Izraelskie wojsko, w odwecie za ataki rakietowe, rozpoczęło ostrzał terrorystów z Hamasu w Strefie Gazy

2019-03-25 17:01 (Reuters/PAP) Izraelskie wojsko rozpoczęło ostrzał celów w Strefie Gazy (krótka)

Izraelskie wojsko rozpoczęło w poniedziałek późnym popołudniem ostrzał palestyńskich celów w Strefie Gazy – podał Reuters, powołując się na świadków oraz izraelskie media. To odpowiedź na przeprowadzony z tego terytorium atak rakietowy na Izrael.

W wyniku ataku rakietowego na Miszmeret w środkowym Izraelu siedem osób zostało rannych; zniszczony został jeden budynek mieszkalny.

W następstwie tego ataku premier Izraela Benjamin Netanjahu podjął decyzję o skróceniu swojej wizyty w Waszyngtonie; po rozmowach z prezydentem USA Donaldem Trumpem ma od razu wracać do kraju.(PAP)

2019-03-25 18:12 (Reuters, AP/PAP) Izrael rozpoczął ostrzał palestyńskich celów w Strefie Gazy (opis)

Izraelskie wojsko rozpoczęło w poniedziałek późnym popołudniem ostrzał palestyńskich celów w Strefie Gazy. To odpowiedź na przeprowadzony kilka godzin wcześniej z tego terytorium atak rakietowy na Izrael.

“Izraelskie Siły Zbrojne rozpoczęły ostrzał celów terrorystów z Hamasu na terenie Strefie Gazy” – głosi komunikat wojskowy. Według relacji świadków, słychać było eksplozje w zachodniej części Strefy Gazy. Na razie nie ma informacji, czy wskutek izraelskiego ostrzału są ofiary.

Izraelskie wojsko rozpoczęło ostrzał Strefy Gazy w czasie, gdy premier Benjamin Netanjahu przebywa z wizytą w Waszyngtonie, gdzie rozmawia z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Netanjahu oświadczył, że Izrael nie będzie tolerował ostrzeliwania rakietami swojego terytorium i odpowie na tę agresję z pełną siłą. “Izrael nie będzie tego tolerował. Ja nie będę tego tolerował” – mówił w Waszyngtonie Netanjahu.

W przeprowadzonym kilka godzin wcześniej ataku rakietowym na wioskę Miszmeret w środkowej części Izraela rannych zostało siedem osób. Zniszczony został także jeden budynek mieszkalny. O przeprowadzenie tego ataku izraelskie wojsko oskarżyło rządzące w Strefie Gazy palestyńskie ugrupowanie Hamas. Po tym ataku Netanjahu zdecydował o skróceniu swojej wizyty w USA i ogłosił, że bezpośrednio po rozmowach z Trumpem wróci do kraju.

Do izraelskiego ostrzału odniósł się przywódca Hamasu Ismail Hanija, który w wydanym oświadczeniu napisał, że Palestyńczycy się nie poddadzą, a ich ugrupowania zbrojne “powstrzymają wroga, jeśli ten przekroczy czerwone linie”.

“Głębokie zaniepokojenie” rozwojem sytuacji w Strefie Gazy wyraził sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, który wezwał obie strony, aby wykazały się maksymalną wstrzemięźliwością.

Jednak sytuację komplikuje fakt, że w Izraelu trwa kampania przed zaplanowanymi na 9 kwietnia wyborami do parlamentu, co powoduje, iż Netanjahu nie może sobie pozwolić na brak reakcji na palestyńskie ataki. Na dodatek w poniedziałek Trump podpisał dekret uznający izraelską suwerenność nad okupowanymi przez ten kraj Wzgórzami Golan, co zapewne zwiększy napięcie w regionie. (PAP)

2019-03-25 21:06 (AP/PAP) Palestyńczycy odpowiadają rakietami na izraelski odwet

Co najmniej 10 rakiet wystrzelonych zostało w poniedziałek wieczorem ze Strefy Gazy w kierunku południowego Izraela. To odwet za zniszczenie w izraelskim ataku biura przywódcy Hamasu Ismaila Haniji.

Napięcie między Izraelem a Palestyńczykami eskaluje od poniedziałku rano. Zaczęło się od dokonanego ze Strefy Gazy ostrzału izraelskiej wioski Miszmeret, wskutek czego rannych zostało siedem osób. W odpowiedzi późnym południem izraelskie wojsko, które o ostrzał oskarżyło bojowników Hamasu, dokonało ataku na cele tej organizacji w Strefie Gazy. Ranne zostały co najmniej dwie osoby, ale zniszczone zostało także biuro Haniji, któremu nic się nie stało, bo jako że Hamas spodziewał się odwetu, został on wcześniej ewakuowany. Z kolei odpowiadając na ten atak palestyńscy bojownicy wieczorem wystrzelili rakiety w kierunku Izraela. Na razie nie ma informacji ani o ofiarach, ani stratach materialnych.

Izraelski premier Benjamin Netanjahu, który z powodu wzrostu napięcia zdecydował się skrócić wizytę w USA, ostrzegł, że ani Izrael, ani on sam nie będzie tolerować ostrzeliwania rakietami swojego terytorium. Hanija z kolei w wydanym oświadczeniu napisał, że Palestyńczycy się nie poddadzą, a ich ugrupowania zbrojne “powstrzymają wroga, jeśli ten przekroczy czerwone linie”.

religijni terroryści z Hamasu

2019-03-25 10:27 (AP,Reuters/PAP) Izrael/ Wojsko oskarża Hamas o atak ze Strefy Gazy

Izraelskie wojsko oskarżyło palestyński Hamas o przeprowadzenie w poniedziałek ataku rakietowego na środkowy Izrael ze Strefy Gazy. Według izraelskich mediów większe siły wojskowe zostały wysłane na granicę państwa żydowskiego z tą palestyńską enklawą.

Zarzuty o dokonanie ataku skierował pod adresem Hamasu na Twitterze rzecznik izraelskiej armii podpułkownik Awiszaj Adraee.

Dwie izraelskie stacje telewizyjne podały, że dwie brygady piechoty i jednostki pancerne zostały skierowane na granicę ze Strefą Gazy.

W wyniku ataku rakietowego na Miszmeret w środkowym Izraelu siedem osób zostało rannych; zniszczony został jeden budynek mieszkalny. Rzeczniczka armii Mika Lifszyc powiedziała, że pocisk rakietowy wystrzelono z południa Strefy Gazy, niedaleko Rafah. Była to rakieta własnej roboty o zasięgu 120 km.

W następstwie tego ataku premier Izraela Benjamin Netanjahu skrócił swoją wizytę w Waszyngtonie; po rozmowach z prezydentem Donaldem Trumpem ma od razu wracać do kraju.

Jak zauważa agencja AP, poniedziałkowy atak może poważnie zaostrzyć sytuację tuż przed zaplanowanymi na 9 kwietnia wyborami parlamentarnymi w Izraelu. (PAP)

2019-03-25 07:25 (Reuters,AP,AFP/PAP) Atak rakietowy ma centrum Izraela; Netanjahu będzie krócej w USA (opis)

Co najmniej siedem osób zostało rannych w centrum Izraela w ostrzale rakietowym przeprowadzonym w poniedziałek o świcie ze Strefy Gazy – przekazały służby ratunkowe. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział, że jego wizyta w USA będzie krótsza.

Wśród rannych w ataku rakietowym są kobiety i dzieci.

Netanjahu poinformował, że po ataku rakietowym na Izrael skróci swoją rozpoczynającą się w poniedziałek dwudniową wizytę w Waszyngtonie. “W świetle wydarzeń związanych z bezpieczeństwem zdecydowałem się skrócić wizytę w USA” – powiedział Netanjahu, nazywając ten atak “haniebną zbrodnią”, która pociągnie za sobą silną reakcję państwa żydowskiego.

Izraelski premier sprecyzował, że spotka się z prezydentem USA Donaldem Trumpem w ciągu najbliższych godzin, po czym natychmiast odleci do kraju. 9 kwietnia w Izraelu odbędą się wybory parlamentarne.

W rejonie Miszmeret na północ od Tel Awiwu uderzyła co najmniej jedna rakieta, wystrzelona z palestyńskiej Strefy Gazy. Miejscowa policja otrzymała zgłoszenie o pożarze jednego z domów, który trafiony został pociskiem i zniszczony.

Miszmeret oddalone jest o ok. 80 km od Strefy Gazy. AFP zwraca uwagę, że odległość taką rzadko osiągają rakiety wystrzeliwane z tych terenów.

Na razie nikt nie wziął odpowiedzialności za wystrzelenie pocisku.

W tym miesiącu, 14 marca, po raz pierwszy od dwóch lat ogłoszono alarm rakietowy w Tel Awiwie. W kierunku miasta ze Strefy Gazy wystrzelono co najmniej dwa pociski; jeden został strącony, drugi spał na niezamieszkany teren. W ataku nikt nie ucierpiał; nie odnotowano również żadnych zniszczeń.

Relacje palestyńsko-izraelskie są szczególnie napięte od zeszłego roku. Wzburzenie Palestyńczyków budziło m.in. przeniesienie przez USA swojej ambasady w Izraelu do Jerozolimy. Na granicy między Strefą Gazy i Izraelem regularnie dochodzi do protestów. Według arabskich mediów od marca 2018 roku izraelska armia zabiła ponad 200 uczestników tych demonstracji, a raniła wiele tysięcy. (PAP)

Całkowicie popieram działania izraelskie. Zdziczali  palestyńscy terroryści z Hamasu strzelają rakietami w cywilów. Później chowają się za swoimi kobietami i dziećmi. Najbardziej odrażająca forma terroryzmu.

Moim zdaniem ten rodzaj można wypalić tylko rozżarzonym żelazem i tą formę stosuje Izrael.

Przy okazji taka oto bardzo  dobra wiadomość:

2019-03-25 19:35 (Reuters,AP,dpa/PAP) USA/ Trump podpisał dekret uznający suwerenność Izraela nad Wzgórzami Golan (opis)

Prezydent USA Donald Trump w poniedziałek podpisał dekret, na mocy którego Stany Zjednoczone formalnie uznały suwerenność Izraela nad Wzgórzami Golan. Dokument został podpisany podczas spotkania Trumpa z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu w Białym Domu.

Po złożeniu podpisu pod dekretem Trump przekazał pióro stojącemu obok Netanjahu ze słowami: “Proszę to przekazać izraelskiemu narodowi”.

Amerykański prezydent mówił o historycznym kroku i argumentował swoją decyzję względami bezpieczeństwa Izraela. “Agresywne działania ze strony Iranu i grup terrorystycznych w południowej Syrii, w tym Hezbollahu, sprawiają, że Wzgórza Golan pozostaną potencjalnym miejscem dokonywania bardzo brutalnych ataków na Izrael” – podkreślił, dodając, że decyzję tę władze USA powinny były podjąć dawno temu.

Trump mówił też o nierozerwalnym partnerstwie między Izraelem i USA. “Nasze stosunki są silne” – ocenił.

Szef izraelskiego rządu z uznaniem przyjął podpisanie dekretu i określił je jako “akt historycznej sprawiedliwości”. Zwracając się do Trumpa powiedział: “Izrael nigdy nie miał lepszego przyjaciela niż pan”. Przekonywał też, że Wzgórza Golan są ważne dla bezpieczeństwa jego kraju jak nigdy wcześniej.

Netanjahu odniósł się też do ostrzału rakietowego terytorium Izraela, przeprowadzonego w poniedziałek o świcie ze Strefy Gazy, na skutek którego rannych zostało co najmniej siedem osób. “Izrael odpowiada stanowczo na tę bezsensowną agresję. Izrael nie będzie tego tolerować, ja nie będę tego tolerować” – zaznaczył.

Z powodu ataku Netanjahu skrócił swoją zaplanowaną na trzy dni wizytę w USA i zaraz po spotkaniu z Trumpem i innymi przedstawicielami władz USA, w tym wiceprezydentem Mikiem Pence’em, ma udać się z powrotem do kraju.

Jak podkreślają agencje, uznanie przez USA suwerenności Izraela nad Wzgórzami Golan, o co Netanjahu zabiegał od miesięcy, to nie tylko ważny prezent dla izraelskiego premiera przed kwietniowymi wyborami do Knesetu, ale także zerwanie z realizowaną od kilkudziesięciu lat strategią USA na Bliskim Wschodzie.

Nie po raz pierwszy Republikanin Trump podejmuje decyzję na korzyść obecnego prawicowo-konserwatywnego rządu Izraela – w ostatnich latach uznał Jerozolimę za stolicę państwa żydowskiego i przeniósł tam ambasadę USA, a także wycofał USA z międzynarodowego porozumienia atomowego z Iranem, który jest wrogiem Izraela.

Zamiar uznania przez USA suwerenności Izraela nad Wzgórzami Golan Trump zapowiedział w zeszłym tygodniu na Twitterze. W niedzielę termin podpisania dekretu w tej sprawie potwierdził p.o. szefa izraelskiej dyplomacji Israel Katz.

Izrael zajął znaczną część Wzgórz Golan podczas wojny sześciodniowej w 1967 roku, a następnie w 1981 roku wcielił je administracyjnie do swego terytorium. Decyzja ta nie została nigdy zaaprobowana przez wspólnotę międzynarodową. ONZ uważa Wzgórza Golan za okupowane terytorium Syrii.

Syryjskie MSZ decyzję o uznaniu zwierzchności Izraela nad Wzgórzami Golan nazwało “jednoznacznym atakiem” na suwerenność i integralność terytorialną Syrii. “Wyzwolenie Wzgórz Golan wszelkimi dostępnymi metodami i przywrócenie ich do syryjskiej ojczyzny to (nasze) niezbywalne prawo. Ta decyzja czyni ze Stanów Zjednoczonych głównego wroga Arabów” – przekazano w oświadczeniu, dodając, że nic nie zmieni “wiecznego historycznego faktu, że Wzgórza Golan są i pozostaną syryjskie i arabskie”.

Sprzymierzona z syryjskim reżimem Rosja potępiła podpisanie dekretu i oceniła, że grozi ono wywołaniem kolejnych napięć na Bliskim Wschodzie. We wcześniejszej rozmowie telefonicznej z sekretarzem stanu USA Mikiem Pompeo szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow miał ostrzec przed “poważnym naruszeniem prawa międzynarodowego” i utrudnianiem rozwiązania zbrojnego konfliktu w Syrii.

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres oświadczył, że “jest jasne, że status Wzgórz Golan się nie zmienił”. “Polityka ONZ w sprawie Wzgórz Golan jest wyrażona w odnośnych rezolucjach Rady Bezpieczeństwa i ta polityka również się nie zmieniła” – podkreślił rzecznik Guterresa, Stephane Dujarric.

Głos w sprawie zabrała również Liga Państw Arabskich. W oświadczeniu opublikowanym przez egipską agencję prasową MENA przewodniczący Ligi Ahmed Abul Ghait potępił decyzję USA i zaznaczył, że nie zmienia ona statusu Wzgórz Golan.

Szef MSZ Turcji Mevlut Cavusoglu oświadczył, że jego kraj uznaje podpisanie dekretu za nie do przyjęcia i zamierza podjąć działania w tej sprawie na forum ONZ.

Pomysł zmiany statusu tego spornego terytorium odrzuciły już wcześniej m.in. rządy Niemiec i Francji, a Unia Europejska podkreśliła, że nie uznaje suwerenności Izraela nad nim. (PAP)

Moim zdaniem Polska powinna niezwłocznie poprzeć  działania Amerykańskie i uznać suwerenną władzę Izraela nad Wzgórzami Golan. Jeszcze dzisiaj partia Ruch 11 Listopada wyda takie oto oświadczenie:

Partia polityczna  Ruch 11 Listopada wyraża uznanie i poparcie dla Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Donalda Trumpa, który w dniu 25 marca podpisał dekret uznający suwerenność państwa Izrael nad Wzgórzami Golan.

Prawo Izraela do władania tymi ziemiami pochodzi zarówno z nadania Bożego, opisanego w Biblii, jak też z historii Izraela – jego najwięksi królowie Dawid i Salomon panowali na tych ziemiach. 

Wzywamy Rząd Rzeczypospolitej Polskiej do niezwłocznego uznania suwerennej władzy państwa Izrael nad Wzgórzami Golan.

 Stanie po stronie historycznej prawdy jest podstawowym zadaniem prawego i sprawiedliwego rządu.

Wspieranie Żydów w tej sprawie jest bardzo prostym i bezkosztowym sposobem na wejście przez Polskę do ekstraklasy politycznej na świecie. Niestety tubylcze socjalistyczne rządy realizują międzynarodową politykę niemiecką. Nie są mentalnie gotowi na to aby uznać to co i tak ma miejsce, pan Niemiec nie pozwolił.