Z cyklu broń ratuje życie: kobieta strzela do swojego chłopaka gdy ten agresywnie ją atakuje

USA, Floryda, hrabstwo Martin. Stacey Sabo, 46 letnia kobieta, udała się do domu matki swojego chłopaka aby odebrać klucze do jej samochodu. Podejrzewała, że jej chłopak Brock Dion jeździ naćpany. Gdy tam już była przyjechał jej facet i zaczęła się awantura. Pan awanturnik rzucał w swoją dziewczynę wiadrem, jakimiś kawałkami kamieni. Kobieta zdołała nawet zdołała zatelefonować na numer alarmowy 911 i płaczącym głosem mówiła, że jej chłopak ją zaatakował i próbuje trafić ją wielkim kamieniem w głowę.

W pewnym momencie Brock Dion, który był pijany, ruszył w kierunku napastowanej kobiety w geście, który wskazywał, że zamierza ją udusić. W tym momencie kobieta strzeliła. Stacey Sabo strzeliła trafiając agresora prosto w klatkę piersiową, próbowała reanimować postrzelonego mężczyznę, ale strzał okazał się śmiertelny.

Sąsiedzi potwierdzają, że słyszeli krzyki, awanturę. Miejscowy szeryf William Snyder na konferencji prasowej mówił, że kobieta działała w samoobronie. Szeryf wskazał także, że zaatakowana kobieta posiadała pozwolenie na noszenie broni do obrony własnej.

(źródło wptv.com)

Co powiecie? Szeryf nie potrzebował sądowego procesu aby wiedzieć, że napastowana kobieta działała w obronie własnej. W ten kraj policjanci, prokuratorzy tłumaczą się, że oni nie są od oceniania tego jak sprawa wyglądała i z tego powodu zatrzymują i skierują akty oskarżenia przeciwko ofiarom. Oni oczywiście ściemniają, bo skierowanie aktu oskarżenia jest dowodem na to, że ktoś dokonał oceny faktów i uznał, że ofiara jest przestępcą. Okazuje się, że może być inaczej, że policjant może od razu dokonać właściwej oceny i nie nękać ofiary stając się tak naprawdę kolejnym katem.

W sytuacjach przemocy domowej dochodzi czasem do obrony. Czasem nawet obrona kończy się śmiercią agresora. W  ten dziadowski kraj niestety ofiary są wysyłane do więzienia. Kiedyś  nawet widziałem taką sprawę. Kobieta z dzieckiem na reku, kopana i okładana przez pianego konkubenta, zdaniem sądu wprawdzie działania w obronie własnej, ale niestety zbyt intensywnie. Została odesłana na kilka lat do więzienia.

Mam myśl. Zachęcam feministki aby postulowały o prawo do broni dla wszystkich kobiet. Przecież kobiety potrzebują mieć narzędzie, którym mógłby się broni przed agresywnymi facetami. Całkiem poważnie to piszę. Przecież zdarzają się przypadki, że kobieta jest atakowana, bita, napastowana. Może nie jest to nie wiadomo jak częste, ale dlaczego nawet dla wyjątkowych przypadków, nie warto zaopatrzyć kobiety w broń palną?! No feministki do roboty, może do czegoś przyda się wasz feminizm!