75 rocznica zastrzelenia przez polskich żołnierzy niemieckiego bandyty Franza Kutschery

2019-02-01 06:55 (PAP) 75 lat temu oddział Kedywu AK wykonał wyrok śmierci na gen. Franzu Kutscherze – kacie Warszawy

75 lat temu, 1 lutego 1944 r., oddział Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej dokonanał w Alejach Ujazdowskich w Warszawie udanego zamachu na gen. Franza Kutscherę, dowódcę SS i policji w dystrykcie warszawskim. Wyrok na znienawidzonego “kata Warszawy” wydał szef Kedywu płk August Emil Fieldorf “Nil”.

Franz Kutschera objął funkcję dowódcy SS i policji na okręg warszawski 25 września 1943 roku i od razu zaostrzył represje wobec Polaków. Nastąpiły liczne egzekucje uliczne, którymi Kutschera chciał złamać warszawiaków. Wzrosła także liczba łapanek. Kierownictwo Walki Podziemnej wprowadziło Kutscherę na listę osób do likwidacji.

Na trop Kutschery, który był bardzo dobrze zakonspirowany, wywiad Armii Krajowej wpadł przypadkiem. Aleksander Kunicki “Rayski”, szef komórki wywiadu oddziału “Agat”, który rozpracowywał Waltera Stamma – szefa Wydziału IV Gestapo, często penetrował dzielnicę policyjną. Tam zaobserwował pojawienie się limuzyny z nieznanym mu generałem. Od tego dnia “Rayski” śledził jego przyjazdy do budynku Gestapo i wkrótce ustalił, że mieszka on w Alei Róż 2 i nosi nazwisko Kutschera. “Rayski” o swoim odkryciu zameldował dowództwu Kedywu.

Pierwszą, nieudaną próbę przeprowadzenia akcji podjęto 28 stycznia 1944 r. Oddział “Lota”, rozstawiony na stanowiskach w Alejach Ujazdowskich, nie doczekał się jednak przejazdu Kutschery.

Następną akcję zaplanowano na 1 lutego 1944 r. rano. Uczestniczyło w niej 12 osób: Bronisław Pietraszewicz “Lot” – dowódca akcji, Stanisław Huskowski “Ali”, Zdzisław Poradzki “Kruszynka”, Michał Issajewicz “Miś”, Marian Senger “Cichy”, Henryk Humięcki “Olbrzym”, Zbigniew Gęsicki “Juno”, Bronisław Hellwig “Bruno”, Kazimierz Sott “Sokół”, Maria Stypułkowska-Chojecka “Kama”, Elżbieta Dziębowska “Dewajtis”, Anna Szarzyńska-Rewska “Hanka”.

Znak do rozpoczęcia akcji, sygnalizujący wyjście Kutschery z domu w Alei Róż, dała Maria Stypułkowska-Chojecka “Kama”. Kutschera miał do przejechania zaledwie 140 m – tyle dzieliło jego dom od dowództwa SS. Gdy dojeżdżał do bramy pałacu, drogę zajechał mu samochód kierowany przez “Misia”. Kierowca Kutschery zwolnił, chcąc przepuścić intruza. Zwolnił również “Miś” i zatrzymał wóz. W chwili, gdy Niemiec usiłował go wyminąć, ruszył ponownie blokując auto szefa SS. Do zatrzymanego wozu podbiegli “Lot” i “Kruszynka”. Z odległości metra otworzyli ogień w kierunku Kutschery i ranili go. Równocześnie na stanowiska wybiegł zespół ubezpieczający, a stojące na ul. Chopina samochody “Sokoła” i “Bruna” cofnęły się do rogu Alei Ujazdowskich z Aleją Róż.

Kutscherę dobił “Miś”, który wyskoczył z wozu i strzałami z pistoletów wspierał osłonę akcji. Niemcy otworzyli ogień z siedziby dowództwa SS i wszystkich okolicznych budynków. Ich kule raniły w brzuch “Lota” i “Cichego”, a także “Olbrzyma”. Niegroźny postrzał w głowę dostał “Miś”, który wraz z “Kruszynką” wyciągnął ciało Kutschery z wozu i w pośpiechu szukał przy zabitym dokumentów. Kiedy nic nie znalazł, zabrał jego teczkę. Pod silnym ostrzałem Niemców, uczestnicy akcji wycofali się do samochodów i uciekli wcześniej wyznaczonymi trasami.

W wyniku akcji na Kutscherę śmierć poniosło czterech jej uczestników. Gęsicki “Juno” i Sott “Sokół”, otoczeni przez Niemców na Moście Kierbedzia, w czasie odprowadzania samochodu do garażu, skoczyli do Wisły, ginąc w jej nurtach. Ciężko ranni Pietraszewicz “Lot” i Senger “Cichy” zmarli kilka dni po zamachu.

Straty niemieckie wyniosły 5 zabitych i 9 rannych.

W odwecie za zabicie Kutschery Niemcy nałożyli na Warszawę 100 mln zł kontrybucji, a dzień po zamachu, 2 lutego 1944 roku w Alejach Ujazdowskich 21, w pobliżu miejsca przeprowadzenia akcji, rozstrzelali 100 zakładników. Była to jedna z ostatnich publicznych egzekucji przed wybuchem Powstania Warszawskiego. (PAP)


Aleje Ujazdowskie przy ul. Chopina. Na pierwszym planie nieistniejący obecnie pałacyk Rzyszczewskich (nr 21), w głębi willa Gawrońskich (nr 23), obserwowana przez zespół „Rayskiego”. W dzień po zamachu, 2 lutego 1944, w tym miejscu niemieccy bandyci dokonali egzekucji odwetowej na 100 Polakach.

Miałem napisać w tytule, że dzisiaj 75 rocznica zastrzelenia niemieckiego wściekłego psa Kutschery ale pomyślałem, że jakkolwiek określenie jest prawdziwe, może nie nadaje się na tytuł wpisu. Kiedyś używano takich określeń na wyjątkowych zbrodniarzy, a przecież był nim zastrzelony pan Niemiec, ale kiedyś ludzie byli bardziej rozumni, nie tak jak to jest dzisiaj.

Wiecie co, taka mnie naszła myśl niepoprawna politycznie przy okazji tej rocznicy. Właśnie sobie pomyślałem, że ten zwyrodniały niemiecki morderca, co go zastrzelili jak wściekłego psa nasi Żołnierze, był w rozumieniu prawa ówczesnej unii europejskiej praworządnym obywatelem. To taki ówczesny komisarz ds. warszawskich, co tu przyniósł cywilizację i porządek. Działał zgodnie z unijnym prawem, a jestem pewny, że zastrzelenie go unijne tuby propagandowe określały jako zamach terrorystyczny albo bandycki. Nie wiem jakimi sformułowaniami posługiwali się ówcześni lewicowi, unijni dziennikarze.

Jestem przekonany, że w rozumieniu zastrzelonego bandyty i w rozumieniu  większości ówczesnych mieszkańców unii europejskiej, czyli Niemiec i Francji (Vichy), on niósł Polakom porządek i dbał o bezpieczeństwo publiczne, wykonywał unijne dyrektywy. Jedną z nich zapewne była dyrektywa o zakazie posiadania przez Polaków broni palnej. Właśnie po to nam broń była niepotrzebna, aby nie dochodziło min. do takich zamachów.

Moim zdaniem, dzisiejsza unia europejska jest, może niedokładnie, ale co najmniej podobna do tamtej. Posługuje się innymi metodami, ale cele, cele realizuje te same – Niemcy panem całej Europy. Z uwagi na to, że metody są inne, zaplanowane na dłuższy czas realizacji, nie są to metody krwawe, ale cel osiągną ten sam. Polacy będą podporządkowani unii europejskiej i będą rozbrojeni. Nauka płynąca z historii narodów poucza, że rozbrojenie ma tylko i zawsze jeden cel – fizyczna eksterminacja rozbrojonych poddanych – nigdy i nigdzie na świecie nie było inaczej z rozbrojonymi narodami.

Kiedyś Polacy rozumieli czym jest niemiecka unia europejska, dzisiaj zatracili zdolność racjonalnego rozumowania. Tamta unia europejska się nie udała, bo podwinęli rękawy Amerykanie i zrobili porządek w na świecie. Dzisiaj albo będzie tak samo, albo Amerykanie nam pomogą, albo marny będzie nasz  los w nowej, lepszej, ale nieustanie niemieckiej unii europejskiej, urządzonej bezkrwawo.