W Nowej Zelandii odkupują po kawałku wolność, ciekawe po ile?

Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern ogłosiła w czwartek zakaz sprzedaży karabinów samopowtarzalnych (półautomatycznych) i tzw. szturmowych oraz magazynków do nich o dużej pojemności, zgodnie z projektowanymi nowymi zaostrzonymi przepisami, które mają być uchwalone do 11 kwietnia.

Nowe przepisy to reakcja władz na niedawną masakrę w dwóch meczetach w mieście Christchurch, w rezultacie której zginęło 50 osób. Morderca w ten sposób chciał min. doprowadzić do zaostrzenia przepisów o posiadaniu broni. W manifeście opublikowanym przed krwawym morderstwem socjalistyczny wyznawca nazizmu oświadczył to wprost.

Sprawca tej masakry, Australijczyk Brenton Tarrant, lewicowiec, socjalista, ekofaszysta, któremu najbliższe społecznie i politycznie są komunistyczne Chiny, nagrał ją swoją kamerą i opublikował na Facebooku. Uciekł wprawdzie nie zabijając kilkudziesięciu osób, gdy podczas drugiego aktu przestępczego przestrzegający prawa obywatel wziął do ręki broń i zaczął  mierzyć do mordercy.

“Po sześciu dniach od tego ataku ogłaszamy zakaz w Nowej Zelandii wszelkich karabinów półautomatycznych typu wojskowego i karabinów szturmowych” – powiedziała Ardern, spełniając manifest mordercy.

“Zakaz dotyczy również akcesoriów do tej broni umożliwiających polepszenie jej parametrów, a także magazynków do nich o dużej pojemności” – dodała.

Premier wyjaśniła, że zakaz obowiązywać będzie w okresie przejściowym do uchwalenia nowych przepisów.

Zakup wymienionych typów broni będzie możliwy jedynie za zgodą policji. Ardern ogłosiła ponadto program odkupywania zakazanych typów broni od ich właścicieli. “Będzie on kosztować od 100 do 200 mln dolarów, ale to jest cena, którą musimy zapłacić aby zapewnić bezpieczeństwo naszych społeczności” – powiedziała.

Premier sprecyzowała, że w nowych przepisach przewidziano pewne wyjątki dla farmerów i myśliwych.

“Głęboko wierzę, że zdecydowana większość prawowitych właścicieli broni w Nowej Zelandii zrozumie, że te posunięcia leżą w narodowym interesie i je zaakceptuje” – dodała. Obywatele Nowej Zelandii już ochoczo oddają broń, rozważają możliwość kastrowania aby uniknąć przestępstw na tle seksualnym.

Posiadanie broni jest zupełnie zbędne w dzisiejszych czasach. W przypadku przestepstwa służby państwa przybędą już po pół godzinie. O wszystko  inne zatroszczy się państwo, nakarmi, da  nad głową dach, przeliczy i dobrze wyda zarobione przez ciebie pieniądze. W przypadku Nowej Zelandii państwo/rząd jest szczególnie troskliwe/a, bo gotowe/a zapłacić za karabin, który i tak zabierze. No kto by znalazł bardziej troskliwych panów. Taki dobry pan zabiera, ale i daje pieniądze.

Nie ma się czego obawiać, mamy troskliwych socjalistycznych polityków, którzy uregulują w naszym interesie najdrobniejszy fragment naszego życia. Nie tylko jest tak w Nowej Zelandii ale też i w Polsce. W Nowej Zelandii i w Polsce powszechnie jest znane to, że za bezpieczeństwo obywateli odpowiada państwo, nie sam obywatel za swoje bezpieczeństwo odpowiada tylko państwo i stosowne służby.

To wszystko razem wzięte wcale nie nazywa się totalitaryzm, to się nazywa troskliwe, zrównoważone państwo. Nie chcecie zrozumieć rozwoju wydarzeń, które prowadzą nas do dobrobytu, bezpieczeństwa i braku codziennych trosk? Ktoś powie totalitaryzm, po co tak? Nie wolno ludziom niszczyć iluzji, których zdecydowaliśmy się kurczowo trzymać. No trochę podobne to wszystko do totalitaryzmu, ale w XXI wieku totalitarna władza to mit. Nie ma się czego obawiać.

Ci wichrzyciele Amerykanie ciągle mówią o posiadaniu broni palnej i błędnie twierdzą, że to ma związek z wolnością. Czy człowiek rozbrojony nie może oglądać telewizora? Czy człowiek rozbrojony nie może mieć pieniędzy i majątku? No trochę może mieć mniej, bo podatki, ale przecież z wysokich podatków jest rozwój, a nawet gospodarczy cud jak w Polsce.

Czy człowiek rozbrojony nie może na wiosnę … z kim chce? Przecież  to pełna wolność, szczęście, ograniczona jedynie koniecznością cywilizacyjnych zmian. Nie ma się czego bać, trzeba brać kasę, oddać karabin, po co komu wolności mit?!