raz widziałam jak pies sąsiadów stanął na minie. To było kilkaset metrów od ich domu. Z psa został kawałek mięsa. Nie chcę sobie wyobrażać co by było, gdyby na jego miejscu stanęło dziecko” – podkreśla. „Marzę o tym by znowu można było bez lęku spacerować po łące, czy zbierać grzyby” – wyznaje kobieta.
Konwencja o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz o ich zniszczeniu została podpisana w Ottawie w grudniu 1997 roku. Ratyfikowało ją 161 krajów. Ukraina podpisała konwencję 27 maja 1999 roku. W 2003 roku zdetonowano ostatnią minę przeciwpiechotną należącą do Sił Zbrojnych Ukrainy. Rosja nigdy nie podpisała ottawskiego traktatu. Znaleziska saperów są kolejnym dowodem na obecność rosyjskiej broni na Donbasie.
„Przez to szanse w walce z separatystami są nierówne. Żałuję, że niemamy takiej broni” – mówi ukraiński wojskowy zwiadowca proszący o zachowanie anonimowości.
„W moim oddziale już ponad 10 osób zostało rannych po tym jak nastąpiły na miny. Młode chłopaki potraciły nogi. Będą kalekami do końca życia. Gdyby była możliwość wykorzystywania min przeciwpiechotnych, mielibyśmy mniejsze straty. Otoczylibyśmy nimi nasze pozycje i separatyści nie mogliby do nas podejść” – twierdzi.
„Miny służą do ograniczenia możliwości manewrowych wroga. Są szczególnie przydatne w walce pozycyjnej, w jaką przekształciła się wojna na Donbasie” – potwierdza w rozmowie z PAP Juliusz Sabak, ekspert ds. bezpieczeństwa portalu Defence24.pl.
„Zmuszają przeciwnika żeby podszedł do pozycji żołnierzy z wybranego kierunku lub znacznie wolniej poruszał się rozminowując teren przed sobą. Dlatego miny wraz z zasiekami stanowią istotny element umocnień wojskowych” – wyjaśnia.
„Jednak zakaz stosowania min przeciwpiechotnych wynika nie tylko z ich natury działania, którą jest okaleczanie żołnierzy drugiej strony. Przede wszystkim chodzi o zagrożenia, jakie miny generują dla przypadkowych osób, a szczególnie dla dzieci. Dobrym przykładem są tu kraje takie jak Birma czy Kambodża, które nadal borykają się z minami pochodzącymi z konfliktów sprzed 30-40 lat. Ludzie tracą ręce i nogi, a czasem życie, wykonując zwykłe prace w polu, czy podróżując mniej uczęszczanymi drogami” – mówi ekspert.
„Podobne zagrożenie stwarzają rosyjskie miny przeciwpiechotne, szeroko stosowane przez separatystów. Nie tylko ranią i zabijają ukraińskich żołnierzy, ale przede wszystkim będą przez lata zagrażać zwykłym mieszkańcom Donbasu. Większość min przeciwpiechotnych, w tym rosyjskie PMN-1 i PMN-2, jest wykonana z materiałów niemagnetycznych, takich jak tworzywa sztuczne i guma. Dlatego proces ich wykrycia i usuwania jest długotrwały, skomplikowany i nie do końca skuteczny. Uzbrojona mina może pozostawać w ziemi przez dziesiątki lat” – ostrzega Sabak.
Wojna nigdy nie była i nigdy nie będzie prowadzona zgodnie z pięknie brzmiącymi konwencjami. Historię po wojnie pisze ten kto ją wygra, niezależnie od faktów jakie miały miejsce w rzeczywistości. Każdy kto chce prowadzić wojnę musi to wiedzieć. Nie można wyrażać zdziwienia, że przeciwnik, taki jak Rosja, olewa międzynarodowe reguły wojny. Właśnie na tym polega wojna w wykonaniu Rosji.
Ta strona działa dzięki darowiznom na rzecz Fundacji Trybun.org.pl oraz mojemu codziennemu wysiłkowi. Z otrzymanych darowizn jest opłacany serwis PAP. Proszę abyście brali to pod uwagę przy gospodarowaniu waszymi pieniędzmi.