Z cyklu broń ratuje życie: włamywacz czekał grzecznie na przyjazd szeryfa, bo wycelowana była w niego broń palna domownika

USA, Zachodnia Virginia, hrabstwo Fayette. Szeryf hrabstwa Fayette zawiadamia o oskarżeniu włamywacza, który został ujęty przez mieszkańca.

Pan John David Backus, będąc naćpany, wpadł na pomysł włamania się do cudzego domu. Udało mu się wedrzeć do środka. Mieszkająca tam kobieta wraz z dziećmi uciekła przez okno do sąsiada aby zawiadomić policję i uzyskać pomoc.

Przybyli na miejsce pracownicy szeryfa zastali włamywacza grzecznie czekającego na ich przyjazd. Przyczyną oczekiwania włamywacza na przybycie szeryfa był fakt, że mieszkaniec domu miał wycelowaną w niego broń.

Włamywacz szarpał się z policjantami, jednej ugryzł innego gryzł, miał przy sobie narkotyki. Przez to wszystko poza zarzutem włamania łobuz ma zarzuty związane z atakiem na policjantów z biura szeryfa.

(źródło woay.tv wsaz.com)

pan włamywacz John David Backus

Włamywacz wdarł się do domu, właściciel domu trzymał go na celowniku aż przybył szeryf. Gdyby nie bron palna w ręku domownika, byłoby tragicznie. Jak to dobrze, że Polacy mają trudności w uzyskaniu broni, nie mogą się tak bronić – pomyślał polski polityk, przepraszam wspólnik bandytów.

Jakąś taką niewidzialną siłę wytwarza broń palna, nawet wobec naćpanych bandziorów. Aż przyjemnie się czyta o takich przypadkach. Nie ma ofiar, złapany przestępca. Wszystko za sprawą jednego stosunkowo niewielkiego narzędzia w ręku przestrzegającego prawa człowieka.