Z cyklu broń ratuje życie: uzbrojona kobieta strzeliła do uzbrojonych włamywaczy, … drugi przestępca uciekł

USA, Altlanta. Sprawa zupełnie zwyczajna. Dwóch uzbrojonych mężczyzn włamało się do mieszkania i usiłowało dokonać kradzieży.

Mieszkająca tam kobieta była uzbrojona. Jeden przestępca trafiony w klatkę piersiową zmarł na miejscu, drugi uciekł. 

Napadnięta kobieta wezwała po wszystkim policję. Policja prowadząca dochodzenie nie planuje stawiać zarzutów kobiecie.

(źródło ajc.com)

Jako komentarz kilka zdań z wpisu pt. Naród tchórzy. Tak naprawdę powinienem wstawić tu cały ten wpis, bo jest ponadczasowy i dobry jako komentarz do każdej tego rodzaju sprawy.

 

Jak to jest możliwe? Jak osoba, która tak wysoko ceni sama siebie, może akceptować poniżenie kryminalnej napaści? Jak ktoś, kto wierzy, że esencja jego godności leży w stanowczości, może pasywnie zgodzić się na przymusowe pozbawienie się owej stanowczości. Jak może, bez słowa, z pełną godnością i opanowaniem, po prostu oddać swoje rzeczy?

Założeniem jest oczywiście, że nie ma tutaj sprzeczności. Rada, by nie stawiać oporu podczas napaści i po prostu oddać rzeczy zasadza się na stwierdzeniu, że czyjeś życie jest bezcenne, i że żadna własność nie jest go warta. Odłóżmy na bok, na moment, niepojęte założenie, że bandyta, który posuwa się do użycia śmiertelnej przemocy powinien być traktowany, jak gdyby działał według jakiejś nowej społecznej umowy: „nie skrzywdzę cię ani zabiję, jeśli dasz mi to, czego chcę”. Całe lata feministki harowały, aby nauczyć ludzi, że w gwałcie nie chodzi o seks, ale o dominację, poniżenie i kontrolę. Najwyraźniej ktoś musi poinformować media i wysoko postawionych stróżów prawa, że w porwaniach, włamaniach, i napadach nie chodzi o własność.

Przestępstwo to nie tylko kompletne odcięcie się od społecznej umowy, ale także rekwizycja wolności i osoby ofiary. Jeśli godność jednostki opiera się na fakcie, że jest ona swoim własnym agentem, który podejmuje akcje w oparciu o swoją wolę, w swobodnej wymianie z innymi, to przestępstwo zawsze narusza godność ofiary. Jest faktycznie aktem zniewolenia. Twój portfel, twoja torebka, czy samochód może nie być wart twego życia, ale twoja godność jest. I jeśli nie jest warta, aby o nią walczyć, trudno uznać, że istnieje.

Czy to o czym pisze autor wpisu pt. Naród tchórzy dociera do przeciętnego tchórza – członka naszego społeczeństwa? Jestem przekonany, że te słowa nic nie znaczą. Polacy mają duchowy kręgosłup przetrącony. Różne są tego powody.

Z odważnego niegdyś narodu uczyniono masę wyborców przeróżnych socjalistycznych partii, po cichu cieszących się z kolejnych świadczeń socjalnych.

Nie dość, że oddali godność, to oddali wolność, a każdego kto myśli inaczej pouczają, że to i tak nic nie zmieni. Takich członków socjalistycznej masy rzeczywiście można określić tylko członkami.

Na koniec fragment, który zachęcam od nauki na pamięć. Nie dość, że mądry, to wzmocni siły intelektualne 🙂

 

Pistolet to jedyna broń, która samotnej kobiecie-biegaczce dałaby szansę wzięcia góry nad gangiem bandytów chcących ją zgwałcić, nauczycielce szansę ochrony dzieci na przerwie przez szaleńcem chcącym je zmasakrować, rodzinie turystów czekających na stacji metra dałby środek do obrony przed gangiem nastolatków uzbrojonych w noże i brzytwy.