W dawniej Polsce w Nowy Rok z rusznic strzelano, dzisiaj polskiemu lewactwu nawet fajerwerki przeszkadzają

Do napisania tego wpisu zainspirowały mnie dwa twitty pewnej bardzo ważnej pani kacyk z PiS.

Twitty brzmią tak, w kolejności w jakiej je przeczytałem:

Drugi twitt pani kacyk z PiS był inspirujący:

No i faktycznie znalazłem w internecie wpis pt. Nowy Rok w tradycji ludowej. Sam tytuł w zestawieniu z akapitem cytowanym przez panią kacyk z PiS wskazuje, że sprawa musiała być powszechna, tradycyjna, zupełnie w Polsce zwyczajna.

Warto jednak wiedzieć, że słowo rusznica nie oznacza broni przeciwpancernej, a jest to staropolskie słowo rusznica lub ruśnica z czeskiego ručnice. W dzisiejszym znaczeniu po prostu, broń długa – karabin.

Czy kogoś może dziwować ta staropolska tradycja? Polska to był niegdyś kraj ludzi odważnych, uzbrojonych, którzy nie kłaniali się byle durnemu postępowi.

Jestem człowiekiem tradycyjnym, nienawidzącym zbrodniczego komunizmu i jego popłuczyn – socjalizmu czy globalizmu. Musiałem odpowiednio skomentować twittowanie ważnej pani kacyk z PiS. Skomentowałem to w taki oto sposób:

Wkraczamy w rok 2019. Nic się przez sylwestrową noc nie zmieniło, wszystko wskazuje, że obecny rok będzie kontynuacją roku poprzedniego. Rok poprzedni był dla spraw wolności osobistych i ich fundamentu – prawa do broni – rokiem budzącym niepokój. Co najmniej tak go trzeba określić.

Rządzący ostatecznie okazali się wrogami prawa Polaków do posiadania broni. Jedyne co ich powstrzymywało przed wprowadzeniem zamordyzmu, był jubileusz 100 lecia niepodległości. Zamordyzm fiskalny, pod pozorem walki z nieuczciwością podatkową, systematyczne narasta. Imigranci przybywają do Polski masowo, bo tak urządził  te sprawy rząd pisowski. Globalizm i jego antywartości narastają – zrównoważony rozwój tj. nowy komunizm, walka z tzw. ociepleniem klimatu – w to tak naprawdę rządzący są zaangażowani.

Oczekiwanie, że nadchodzący rok będzie lepszy na skutek życzeń czy oczekiwania pozytywnych zmian, przepraszam za szczerość, uważam za postawę głupkowatą. Tu nie życzenia są mocą sprawczą. Uściski i ciepłe słowa, po wypiciu przepysznych napojów, niestety nie dadzą tego co zawierają.

Oczywiście można poprzestać na tym, ale czy to będzie właściwe zachowane dla człowieka roztropnego? Mam nadzieję, że czytelnicy tego bloga nie mają trudności z udzieleniem poprawnej odpowiedzi na to pytanie.

To czego sobie życzymy trzeba zrobić. Praktycznie wykonać krok po kroku, dzień po dniu. Czyny, nie słowa sprawiają zmianę. Oczywiście od słów się zaczyna, ale słowa nie zamienione w fakty nic nie znaczą, są puste jak pusty może być dzban. Czyny nie cudze, a czyny własne, czyny wasze. To nie ja sprawię, to nie on sprawi, a ty możesz sprawić przemianę.

Tak, tak. Od twojego działania zależy sukces. Nie działasz, nie wysilasz się, nie poświęcasz czasu i pieniędzy – przegramy. Działasz, wysilasz się, poświęcasz czas i pieniądze – wygramy. Sukces jest w zasięgu twojej ręki.

Bierność ma bardzo poważne konsekwencje, nie tylko dla nas wszystkich, ale i dla ciebie. Przyjdą po twoje prawa i wolności, twoje – cichusieńkiego, niewychylającego się człowieka. Nie myśl, że jakoś ci się uda.

Taka mi przyszła refleksja na nowy rok i chyba na początku każdego roku podobna mnie odwiedza. 🙂