Prezydent Trump nie wycofa amerykańskiego wojska z Syrii, a do międzynarodowej gry wkracza wielki gracz, po stronie Izraela i Ameryki
- Autor: Andrzej Turczyn
- 2 stycznia 2019
- Brak komentarzy
2019-01-02 21:31 (Reuters/PAP) USA/ Trump mówi o powolnym procesie wycofywania się z Syrii
Donald Trump powiedział w środę w Białym Domu, że nie zamierza podawać konkretnej daty wycofania amerykańskich wojsk z Syrii. Amerykański prezydent podkreślił, że będzie to proces “trwający jakiś czas” i obecnie nadal chce chronić syryjskich Kurdów, walczących z Państwem Islamskim (IS).
Zamiar wycofania wojsk z Syrii Trump ogłosił w zeszłym miesiącu, a decyzja ta wywołała zaskoczenie i kontrowersje na całym świecie. Zaniepokojenie nią wyrazili sojusznicy USA w walce z IS – Francja, Wielka Brytania i Niemcy – a szef Pentagonu James Mattis i specjalny przedstawiciel prezydenta USA w międzynarodowej koalicji do walki z IS Brett McGurk podali się do dymisji.
W środę Trump wyjaśnił jednak, że obecnie nie ma konkretnego harmonogramu wyjścia sił USA z Syrii. Podkreślił, że nigdy nie brał pod uwagę zakończenia tego procesu w ciągu czterech miesięcy, tak jak to sugerowała amerykańska prasa.
Trump już po raz kolejny podkreśla, że wycofanie 2 tysięcy amerykańskich żołnierzy z Syrii nie będzie szybkim procesem. “Powoli wysyłamy cześć naszych żołnierzy do domu, a jednocześnie dbamy o to, aby mieć siły do walki z Państwem Islamskim w Syrii” – pisał w poniedziałek na Twitterze amerykański prezydent. Kilkanaście dni temu z kolei informował o “powolnym i wysoce skoordynowanym” wycofaniu sił amerykańskich z Syrii.
Amerykański prezydent wyjaśnił także, iż do zakończenia wycofania wojsk USA z Syrii wspierać będzie dowodzone przez Kurdów Syryjskie Siły Demokratyczne, na których spoczywa znaczna część walki z Państwem Islamskim, a które przez Turcję uważane są za organizację terrorystyczną. (PAP)
Szczerze pisząc nieco mi ulżyło gdy przeczytałem tą wiadomość. Może być tak, że Prezydent Trump zorientował się, że popełnił błąd i teraz chce się z niego wycofać. Nie może napisać, że zmienia zdanie. Napisał zatem, że proces wycofywania wojska będzie trwał długo. Dobrze, niech trwa jak najdłużej. Pewne sprawy mogą trwać latami.
Może też być tak, że to była od początku zaplanowana przez Trumpa gra. Takie przypuszczenia prezentowałem we wpisie pt. Wycofanie US Army z Syrii będzie tragiczne w skutkach – chyba, że Trump… Tak naprawdę na wieść o tym, że Trump ogłosił wycofanie wojska, ręce zacierał Putin, Erdogan oraz paru ajatollahów z Iranu. Co teraz zrobią te złowrogie reżimy? Czas pokaże.
Moim zdaniem jest jeszcze jedna sprawa, która dotychczas w światowej polityce nie istniała. Do gry wchodzi wielkie państwo z Ameryki Południowej – Brazylia. Dwieście milionów mieszkańców i całkiem potężna armia.
Dotychczas Brazylia była w kajdanach lewactwa, nie prezentowała się w międzynarodowej grze. To się zmieniło 1 stycznia, gdy urząd objął prezydent Jair Bolsonaro – ewangeliczny chrześcijanin, konserwatysta, przyjaciel Ameryki i Izraela. Zmiany widać od razu. Konserwatywny prezydent Brazylii w imieniu tego wielkiego państwa wkracza do międzynarodowej gry!
With Brazilian Christian friends of Israel today in Rio de Janeiro. We have no better friends in the world than the evangelical community, and the evangelical community has no better friend in the world than Israel. pic.twitter.com/sD2DQgaFuY
— Benjamin Netanyahu (@netanyahu) December 30, 2018
Ledwie kilka dni po objęciu urzędu, a już widać pierwsze zapowiedzi, zarówno dla Bliskiego Wschodu, Europy jak i Ameryki Południowej:
2019-01-02 05:53 (EFE/PAP) Netanjahu: “Nowa era” w stosunkach Brazylii i Izraela
Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział we wtorek w Brazylii, po zaprzysiężeniu na prezydenta Jaira Bolsonaro, że oba kraje rozpoczęły “nową erę” stosunków, a dojście do władzy Bolsonaro jest “wspaniałym początkiem” i “nowym przebudzeniem” w relacjach pomiędzy oboma krajami.
Netanjahu powiedział po zaprzysiężeniu na prezydenta przedstawiciela konserwatywnej prawicy Jaira Bolsonaro, że oba kraje rozpoczęły “nową erę” wzajemnych stosunków po tym jak w ubiegłym tygodniu poinformowały o porozumieniu o współpracy w takich dziedzinach jak technologia, obronność, rolnictwo i bezpieczeństwo.
Premier Izraela powiedział po przybyciu do Pałacu Itamaraty, siedziby Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie odbywało się przyjęcie po zaprzysiężeniu, że przedłożył zaproszenie dla Bolsonaro, by odwiedził Izrael w celu pogłębienia więzi między oboma krajami.
Prezydent Izraela opublikował na portalu społecznościowym wpis, w którym określił prezydenta Brazylii mianem “dobrego przyjaciela” i życzył mu powodzenia.
Wcześniej w listopadzie 2018 r. Bolsonaro poinformował, że zamierza przenieść brazylijską ambasadę w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy. “Izrael jest państwem suwerennym i musimy to w pełni respektować” – napisał na Twitterze.
2019-01-02 18:30 (AFP, Reuters, EFE/PAP) Brazylia/ Bolsonaro i Pompeo chcą współpracy przeciwko Wenezueli
Brazylia wycofa się z paktu ONZ o migracji – zapowiedział w środę, dzień po zaprzysiężeniu, prezydent Brazylii Jair Bolsonaro podczas spotkania z amerykańskim sekretarzem stanu Mike’iem Pompeo. Bolsonaro wyraził także zaniepokojenie sytuacją w Wenezueli i chce w tej sprawie współpracować z USA.
Pompeo i Bolsonaro rozmawiali w Brasilii, gdzie dzień wcześniej szef amerykańskiej dyplomacji uczestniczył w ceremonii zaprzysiężenia nowego prezydenta. W środę Pompeo wyraził gotowość USA do współpracy z Brazylią w zakresie rozwoju ekonomicznego oraz w kwestiach bezpieczeństwa i podkreślił, że odtąd obydwa kraje mogą skutecznie współpracować przeciwko wenezuelskiemu reżimowi.
Podczas spotkania z Bolsonaro Pompeo powiedział, że Brazylia dotychczas wybierała prezydentów, którzy byli “wrogami” Stanów Zjednoczonych. Podkreślił, że teraz obydwa kraje powinny współpracować w przyjaźni i “stać razem ramię w ramię”. Dodał, że amerykański prezydent Donald Trump także liczy na rozwój dwustronnych stosunków.
Przed spotkaniem z Bolsonaro Pompeo rozmawiał z brazylijskim ministrem spraw zagranicznych Ernesto Araujo, a tematem dyskusji także była sytuacja w Wenezueli. Obaj politycy zadeklarowali stworzenie wspólnego frontu przeciwko wenezuelskiemu reżimowi.
Po spotkaniu Pompeo mówił na konferencji prasowej, że Wenezuela, podobnie jak Nikaragua i Kuba, “to kraje pozbawione wartości demokratycznych”. “Mamy okazję do współpracy przeciwko autorytarnym reżimom” – mówił szef amerykańskiej dyplomacji.
2019-01-02 19:37 (PAP) Węgry/Orban przeprowadził rozmowy z nowym prezydentem Brazylii
Premier Węgier Viktor Orban przeprowadził rozmowy dwustronne z nowym prezydentem Brazylii Jairem Bolsonaro – poinformował w środę rzecznik premiera Bertalan Havasi. Orban przekazał też Bolsonaro zaproszenie do odwiedzenia Węgier, które ten przyjął.
Do spotkania doszło w ramach wizyty roboczej Orbana w Brazylii. Omówiono możliwości współpracy w sferze międzynarodowej, gospodarczej i politycznej – przakazał Havasi węgierskiej agencji MTI.
Węgierski premier zamieścił w środę na swoim profilu na Facebooku minutową relację filmową ze swojej wizyty w Brazylii, zatytułowaną “Porządek i postęp”. Widać na niej m.in. migawki z Brasilii oraz witających się przywódców.
Orban uczestniczył we wtorek w ceremonii zaprzysiężenia Bolsonaro na prezydenta.
Niestety Kubusie Puchatki z PiS, powinno być znacznie ostrzejsze określenie, nie wykorzystały okazji. Można było dać Polsce szansę na wejście do wielkiej gry, na wysunięcie się do przodu, na oderwanie od unijnego jarzma, Brukselskich rozkazów. Wystarczyło pojechać na zaprzysiężenie Prezydenta Bolsonaro, to były pierwszy krok.
Niestety, skrajnym socjalistom z PiS nie jest po drodze z konserwatywną częścią świata. Oni mają zrównoważony rozwój tow. Morawieckiego, budowę socjalizmu jak za PRL-u, zgodnie z marzeniami Kaczyńskiego. Nie w głowie im światowe rozdania. Poza tym, czy pani kanclerz i pijaczyna z UE wyrazili zgodę na jakikolwiek wyjazdy do tak dalekich krajów?
Te polityczne miernoty, dla których jakiś Anruszkiewicz jest wnikliwym politycznym analitykiem, są intelektualnie niezdolne do podjęcia wyzwania i korzystania z nadarzających się okazji stanięcia przy wielkich mocarzach tego świata. Orban wiedział jak się zachować, czyli można było wybrać dobrze.
Kolejna szansa zmarnowana. Czas na Ruch 11 Listopada!