Przestępcy zdobywają nielegalnie broń w wojsku i policji – dowód z Portugalii

2018-12-17 14:10 (PAP) Portugalia/ Ośmiu zatrzymanych ws. wykradzenia broni armii

Portugalska żandarmeria zatrzymała w poniedziałek rano osiem osób podejrzanych o kradzież broni z bazy wojskowej w Tancos w środkowej części kraju. Jedna z ujętych osób ma związek z wykradzeniem pistoletów z siedziby komendy głównej policji.

Celem akcji jest ujęcie grupy kilkunastu osób, które w sposób pośredni lub bezpośredni były odpowiedzialne za kradzież broni z magazynu wojskowego Tancos w 2017 r. Wśród dotychczas zatrzymanych osób nie ma żołnierzy – ujawniła policja.

Operacja prowadzona jest w środkowej i południowej części kraju.

Wśród zatrzymanych w poniedziałek jest mężczyzna podejrzany o wykradzenie w 2017 r. z komendy głównej portugalskiej policji 57 pistoletów Glock. Dotychczas udało się odzyskać osiem sztuk broni, z czego połowę na terytorium Hiszpanii. Media spekulują, iż mógł on zaopatrywać w broń grupy terrorystyczne.

Kradzież broni z bazy w Tancos została ujawniona pod koniec czerwca 2017 r. Z magazynu zniknęło m.in. 120 granatów, 44 granatniki, a także ponad 1450 sztuk amunicji. Jedną z przyjętych w śledztwie hipotez było sukcesywne wynoszenie broni przez żołnierzy w celu sprzedaży jej na czarnym rynku.

Żandarmeria ujawniła wówczas, że udało się odzyskać broń, którą znaleziono w kilku miejscach na polu oddalonym 18 km od bazy w Tancos. Potwierdziła, że wśród znalezionych pod Chamuscą materiałów są 44 granatniki oraz wszystkie granaty, które zniknęły z bazy wojskowej w Tancos.

Po kilku dniach przedstawiciele portugalskiej armii ujawnili jednak, że w znalezionych na polu skrytkach było w rzeczywistości więcej broni niż ukradziono z magazynu w Tancos.

Przeprowadzone w związku z kradzieżą śledztwo wykazało bardzo zły stan zabezpieczenia bazy w Tancos: system monitoringu nie działał tam od dwóch lat, wieże obserwacyjne były puste, zaś żołnierze pilnujący magazyn nieuzbrojeni.

Krótko po ujawnieniu kradzieży nastąpiły dymisje oficerów odpowiedzialnych za bazę w Tancos. Ujawnił się również konflikt na szczytach armii, w efekcie którego do dymisji podało się dwóch generałów, kwestionujących sposób odwołania kierownictwa okradzionej bazy. Sprawa ta przyczyniła się też do październikowej dymisji ministra obrony Portugalii Jose Azeredo Lopesa.

Do opinii publicznej tłoczone przy pomocy mediów są kłamstwa, że nielegalna broń pochodzi od cywilnych posiadaczy. W celu eliminacji nielegalnej broni konieczne są restrykcje skierowane wobec cywilnych posiadaczy.

W Polsce jest to powszechna praktyka jednoznacznie widoczna np. w działaniach rządu. Przykład. Rząd PiS notorycznie wprowadza w życie rozporządzenia o czasowym zakazie noszenia broni i przemieszczania jej w stanie załadowanym. Uzasadnieniem tych idiotycznych rozporządzeń są przeróżne bzdurne tezy, które szczegółowo opisałem we wpisie pt. Rozporządzenia w sprawie zakazu noszenia broni i przemieszczania jej w stanie rozładowanym to jedna wielka ściema.

Nie można się temu dziwić, przecież PiS przoduje w uskutecznianiu lewicowych i oderwanych od rzeczywistości pomysłów.

Wracając jednak do Portugalii proszę abyście zwrócili uwagę, że ta sprawa opisywana przeze mnie już wcześniej  na blogu, jest dowodem na to, że przestępcy zdobywają broń w wojsku i policji. Nie trzeba spekulować aby mieć niezbitą pewność, że kradziona broń trafia w ręce przestępców. Może są nimi wyznawcy allaha, może zwyczajni pospolici bandyci.

Nie przypominam sobie sprawy aby jakiemuś cywilowi ktoś ukradł tyle broni naraz, a z wojska i policji jak widać się da ukraść całkiem spore ilości.