Tymczasowy prezydent Wenezueli Juan Guaido zyskuje zwolenników, tchórzliwy, skrajnie lewicowy rząd PiS, wciąż “neutralny” – czyli po stronie komunistów
- Autor: Andrzej Turczyn
- 27 stycznia 2019
- Brak komentarzy
2019-01-27 03:53 (Reuters, EFE/PAP) USA/ Attaché ds. obrony w Ambasadzie Wenezueli poparł Juana Guaido
Pułkownik Jose Luis Silva, przemawiając w sobotę z biura w ambasadzie wenezuelskiej w Waszyngtonie powiedział, że nie uznaje już Nicolasa Maduro za prezydenta Wenezueli i popiera lidera opozycji Juana Guaido jako tymczasowego przywódcę.
#Ahora Coronel José Luis Silva Silva, agregado militar de la embajada de Venezuela en Washington, manifestó su apoyo a Juan Guaidó como Presidente (E) #26Ene pic.twitter.com/6XsWCB0KS9
— Efecto Cocuyo (@EfectoCocuyo) January 26, 2019
Silva dodał, że wolne i uczciwe wybory są konieczne, po tym jak przywódca opozycji Juan Guaido ogłosił się w środę tymczasowym prezydentem Wenezueli.
Juan Guaido napisał na Twitterze “Witamy go i wszystkich tych, którzy szczerze chcą przestrzegać CRBV (Konstytucji) i woli narodu wenezuelskiego”.
W kolejnej wiadomości napisanej na Twitterze, Guaido wskazuje, że jako “instytucja prawomocna i odpowiedzialna” parlament pracuje, aby “zweryfikować wszystkie te informacje” o kolejnych oświadczeniach, które – jak pisze EFE – pojawią się w najbliższych godzinach.
Juan Guaido w sobotę zażądał przeprowadzenia “wyborów w najbliższych dniach”, odrzucił przy tym propozycje “fałszywego dialogu” płynące od rządu Maduro i wyraził zadowolenie z “mocnej” odpowiedzi Unii Europejskiej skierowanej do Nicolasa Maduro.
Tego dnia rządy Francji, Hiszpanii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Portugalii i Holandii ogłosiły, że uznają Guaido za prezydenta Wenezueli, jeśli dotychczasowe władze tego kraju nie rozpiszą wyborów prezydenckich w ciągu ośmiu dni. O nowe wybory zaapelowała też szefowa dyplomacji UE Frederica Mogherini.
Rząd Maduro kategorycznie odrzucił na forum ONZ ultimatum wysunięte przez grupę krajów europejskich. “Nie będą nam oferowali prolongat terminu ani decydowali, czy wybory mają się odbyć, czy też nie” – oświadczył wenezuelski minister spraw zagranicznych Jorge Arreaza. “Kim wy jesteście, aby stawiać nam, suwerennemu rządowi, ultimatum?” – pytał. “To infantylna ingerencja” – dodał.
Z jego wypowiedzi wynikałoby jednak, że prezydent Maduro ma wciąż nadzieję na nawiązanie dialogu z Waszyngtonem. “Nawiązanie kontaktu i dialogu z rządem prezydenta Donalda Trumpa było właśnie naszym pragnieniem od pierwszego dnia tego rządu i ta oferta jest nadal aktualna” – deklarował szef MSZ Wenezueli na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Wenezueli, którego zażądały Stany Zjednoczone. (PAP)
Szkoda, że Polska straciła okazję, by stać się antykomunistycznym liderem #EU! Tylko #Ruch11listopada zareagował właściwie i na czas! #IPPTV
— Paweł Chojecki (@PawelChojecki) January 27, 2019
Kryzys w Wenezueli. Juan Guaido zadowolony z reakcji UE https://t.co/rrEWU8GlqA
2019-01-26 23:16 (EFE, Media/PAP) Wenezuela/ Guaido zadowolony z “mocnej” odpowiedzi UE danej rządowi Maduro
Juan Guaido, który ogłosił się tymczasowym prezydentem Wenezueli, wyraził w sobotę zadowolenie z “mocnej” odpowiedzi Unii Europejskiej, danej Nicolasowi Maduro: “idzie w dobrym kierunku” – powiedxział i zażądał przeprowadzenia “wyborów w najbliższych dniach””..
“Europa udzieliła mocnej odpowiedzi (…), bardzo pozytywnej, bardzo produktywnej dla Wenezueli, która daje czas władzy cywilnej i wojskowej na utorowanie drogi do przyszłości, położenie kresu uzurpacji, powołanie rządu przejściowego i przeprowadzenie wolnych wyborów, które są celem tymczasowej prezydencji” – oświadczył przewodniczący zdominowanego przez opozycję parlamentu, który w środę ogłosił się tymczasowym prezydentem kraju.
Guaido przemawiał do zgromadzonych w jednej ze wschodnich dzielnic Caracas kilkuset swoich zwolenników. W tym wystąpieniu ocenił negatywnie “odpowiedzi Nicolasa Maduro na falę protestów przeciwko jego rządom”. Jednocześnie zaapelował do wojskowych i wysokich urzędników wenezuelskich o przyłączenie się do jego obozu, oferując w zamian amnestię.
Odrzucił przy tym propozycje “fałszywego dialog” płynące od rządu Maduro.
Życzę im, aby nie dali się oszukać koncepcją okrągłego stołu i grubej kreski, gruby powinien być tylko powróz, na którym Maruro powinien być zawleczony do więzienia https://t.co/lawFD3bvGN
— Andrzej Turczyn (@AndrzejTurczyn) January 26, 2019
“Nie powstrzymają nas represje, ani też nie pójdziemy na prowadzenie fałszywych dialogów, a tym bardziej nie zgodzimy się na wybory, do których nie ma rzeczywistych warunków” – oświadczył Guaido, który ogłosił się w środę tymczasowym prezydentem kraju.
Poprzedniego dnia Guaido oświadczył, że jest gotów podjąć dialog z wenezuelskim rządem, ale jedynie pod warunkiem, że doprowadzi on do “wolnych” wyborów”, a Maduro zrzeknie się władzy, którą sprawuje od 2013 roku.
W sobotę, precyzując swe stanowisko, zwrócił się do “zwolenników Hugo Chaveza” (poprzednika Maduro na stanowisko prezydenta, przywódcy rewolucji boliwariańskiej w Wenezueli), aby nie proponowali nowej rundy dialogu, jeśli nie są gotowi przyjąć jego warunków.
Tego dnia rządy Francji, Hiszpanii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Portugalii i Holandii ogłosiły, że uznają Guaido za prezydenta Wenezueli, jeśli dotychczasowe władze tego kraju nie rozpiszą wyborów prezydenckich w ciągu ośmiu dni. O nowe wybory zaapelowała też szefowa dyplomacji UE Frederica Mogherini.
Rząd Maduro kategorycznie odrzucił na forum ONZ ultimatum wysunięte przez grupę krajów europejskich. “Nie będą nam oferowali prolongat terminu ani decydowali, czy wybory mają się odbyć, czy też nie” – oświadczył wenezuelski minister spraw zagranicznych Jorge Arreaza. “Kim wy jesteście, aby stawiać nam, suwerennemu rządowi, ultimatum?” – pytał. “To infantylna ingerencja” – dodał.
Z jego wypowiedzi wynikałoby jednak, że prezydent Maduro ma wciąż nadzieję na nawiązanie dialogu z Waszyngtonem. “Nawiązanie kontaktu i dialogu z rządem prezydenta Donalda Trumpa było właśnie naszym pragnieniem od pierwszego dnia tego rządu i ta oferta jest nadal aktualna” – deklarował szef MSZ Wenezueli na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Wenezueli, którego zażądały Stany Zjednoczone. (PAP)
Amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo oświadczył w sobotę podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ poświęconego sytuacji w Wenezueli, że wszystkie państwa muszą się opowiedzieć, po której stronie konfliktu stoją.
— Andrzej Turczyn (@AndrzejTurczyn) January 26, 2019
– pisowscy tchórze stoją po środku, czyli po stronie komuny
2019-01-26 19:30 (PAP) USA/ Pompeo wzywa w RB ONZ do poparcia sił wolności w Wenezueli (opis)
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo podczas sobotniego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ wezwał świat do poparcia sił wolności w Wenezueli i uznania tymczasowego prezydenta Juana Guaido. Przekonywał, że sytuacja w Wenezueli zagraża międzynarodowemu pokojowi i bezpieczeństwu.
“Teraz jest czas, by każde z pozostałych państw opowiedziało się po której ze stron. Dość zwłoki, dość gier. Albo jesteście z siłami wolności, albo jesteście w lidze z (Nicolasem) Maduro i jego chaosem” – mówił Pompeo.
Sobotnie posiedzenie Rady Bezpieczeństwa zwołane zostało z inicjatywy Stanów Zjednoczonych, które w środę – jako pierwsze – uznały deklarację Guaido o przejęciu obowiązków prezydenta kraju. Przeprowadzenie posiedzenia próbowała zablokować Rosja – która wciąż uznaje władzę Nicolasa Maduro – ale jej wniosek o to, by Rada Bezpieczeństwa “nie zajmowała się wewnętrznymi sprawami Wenezueli” uzyskał poparcie tylko czterech spośród 15 członków RB.
„Stany Zjednoczone pomagają przywrócić jaśniejszą przyszłość Wenezueli. Jesteśmy tutaj, aby wezwać wszystkie kraje, by poparły demokratyczne aspiracje Wenezuelczyków, którzy starają się uwolnić od mafijnego państwa byłego prezydenta Maduro”. Sytuacja humanitarna wymaga akcji teraz. Wymaga akcji dzisiaj” – mówił Pompeo.
Amerykański sekretarz stanu mówił o losach zwykłych Wenezuelczyków, którzy w efekcie rządów Maduro przeszły drogę z dobrobytu do szukania żywności na śmietnikach. Przywoływał losy kobiet uciekających do innych krajów, gdzie aby przeżyć, zajmują się prostytucją. Wyliczał, że 9 na 10 osób w Wenezueli żyje w biedzie, miliony nie mają dostępu do wody pitnej i jedzenia, trzy miliony zostały zmuszone do ucieczki z domów, trzy na cztery szpitale są porzucone. Mówił także o więzieniu bądź nawet zabijaniu dysydentów i uczestników pokojowych protestów.
Zdaniem szefa amerykańskiej dyplomacji, sytuacja w Wenezueli stanowi zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. „Teraz przyszedł czas, by pomóc Wenezuelczykom, uznać nowy demokratyczny rząd prowadzony przez tymczasowego prezydenta Guaido i zakończyć ten koszmar” – przekonywał.
Zaapelował, by wszystkie państwa bezzwłocznie uznały Guaido za prawowitego przywódcę Wenezueli, podkreślając, że za Maduro stoją te państwa, które są pozbawione demokratycznych rządów, jak Rosja, Chiny, Syria czy Iran. Oskarżył je, że wspierają reżim, gdyż chcą odzyskać miliardów dolarów utopione w złych inwestycjach i rzekomej pomocy, która nie służyła Wenezuelczykom, lecz trafiała do kieszeni reżimu i jego zwolenników. Jego zdaniem żaden rząd nie przyczynił się do tragedii Wenezuelczyków bardziej niż Kuba.
Szefa amerykańskiej dyplomacji krytykowali przedstawiciele m.in. Rosji, Chin, Wenezueli, Nikaragui i Kuby. Zarzucali oni USA mieszanie się w wewnętrzne sprawy innych krajów. Twierdzili, że Wenezuela nie stanowi żadnego zewnętrznego zagrożenia dla pokoju i bezpieczeństwa.
Ambasador Rosji przy ONZ Wasilij Niebienzia argumentował m.in., że zagrożeniem jest agresywne działanie Ameryki i jej sojuszników. Jak dodał Rosja, w odróżnieniu od jej krytyków, zawsze szanuje suwerenność innych krajów.
Guaido, przewodniczący kontrolowanego przez opozycję parlamentu Wenezueli, ogłosił się w środę tymczasowym prezydentem kraju, deklarując tym samym, że rządy Nicolasa Maduro są nielegalne. Tymczasowe objęcie urzędu przez Guaido uznały od razu Stany Zjednoczone, Kanada oraz kilkanaście innych państw, w większości z Ameryki Łacińskiej. Na początku stycznia Maduro został zaprzysiężony na drugą kadencję, ale zdecydowana większość państw nie uznała jego zwycięstwa w wyborach prezydenckich z maja 2018 r., gdyż zostały one przeprowadzone z naruszeniem wszelkich standardów demokratycznych.
Rząd PiS jest mi cywilizacyjnie obcy. Nie jestem w stanie napisać dobrego słowa o wyzutych z wartości moralnych ludziach, którzy nie są w stanie opowiedzieć się w zupełnie prostej z punktu widzenia wartości dobra i antywartości zła, sytuacji.
Z jednej strony mamy komunistycznego/socjalistycznego dyktatora. Z drugiej strony mamy lud wołający o wolność, chleb i prawo do samostanowienia. Rozumiem to, że z tow. Maduro są ideologicznie bliscy, bo i oni (PiS) i on (tow. Maduro) są skrajnie lewicowi, w pełni socjalistyczni.
Nie rozumiem jednak tego, że ci ludzie mówiąc o sobie katolicy, chodząc do kościoła, klęcząc przed ołtarzami, wzywając imienia Boga, nie potrafią w praktyce ocenić co jest dobre, a co złe w sytuacji Wenezueli. Zawsze byłem przekonany, że tam – w katolickich kościołach – mówi się o odróżnianiu dobra od zła. Czy oni klęcząc przed świętymi obrazami zatracili zdolność publicznego opowiadania się za dobrem przeciwko złu?
Może oni wiedzą co jest dobre a co złe, tylko z powodów jakiś kalkulacji wolą stać po stronie komuny? Jest jak powiedział Pompeo, nie czas na gry, czas na opowiedzenie się po konkretnej stronie. Obojętność, milczenie, jakie stosuje skrajnie lewicowy rząd PiS, jest w istocie poparciem dyktatora Maduro, komunistów z Chin i Rosji, nie mówiąc o tow. z Kuby i islamskim reżimie z Iranu. Polska stoi milcząc pośród właśnie tej gwardii.
Polska straciła kolejną szansę, jak pisze pastor Chojecki. Polska straciła szansę w sprawie prezydenta Brazylii, Polska straciła szansę w sprawie Wenezueli. Polska pod rządami socjalistycznych pań i panów z PiS będzie traciła kolejne szanse. Z tym rządem jesteśmy zgubieni.