Z cyklu broń ratuje życie: uzbrojony przedsiębiorca zastrzelił w obronie uzbrojonego rozbójnika

USA, Kalifornia, hrabstwo Sacramento, 8.11.2018 r. Pewien przedsiębiorca siedział wieczorem w swoim biurze. Około 22,20 do biura wdziera się uzbrojony i zamaskowany człowiek, usiłuje dokonać rozboju. Napastnik chociaż wyposażony w broń ma poważny problem. Za sekundę się boleśnie o tym przekona. Ofiara jest uzbrojona. Napadnięty przedsiębiorca w obronie własnej strzela do napastnika.

Wezwana zostaje policja i pomoc medyczna. Ratownik medyczny stwierdza, że napastnik nie żyje. Przybyli na miejsce funkcjonariusze z biura szeryfa stwierdzają, że to była obrona. Apelują o to aby zgłaszali się do nich ci, którzy mają jakieś informacje o zdarzeniu. Nikt nie jet aresztowany.

(źródło msn.com)


 

Nawet w lewicowej Kalifornii jest po stokroć normalniej niż w Polsce pod rządami “prawicowego” PiS-u. To taka pierwsza myśl mi przyszła gdy przeczytałem tą wiadomość.

Sprawa elementarnie prosta. Wpada gość z bronią w łapie, chce obrabować obywatela, dostaje kulkę, przyjeżdżają służby, wierzą w to co mówi ofiara, nie traktują napadniętego jak bandziora, bo bandzior leży zapakowany w czarnym worku.

Tak wygląda normalny świat. Nie chce mi się klepać na klawiaturze, jak by ta sytuacja wyglądała w ten dziadowski kraj, gdzie każdy jest co najmniej potencjalnie podejrzanym naruszycielem prawa, a na Polaków tzw. służby, jak za hitlerowskich czasów robią łapanki, prowokacje i nagonki. No ale tak żeśmy sobie wybrali i w takim syfiastym systemie musimy tkwić.

Czas myśleć o emigracji z ten dziadowski, socjalistyczny kraj…