Z cyklu broń ratuje życie: praworządny i uzbrojony obywatel strzela bandycie prosto w głowę, podczas napadu na stację benzynową

USA, Kansas, Wichita. Podczas napadu na stację benzynową jeden z okradzionych klientów strzelił napastnikowi prosto w głowę. Pozostali bandyci uciekli.

W kolejce na stacji benzynowej stał praworządny obywatel noszący broń. W pewnym momencie na stację weszło czterech uzbrojonych bandytów, którzy rozpoczęli okradanie stacji. Jeden z bandziorów postanowił obrabować stojącego w kolejce człowieka. W momencie gdy napastnik okradał klienta stacji benzynowej, ten sięgnął po broń i strzelił prosto w głowę napastnika oraz do pozostałych bandziorów.

Ranny bandyta zmarł w szpitalu, postali trzej bandycie zbiegli z miejsca zdarzenia, praworządny obywatel nie został aresztowany.

Porucznik Chris Halloran ze stanowej policji powiedział: “W stanie Kansas mamy prawo do noszenia broni jawnie i w ukryciu. Osoby łamiące prawo nigdy nie wiedzą czy ktoś stojący w kolejce w sklepie, jak w tym przypadku, ma broń. Tak było w tym przypadku.”

(źródło concealednation.org kansas.com)

Uzbrojony obywatel był w stanie obronić siebie oraz innych klientów stacji. Na szczęście było to w Ameryce, tam jest bezpieczny, tam jego postawa zostanie pochwalona, uznana za postawę praworządnego obywatela, chroniącego porządek prawny i innych. Tam policja nie zastanawia się czy miał prawo strzelać do przestępcy. Sprawa dla amerykańskich policjantów jest prosta – napastnik miał broń, okradł człowieka w trakcie rozboju – obywatel miał prawo strzelać, nie ważne czy w nogi w łeb.

W socjalistycznej Polsce, w ten dziadowski i zdemoralizowany kraj, zgniłby człowiek w więzieniu. Zastrzelony bandyta miał 16 lat i, jakby ujadały media, z całą pewnością nie chciał nikogo zabić, a tylko okraść. Strzał w głowę zdaniem policji, prokuratury i sądu świadczyłby o tym, że obywatel chciał zabić, a za takie strzelanie do przestępców socjalistyczne prawo surowo karze.

W ten kraj nie można strzelać do bandytów, gdy oni nie strzelają do ciebie.  W tek kraj nawet nie można mieć broni, aby bronić się przed bandziorami. W ten kraj trzeba pozorować obronę konieczną. Udawać, jak wszystko tu jest udawane. W ten kraj w praktyce obrona ma być tak zrobiona, aby nic się panu bandycie nie stało. Gdy do tego dodamy rażącą dysproporcję dóbr poświęcanego i ratowanego, czy inny tego rodzaju prawniczy bełkot niezrozumiały dla normalnego człowieka, to sprawa jest beznadziejna. Uzbrojony był bandyta, ale nie strzelał, a tylko kradł – na 100% takie zdanie by w ten kraj poddany, który ośmielił się bronić, usłyszał.

To wszystko trzeba odmienić. Dobre wzory mamy w Ameryce. Co stoi na przeszkodzie, aby tak było i u nas? Tradycja prawnicza? Ciasnota umysłowa rządzących? A co to wszystko nas obchodzi, gdy sprawa dotyczy bezpieczeństwa ofiary brutalnego przestepstwa?! Czy nie uważacie, że czas zakończyć feudalne poddanie Polaków kaprysom ważnych pań i panów? W Polsce rozwiązania powinny być praktycznie wygodne dla zwykłych Polaków, a nie wygodne dla tzw. władzy.

Co też ja piszę… to chyba dla wielu jeszcze jest kompletnie niezrozumiałe.