Wycofanie US Army z Syrii będzie tragiczne w skutkach – chyba, że Trump…

2018-12-25 09:18 (PAP) Francja i tragedia chrześcijan wschodnich

We Francji, która długo była oficjalnym protektorem chrześcijan wschodnich, w grudniu przypominano o ich tragedii.

Zapowiedź wycofania wojsk amerykańskich z Syrii wywołała wiele reakcji, przede wszystkim geopolitycznych. Zapomina się jednak zupełnie o losie wciąż zagrożonych chrześcijan – ubolewał w wywiadzie dla dziennika „Le Parisien” Patrick Karam, prezes stowarzyszenia Koordynacja Chrześcijan Wschodnich w Niebezpieczeństwie (Chredo).

Jego zdaniem nieobecność Amerykanów może przyspieszyć odrodzenie Państwa Islamskiego (IS), które – jak twierdzi – „zostało bardzo osłabione, ale nie zdruzgotane”. Pierwszym celem IS – uważa ten polityk i politolog – będą chrześcijanie w Syrii i Iraku.

W Iraku chrześcijanie obecni są już tylko w autonomicznej prowincji Kurdystanu, a jeszcze pół wieku temu stanowili oni 15 do 20 procent ludności Bliskiego i Środkowego Wschodu – alarmuje rozmówca „Le Parisien”.

Karam był głównym organizatorem konferencji międzynarodowej, która 11 grudnia zgromadziła w Paryżu przedstawicieli licznych Kościołów Wschodnich, dygnitarzy muzułmańskich i parlamentarzystów.

Konferencja zakończyła się ogłoszeniem „Międzynarodowej Proklamacji Paryskiej” przeciwko dyskryminacji i przemocy wobec chrześcijan i innym mniejszości Wschodu. Uczestnicy konferencji zapowiedzieli, że nie będą szczędzić wysiłków, aby okrucieństwa, których ofiarami są chrześcijanie, uznane zostały za zbrodnie przeciw ludzkości. I to zarówno przez sądownictwo państw, w których zostały dokonane, jak i przez trybunały międzynarodowe.

„Wschód (chrześcijański) potrzebuje ratunku w czynach, a nie słowach! My, chrześcijanie wschodni, jesteśmy ofiarami zmarginalizowania. Ta konferencja jest ważna dlatego, że pozwala nam mówić światu o naszych cierpieniach” – przytaczał katolicki dziennik „La Croix” słowa Nicodemusa Daouda Sharafa, syriackiego prawosławnego arcybiskupa Mosulu.

Wschodnim chrześcijanom starają się iść z pomocą samorzutnie tworzące się we Francji organizacje społeczne, takie jak np. SOS Chretiens d’Orient czy Kantor Syryjski. Działają poprzez zbiórki lub sprzedaż wyrobów tamtejszych rzemieślników chrześcijańskich. „To jednak tylko słodka kropla w morzu goryczy” – przyznał Jacques Debacker, delegat SOS Chretiens d’Orient na Bretanię.

Dziennik „le Figaro” cytował siostrę Marie Keyrouz, pochodzącą z Libanu, znaną we Francji wykonawczynię pieśni wschodniochrześcijańskich: „Zawsze będą chrześcijanie, którzy będą chcieli żyć jak najbliżej swych świętych miejsc, nawet jeśli godzić się będą musieli na cierpienia. Nawet jeśli jesteśmy męczennikami, to wciąż jest to nasza ziemia. Widziałam przecież uchodźców chrześcijańskich, wypędzonych z Iraku: to, że przeżyli, graniczy z cudem. Czy ma się prawo mieć za złe tym, którzy opuszczają swój kraj?”.

2018-12-24 03:41 (AFP, Media/PAP) USA/ Pentagon: rozkaz wycofania wojsk z Syrii został podpisany

Rozkaz wycofania wojsk amerykańskich z Syrii został podpisany – poinformował w niedzielę wieczorem czasu lokalnego rzecznik Pentagonu, nie podając jednak żadnych szczegółów.

Wcześniej stacja CNN podała, powołując się na źródła w Pentagonie, że rozkaz podpisał ustępujący ze stanowiska ministra obrony USA James Mattis.

W środę prezydent Donald Trump nieoczekiwanie ogłosił na Twitterze, bez konsultacji z Kongresem, krajami sojuszniczymi czy własnymi doradcami ds. bezpieczeństwa narodowego, natychmiastowe wycofanie sił amerykańskich w liczbie około 2 tys. i amerykańskiego personelu z północno-wschodniej Syrii, gdzie uczestniczyły w walce z dżihadystyczną organizacją Państwo Islamskie (IS). Trump argumentował, że IS w Syrii zostało już pokonane.

Zaniepokojenie tą decyzją wyrazili sojusznicy USA w walce z IS – Francja, Wielka Brytania i Niemcy, a szef Pentagonu James Mattis i specjalny przedstawiciel prezydenta USA w międzynarodowej koalicji do walki z IS Brett McGurk podali się do dymisji.

W niedzielę Trump poinformował na Twitterze, że dotychczasowy wiceszef Pentagonu Patrick Shanahan będzie od stycznia pełniącym obowiązki ministra obrony USA. (PAP)

2018-12-22 12:26 (Reuters,AP,AFP/PAP) Iran/ MSZ: obecność wojsk USA w Syrii to “pomyłka i źródło napięć”

Amerykańska obecność wojskowa w Syrii “była pomyłką i źródłem napięć” w regionie – oświadczyło w sobotę ministerstwo spraw zagranicznych Iranu, na które powołuje się państwowa irańska agencja informacyjna IRNA.

“Od początku wejście amerykańskich sił (do Syrii) i ich obecność w regionie było nielogiczne, było pomyłką i źródłem napięć, a także przyczyną braku stabilności” – powiedział rzecznik MSZ Bahram Kasemi. Według niego obecność Amerykanów w czasie wojny domowej w Syrii zniszczyła pokój i bezpieczeństwo w regionie.

Jest to pierwsza oficjalna reakcja irańskich władz na ogłoszoną przed kilkoma dniami przez prezydenta USA Donalda Trumpa decyzję o wycofaniu sił amerykańskich w liczbie około 2 tys. i amerykańskiego personelu z północno-wschodniej Syrii.

W trwającym od 2011 roku konflikcie syryjskim Teheran pozostaje bliskim sojusznikiem prezydenta Syrii Baszara el-Asada i sprzymierzonych z nim milicji.

W środę Biały Dom zakomunikował, że Stany Zjednoczone rozpoczęły wycofywanie swoich oddziałów z Syrii. Rzecznika Białego Domu Sarah Sanders ogłosiła, że samozwańczy kalifat Państwa Islamskiego został pokonany, a walka z nim weszła w nową fazę. “Te zwycięstwa nad IS w Syrii nie sygnalizują końca światowej koalicji lub jej kampanii (przeciwko terroryzmowi). Rozpoczęliśmy wycofywanie oddziałów USA do domu, przechodząc do kolejnej fazy kampanii” – przekazała Sanders.

Ponad godzinę przed deklaracją rzeczniczki prezydent Trump zakomunikował na Twitterze, że IS zostało pokonane w Syrii. Dodał, że ta organizacja terrorystyczna była “jedynym powodem” obecności wojskowej USA w tym kraju podczas jego prezydentury.

Kontrowersje budzi jednak głównie czas ogłoszenia decyzji. Od kilku dni operacją wojskową na terytoriach na północy Syrii, kontrolowanych przez dowodzone przez Kurdów Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), grozi prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. W regionie tym stacjonują amerykańskie wojska, wspierając Kurdów, na których spoczywa znaczna część walki z dżihadystycznym IS.

Krok Trumpa spotkał się ze sporą krytyką części waszyngtońskiej administracji, doprowadzając m.in. do niespodziewanej dymisji szefa Pentagonu Jamesa Mattisa. Emerytowany generał piechoty morskiej, który często spierał się z prezydentem Trumpem w fundamentalnych kwestiach związanych z polityką bezpieczeństwa USA, ogłosił swoją rezygnację dzień po zakomunikowaniu przez Trumpa decyzji o wycofaniu się z Syrii. Trump podjął decyzję bez konsultacji z najbliższymi doradcami w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego, z Kongresem, czy z sojusznikami Stanów Zjednoczonych.

Wiadomość o opuszczeniu Syrii przez wojska USA z zadowoleniem przyjęły władze w Turcji. Z kolei Izrael zapowiedział, że po wycofaniu się Amerykanów, nasili walkę z siłami irańskimi w Syrii. Armia Izraela wielokrotnie przeprowadzała w Syrii naloty na pozycje sił pozostających w sojuszu z władzami w Damaszku. (PAP)

2018-12-20 05:51 (PAP) USA/ Kongresmeni i eksperci krytykują decyzję Trumpa o wycofaniu wojsk z Syrii

Czołowi amerykańscy ustawodawcy i eksperci ds. międzynarodowych skrytykowali jako błędną decyzję prezydenta Donalda Trumpa, który w środę zapowiedział natychmiastowe wycofanie amerykańskich wojsk z Syrii.

Prezydent Trump, we wpisie na Twitterze, uzasadnił swoją decyzję o natychmiastowym wycofaniu ok. 2 tys. żołnierzy amerykańskich z Syrii “całkowitym zwycięstwem nad Państwem Islamskim”.

Decyzja prezydenta wywołała krytyczne reakcje w Kongresie, w tym wśród ustawodawców z Partii Republikańskiej, którzy już zażądali specjalnego spotkania w tej sprawie z przedstawicielami Białego Domu.

Wpływowy republikański senator Lindsay Graham, który z reguły wspiera posunięcia Donalda Trumpa w Kongresie, nazwał decyzję prezydenta “zapowiedzią katastrofy”, dodając, że “najwięcej na wycofaniu amerykańskich wojsk z Syrii zyskają Państwo Islamskie i Iran”.

Republikański przewodniczący komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów Ed Royce stwierdził w oświadczeniu, że “chociaż Państwo Islamskie jest w odwrocie, to nie zostało jeszcze ostatecznie pokonane”. Podkreślił, że obecność wojsk amerykańskich w Syrii, choć w ograniczonym zakresie, pozwoli zniszczyć terrorystów i powstrzymać rozmieszczenia w Syrii – “na progu Izraela” – irańskich wojsk i irańskich rakiet. “Nasza obecność ma także kluczowe znaczenie dla utrzymania nacisku w celu doprowadzenia poprzez polityczną transformację do zakończenia wojny domowej w Syrii” – dodał Ed Royce.

Royce, mając na myśli decyzję o wycofaniu z Iraku podjętą przez administrację prezydenta Baracka Obamy w 2011 roku, dodał w swoim oświadczeniu, że poprzednia “administracja pokazała, co się dzieje, kiedy arbitralne decyzje polityczne, a nie sytuacja na miejscu, decydują o polityce wobec regionów objętych wojną”.

“Nie powinniśmy powtarzać błędów przeszłości, ale uczyć się na nich” – podkreślił Ed Royce.

Jego kolega partyjny, senator Bob Corker, szef senackiej komisji spraw zagranicznych, powiedział że “pod wieloma względami” decyzja Trumpa o wycofaniu sił amerykańskich z Syrii jest gorsza od decyzji Obamy o wycofaniu sił amerykańskich z Iraku i dodał, że “…jeszcze nigdy podczas swoich 12 lat w Senacie, nie został poinformowany tak niespodziewanie, bez wstępnych konsultacji, o tak ważnej decyzji”.

Inny republikański senator Marco Rubio, konkurent Trumpa do nominacji Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich roku 2016, nazwał decyzję Trumpa “poważną pomyłką” i dodał, że wspomagający siły amerykańskie w północnej Syrii bojownicy kurdyjscy zamiast walczyć z Państwem Islamskim będą się musieli teraz zająć obroną przed zagrożeniem ze strony Turcji.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiedział w poniedziałek, że jest w stanie “w każdym momencie” zaatakować kurdyjskich bojowników walczących po syryjskiej stronie granicy.

Richard Haass prezes prestiżowej Rady Stosunków Międzynarodowych (CFA), cytowany na łamach internetowego wydania dziennika “New York Times”, zwrócił uwagę, że decyzja prezydenta Trumpa o wycofaniu sił amerykańskich z Syrii została podjęta pospiesznie, bez określenia warunków, jakie powinny być spełnione przed jej realizacją.

Większość amerykańskich ekspertów ds. międzynarodowych podziela zaniepokojenie Haassa, zwracając uwagę, że decyzja Trumpa jest nie tylko zdradą Kurdów, którzy wspierali operacje sił amerykańskich przeciw IS w Syrii, ale także ustępstwem wobec Iranu i Rosji, państw, które po wyjściu dwutysięcznego kontyngentu wojsk amerykańskich z północno-wschodniej Syrii, nasilą rywalizację w tym kraju i w regionie.

“Trump w jednym wpisie na Twitterze zniszczył politykę Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie” – zatytułowała swój komentarz opublikowany na łamach czwartkowego wydania dziennika “The Washington Post” Victoria Nuland, w przeszłości znana z odważnych wypowiedzi asystent sekretarza stanu ds. Europy i Eurazji.

Zdaniem Nuland, obecnie związanej z jednym z lewicowych think-tanków, wycofanie wojsk amerykańskich z Syrii, “…jest wspaniałym prezentem noworocznym jaki Trump sprawił syryjskiemu prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, Państwu Islamskiemu, władzom na Kremlu i w Teheranie”.

2018-12-20 11:57 (PAP) Putin: obecność sił USA w Syrii nie jest potrzebna (krótka3)

Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w czwartek na dorocznej konferencji prasowej, że obecność sił USA w Syrii nie jest potrzebna; określił ją jako niezgodną z prawem. Decyzja prezydenta Donalda Trumpa o wycofaniu tych sił jest słuszna – oznajmił.

Putin zauważył, że na razie Rosja nie widzi oznak wycofywania się USA z Syrii i zauważył, że o wycofaniu się sił amerykańskich z Afganistanu mówi się systematycznie, choć są one w tym kraju od kilkunastu lat.

Oświadczył, że zgadza się z Trumpem, jeśli chodzi o zwycięstwo nad Państwem Islamskim (IS) w Syrii, ale ostrzegł, że Rosja dostrzega wielkie niebezpieczeństwo przenikania grup terrorystycznych z Syrii do innych regionów. (PAP)

2018-12-20 11:04 (PAP) USA/ Media: wycofanie wojsk z Syrii zaszkodzi USA i strategii wobec Iranu

Decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa o wycofaniu wojsk z Syrii zaszkodzi strategii Waszyngtonu wobec Iranu, a także amerykańskim interesom w regionie – pisze w czwartek “Wall Street Journal”. “New York Times” ocenia, że decyzja ta “jest niebezpieczna”.

Prezydent Trump w środę zaskoczył świat i potraktował z góry kilku swoich doradców, ogłaszając nagłe wycofanie wszystkich sił USA z Syrii. Decyzja może spełnić obietnicę wyborczą i może być popularna wśród wielu Amerykanów. Ale Trump wysyła także podobny do tego wysłanego przez (Baracka) Obamę sygnał odwrotu, który będzie miał szkodliwe konsekwencje dla jego strategii wobec Iranu i interesów USA – zauważa w komentarzu redakcyjnym konserwatywny “WSJ”.

Prezydent ogłosił wycofanie z Syrii na Twitterze, gdzie stwierdził, że dżihadystyczne Państwo Islamskie (IS) – “jedyny powód” obecności wojskowej USA w tym kraju – zostało tam pokonane. “Ale czy misja została faktycznie wypełniona? Nie tak szybko” – wskazuje “WSJ”. I zaznacza, że Państwo Islamskie wciąż utrzymuje się na granicy Syrii i Iraku, przegrupowało się w mniejsze komórki, czekając aż zmieni się sytuacja militarna. “Poprzedni prezydent Barack Obama również ogłosił zwycięstwo nad sunnickimi ekstremistami, kiedy wycofał wszystkie siły USA z Iraku, ale w próżni powstało Państwo Islamskie” – przypomina dziennik.

I dodaje, że raport Pentagonu z listopada zwraca uwagę na “nieugiętość IS”, które “przenosi się do podziemia i umacnia się jako rebelia w Iraku i Syrii”. “Pomimo utraty prawie całego terytorium, ta organizacja terrorystyczna utrzymała część struktur biurokratycznych i wciąż gromadzi fundusze. Operacje te, w połączeniu z obawami dotyczącymi zarówno zdolności irackich sił bezpieczeństwa do działania bez wsparcia koalicji, jak i trwającej wojny domowej w Syrii, zwiększyły potencjał odrodzenia IS” – napisano w raporcie, którego fragmenty przytacza “WSJ”.

Gazeta wskazuje, że Trump “odziedziczył bałagan w Syrii, a zanim objął urząd znacznie trudniej było wyegzekwować strefę zakazu lotów w celu ochrony przeciwników reżimu prezydenta Baszara el-Asada”. “Obecność USA w północno-wschodniej Syrii sprowadzała się jednak de facto do strefy zakazu lotów, dzięki czemu kurdyjskie i arabskie Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) mogły zlikwidować jak najwięcej komórek IS” – wyjaśnia dziennik. I podkreśla przy tym, że “utrzymanie sił liczących 2500 żołnierzy w północno-wschodniej Syrii w celu kontynuowania tych działań, nie jest aż tak wygórowanym zobowiązaniem”.

Stawka jest jednak większa, niż sprawa Państwa Islamskiego – zaznacza “WSJ”. Trump podjął decyzję o wycofaniu z Syrii tuż po rozmowie telefonicznej z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, który groził, że zaatakuje Kurdów w Syrii. Urzędnicy Trumpa twierdzą, że nie porzucają sojuszników, ale SDF będą musiały teraz zrobić swoje własne kalkulacje, jeśli chodzi o zawieranie układów z Erdoganem, czy Asadem i jego rosyjskimi i irańskimi sojusznikami.

Według gazety wycofanie amerykańskich wojsk “znacznie zmniejsza wpływ USA na dyplomatyczne zakończenie wojny domowej w Syrii”. “USA mogą wnieść skargę do ONZ, czy zablokować pieniądze na odbudowę kraju, ale to, co dzieje się w terenie, liczy się znacznie bardziej. Dotyczy to zwłaszcza Iranu, który przekształca południową Syrię w bazę operacyjną przeciwko Izraelowi” – wskazuje “WSJ”.

Amerykański urzędnicy zapewniali w środę, że ich cel wypchnięcia Iranu z Syrii nie zmienił się. “Ale wycofując się z Syrii, Trump traci okazję, żeby nałożyć koszty militarne na irańskie awanturnictwo. Mułłowie w Teheranie będą zachwyceni i zobaczą oznaki słabości kolejnego prezydenta USA. Będą mniej skłonni do dostosowania swojego programu nuklearnego. Z kolei Izrael będzie miał większe trudności z powstrzymaniem budowania siły militarnej i milicyjnej Iranu w południowej Syrii, co oznacza rosnące ryzyko wojny w regionie” – wieszczy “WSJ”.

Według gazety Trump odniósł korzyści w ciągu pierwszych dwóch lat prezydentury, utrzymując wizerunek siły, czego nigdy nie zrobił Obama. Trump “zaatakował w odpowiedzi na użycie broni chemicznej przez Asada, odwołał porozumienie nuklearne z Iranem i sprzedał Ukrainie śmiercionośne uzbrojenie, by stawić opór rosyjskiej agresji. Ale wycofanie się z Syrii jest oznaką słabości, którą zauważą przyjaciele i wrogowie” – konkluduje “WSJ”.

Zdaniem liberalnego “New York Timesa” decyzja o wycofaniu się z Syrii “jest alarmująca” i “niebezpieczna”, a prezydent i jego administracja nie po raz pierwszy przedstawia “sprzeczne komunikaty”.

Nowojorski dziennik w komentarzu redakcyjnym zwraca uwagę, że jeszcze “niecałe trzy miesiące temu doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton ogłosił rozszerzony cel dla amerykańskich żołnierzy w Syrii”. Celem jest nie tylko pokonanie IS, ale także zapewnienie, że siły irańskie opuszczą Syrię – powiedział dziennikarzom Bolton, co wydawało się – jak pisze “NYT” – wiarygodnym oświadczeniem na temat oficjalnej polityki USA.

“Tylko tak, jak to często bywa w przypadku chaotycznej prezydentury Donalda Trumpa, najwyraźniej tak nie było. W środę Trump zlekceważył Boltona i resztę zespołu ds. bezpieczeństwa narodowego, zarządzając wycofanie wojsk lądowych z Syrii w ciągu 30 dni” – zauważa gazeta.

Według niej to “nagła i niebezpieczna decyzja, oderwana od jakiegokolwiek szerszego kontekstu strategicznego czy jakiegokolwiek uzasadnienia, która wywołała nowe poczucie niepewności co do zaangażowania Ameryki na Bliskim Wschodzie, chęci bycia globalnym liderem i roli Trumpa jako zwierzchnika sił”.

“Wysyłanie sprzecznych rozkazów żołnierzom na polu bitwy, tak jak czyni to Trump i jego administracja, nie tylko podważa morale i osłabia siły sojusznicze, takie jak syryjscy Kurdowie, ale może również narażać żołnierzy amerykańskich na niebezpieczeństwo za cele, które ich dowódcy już porzucili” – ocenia “NYT”.

Według gazety twierdzenie Trumpa, że Państwo Islamskie zostało pokonane, “jest absurdalne”. “Zdolność terrorystów do uderzenia została znacznie zmniejszona, a duża część terytorium, na której powstał tzw. kalifat, została wyzwolona. Ale według ekspertów wojskowych, IS wciąż posiada niewielką część terytorium na granicy z Syrią i Irakiem i ma od 20 tys. do 30 tys. bojowników” – czytamy w “NYT”.

Dziennik podkreśla, że “nikt nie chce, aby oddziały amerykańskie były rozmieszczone w strefie działań wojennych dłużej niż to konieczne”. “Ale nic nie wskazuje na to, że Trump przemyślał konsekwencje gwałtownego wycofania, włączając w to umożliwienie siłom IS przegrupowanie się i stworzenie kolejnego kryzysu, który z powrotem przyciągnie Stany Zjednoczone do tego regionu” – zastrzega.

Według “NYT” wycofanie się Amerykanów byłoby również “prezentem dla rosyjskiego przywódcy Władimira Putina, który ciężko pracował, aby zniwelować wpływy amerykańskie w regionie, a także Iranu, który również rozszerzył swój regionalny zasięg. Z pewnością utrudniłoby to administracji Trumpa realizację polityki zwiększania tego, co nazywa +maksymalną presją+ na Iran”. (PAP)

To co zrobił Trump jest tak idiotyczne, że aż trudno wierzyć, że ten cwany facet postąpił w sposób tak oczywiście głupi, uzasadniając wycofanie wojsk amerykańskich tylko pozornym zwycięstwem nad IS. Nic dotychczas nie wskazuje, że można traktować Trumpa za zwyczajnego głupka, który podejmuje tak nieodpowiedzialne ruchy. IS  w sposób oczywisty nie zostało pokonane, a ścisłe związki IS z Turcją Erdogana oraz tow. Putiem, dają gwarancję, że ta organizacja w dowolnym momencie się odrodzi.

Z  uwagi na to właśnie warto zastanowić się na tym, czy aby pan Trump nie kombinuje nieco inaczej, a to co obserwujemy jest tylko pierwszym ruchem na wielkiej szachownicy.  Może być tak, że Trump ruszył się w tak nieoczekiwany sposób, aby wciągnąć globalnych przeciwników – Chiny, Rosję i blok światowego islamu – w pułapkę? Trzeba pamiętać też, że zbliżają się wybory, a wściekły atak Demokratów na Trumpa w Izbie Reprezentantów dopiero się rozpoczyna.

Niestety bardzo mało wiem i mało widać z Polski. Moim zdaniem trzeba czekać cierpliwie na rozwój wypadków i dopiero za jakiś czas oceniać po  faktach. Fakty na dzisiaj nie wszystkie się pojawiły. Wycofanie US Army z Syrii będzie tragiczne w skutkach chyba, że Trump coś znacznie  ciekawszego kombinuje. Obstawiam, że tak właśnie jest i czekam cierpliwie na rozwój zdarzeń, chociaż Trump będzie trudno. Myślę, że odrobina zaufania Prezydentowi Trumpowi się z naszej strony należy. Tak podpowiada roztropność. Trzeba obserwować reakcję Izraela, ta wiele pokaże. Ta gra toczy się tak naprawdę o to co będzie  się działo przy granicy tego państwa.

No ale też może być tak, że wszelka nadzieja na odbudowanie światowego ładu, opartego o cywilizację wolności amerykańskiej się nie powiedzie. Możliwe jest też to, że koniec historii jest naprawdę bliski. Tak czy inaczej, to jeszcze nie ten moment, aby dokonywać ostatecznych ocen.