Zamachu w Strasburgu można było uniknąć, gdyby tylko Polak, który próbował powstrzymać terrorystę, miał broń

Serwis PAP w depeszy z 2018-12-14 godz. 18:18 podaje:

Młody włoski dziennikarz czwartą śmiertelną ofiarą zamachu w Strasburgu. W szpitalu w Strasburgu zmarł w piątek 29-letni włoski dziennikarz Antonio Megalizzi, który został ciężko ranny we wtorkowym zamachu terrorystycznym w pobliżu bożonarodzeniowego jarmarku w stolicy Alzacji – podała włoska agencja Ansa. To czwarta śmiertelna ofiara zamachu. Stan Megalizziego, młodego radiowca z Trydentu na północy Włoch, był krytyczny. Mężczyzna został trafiony przez zamachowca w głowę, a lekarze stwierdzili, że jego stan i umiejscowienie kuli uniemożliwiają operację. Był w nieodwracalnej śpiączce.

W innej depeszy z 14.12.2018, godz. 02:11 PAP, pojawia się wątek obywatela polskiego, który został ciężko ranny:

29-letni Chekatt otworzył ogień w pobliżu jarmarku bożonarodzeniowego w centrum Strasburga we wtorek. Podczas ataku życie straciły trzy osoby, a kilkanaście innych zostało rannych, w tym polski obywatel; troje rannych jest w stanie krytycznym.

Okazuje się, że te dwie osoby – Polak i Włoch – mają ścisły związek. Polak, o którym mowa w depeszy PAP to pochodzący z Katowic Bartosz Niedzielski, także dziennikarz, który od 20 lat mieszka w Strasburgu. Związek z włoskim dziennikarzem polega na tym, że oni byli tam razem i we dwóch próbowali powstrzymać islamskiego mordercę.

Portal katowice.wyborcza.pl podaje:

Tamtego dnia Bartek poszedł na koncert do jednego z klubów. Jeszcze zanim koncert się rozpoczął, Bartek razem ze znajomym dziennikarzem z Włoch i dwoma muzykami stali przed wejściem. Wyszli zapalić. Wtedy zobaczyli zamachowca z bronią. Od świadków wiemy, że rzucili się, żeby go powstrzymać. Dzięki nim drzwi zostały zamknięte, sprawca nie wszedł do środka.

Gdyby oni mieli tam broń palną nie byłoby ani słowa w mediach o zamachu w Strasburgu, bo zanim by się rozpoczął już byłby zakończony. Niestety z gołymi rękoma nie da się powstrzymać uzbrojonego przestępcy. Niestety uzbrojony przestępca wobec bezbronnych ofiar ma nie do pokonania przewagę.

Najlepszym sposobem na złego człowieka z bronią jest dobry człowiek z bronią – ta reguła działa niezmiennie i w każdym przypadku, nawet wówczas gdy ktoś w nią nie chce uwierzyć. Tu wiara, niechęć do broni, pacyfistyczne usposobienie nie mają żadnego znaczenia. W takim przypadku liczą się fakty.

Fakty zaś są takie, że jak chce się powstrzymać uzbrojonego przestępcę, trzeba być uzbrojonym. Kto chce powstrzymać uzbrojonego przestępcę gołymi rękami, będzie bohaterem, ale ma naprawdę wielką szansę aby odnieść bardzo poważne obrażenia, a może i zginąć.

Przecież tak być nie musi i tak być nie powinno. Wystarczy aby ludzie w większości zrozumieli, że broń palna w rękach potencjalnej ofiary jest najlepszym lekarstwem na bezpieczeństwo. Jak widzicie na przykładzie zamachu w Strasburgu chodzi nie tylko o bezpieczeństwo osobiste czy indywidualne, ale i bezpieczeństwo publiczne.

 

2018-12-16 12:38 (PAP) “GW”: Polak ranny w Strasburgu próbował zatrzymać zamachowca; walczy o życie

36-letni Bartosz Niedzielski, mieszkający w Strasburgu, 11 grudnia wraz z kilkoma kolegami nie dopuścił, by zamachowiec wszedł do klubu, w którym byli na koncercie. Z raną postrzałową głowy Polak trafił do szpitala. Jego stan jest krytyczny – czytamy na portalu wyborcza.pl.

Pochodzący z Katowic 36-letni Bartosz Niedzielski od dwudziestu lat mieszka wraz z mamą w Strasburgu. 11 grudnia poszedł na koncert do jednego z klubów. Wspólnie z kilkoma znajomymi nie dopuścił, by zamachowiec wszedł do środka. Z raną postrzałową głowy trafił do szpitala. Jego stan jest krytyczny, Bartosz walczy o życie – podaje portal.

11 grudnia w Strasburgu doszło do ataku terrorystycznego. Terrorysta otworzył ogień z broni maszynowej do tłumu na jarmarku świątecznym. Zabił trzy osoby, dwanaście innych zostało rannych. Wśród nich jest pochodzący z Katowic Bartosz Niedzielski.

“Tamtego dnia Bartek poszedł na koncert do jednego z klubów. Jeszcze zanim koncert się rozpoczął, Bartek razem ze znajomym dziennikarzem z Włoch i dwoma muzykami stali przed wejściem. Wyszli zapalić. Wtedy zobaczyli zamachowca z bronią. Od świadków wiemy, że rzucili się, żeby go powstrzymać. Dzięki nim drzwi zostały zamknięte, sprawca nie wszedł do środka. Inaczej doszłoby do masakry. Byłoby jak w paryskim klubie Bataclan, gdzie terroryści strzelali do ludzi jak do kaczek” – opowiadali w rozmowie z portalem wyborcza.pl mieszkający w Strasburgu Renata i Bogusław Bojczukowie.

Jak dodali, “Bartek ze swoim włoskim kolegą zapłacili za to wielką cenę. Obaj trafili do szpitala. Włoch zmarł w piątek. Bartek jest w stanie krytycznym. Ma ranę postrzałową głowy. Walczy o życie”.

Pani Renata powiedziała, że poznała Bartosza, gdy szukała opiekunki do dziecka. “Zależało mi, żeby był to ktoś mówiący po polsku. Okazało się, że Bartek jest osobą znaną w tutejszej Polonii, kilka osób mi go poleciło. I tak się poznaliśmy. Przez pewien czas zajmował się moim dzieckiem i zaprzyjaźniliśmy się” – zaznaczyła.

“Mam wrażenie, że Bartka wszyscy w Strasburgu znali, wszędzie było go pełno. Dwadzieścia lat temu przyjechał tu z Katowic z mamą. Współpracował z Parlamentem Europejskim, był tam przewodnikiem. Oprowadzał wycieczki po mieście. Pracował jako dziennikarz w lokalnych mediach, tańczył w zespole, śpiewał w chórze, organizował Festiwal Komiksu. Był aktywną osobą, otwartą na nowe pomysły, znajomości” – wspominał pan Bogusław w rozmowie z portalem.

Zamachowiec został zabity przez policjantów w czwartek. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie.

“Przy Bartku czuwa jego mama. Co pewien czas idę do szpitala. Zdaję sobie sprawę, że w sprawie Bartka pozostaje jedynie modlitwa o cud” – przyznała pani Renata. (PAP)

Portal tvp.info zawiadamia, że nasz rodak, który podjął w Strasburgu beznadziejną próbę powstrzymania gołymi rękami uzbrojonego islamskiego mordercy, zmarł. Mamy kolejną ofiarę obłąkańczej polityki rozbrojenia ludzi i radykalnych wyznawców allaha.

Powtórzę jeszcze raz:



2018-12-16 20:40 (AFP/PAP) Francja/ AFP: zmarł Polak ranny w zamachu w Strasburgu

Zmarła piąta osoba ranna podczas zamachu w Strasburgu – informuje w niedzielę agencja AFP, powołując się na władze prefekturalne. Ofiarą jest Polak, o czym jego brat poinformował na Facebooku.

“Mój brat Barto Pedro Orent-Niedzielski właśnie od nas odszedł. Dziękuję za miłość i siłę, jakie mu daliście” – cytuje AFP wpis zamieszczony na Facebooku przez brata ofiary i dodaje, że zmarły to 36-letni mieszkaniec Strasburga pochodzący z Katowic. (PAP)