Policjant postrzelił uciekającego włamywacza

2019-04-17 16:54 (PAP) Małopolskie/ Policjant postrzelił uciekającego 28-letniego włamywacza

Jeden z dwóch 28-letnich włamywaczy został postrzelony przez policjanta. Do zdarzenia doszło w środę w miejscowości Prandocina pod Krakowem. Ranny w okolicę biodra uciekinier trafił do szpitala, jego życiu nic nie zagraża.

Dwóch ubranych na czarno mężczyzn zauważył na terenie swojej posesji mieszkaniec Prandociny. Włamywacze, spłoszeni przez właściciela, zaczęli uciekać w kierunku krajowej “siódemki”. Za pośrednictwem numeru 112 właściciel posesji zawiadomił policję o zdarzeniu.

Na miejsce przyjechali funkcjonariusze z pobliskich Słomnik i zaczęli pieszo ścigać włamywaczy. Mężczyźni nie reagowali na polecenia policjantów, dlatego ci – jak powiedział PAP rzecznik prasowy małopolskiej policji Sebastian Gleń – oddali kilka strzałów ostrzegawczych. Jeden z policjantów “stwierdził zagrożenie swojego bezpieczeństwa” i strzelił w kierunku jednego z uciekinierów.

28-latek z Tarnowa został ranny w okolicę biodra. Radio RMF FM, które pierwsze poinformowało o strzelaninie, podało że życiu mężczyzny nic nie zagraża. Mężczyzna jest w szpitalu. Drugi uciekinier również ma 28 lat, pochodzi z Gorlic. Został zatrzymany przez policjantów.

“Mężczyźni byli już notowani” – powiedział PAP Gleń. W plecaku uciekinierów odnaleziono narkotyki oraz przedmioty, w tym biżuterię, które mężczyźni mogli ukraść.

Na terenie posesji w Prandocinie i w miejscu, gdzie trwał pościg, pracują policjanci pod nadzorem prokuratury. (PAP)

Żeby mi nikt nie zarzucał, że krytykuję policjantów oświadczam, że nie zajmuję stanowiska w sprawie czy policjant powinien był czy też nie powinien był strzelać. Być może słusznie strzelał, może faktycznie było tak, że okoliczności wskazywał, że pomimo ucieczki złodziei powstało zagrożenie dla ścigającego ich policjanta. Na  podstawie tego co przeczytałem w depeszy PAP zwyczajnie nie potrafię tego ocenić.

Chcę napisać o czymś nieco innym, chociaż w związku z tematem przewodnim depeszy. Chcę napisać o tym, że budzi we mnie takie dość negatywne uczucia strzelanie do uciekającego człowieka, nawet jeżeli  jest to złodziej. Złodziej też człowiek chociaż upadły, uciekający to złodziej przegrywający starcie.  Gdy złodziej uciekał, jakoś tak trudno mu się czyta, że zarobił kulką. W ogólności gdy czytam o tym, że ktoś komuś strzelał w plecy, to nie budzi to mojego entuzjazmu, a nawet obrzydzenie.

Może te moje negatywne emocje na fakt strzelania w plecy uciekającego człowieka (złodzieja) sprawiają, iż uznaję, że to ofiara powinna mieć możliwość posiadania broni, aby strzelać w obronie do atakującego przestępcy. Czym innym dla mnie jest atak złodzieja, bo ten nie wiadomo czym się skończy gdy jest skierowany do ofiary. Czym innym jest ucieczka złodzieja, bo wiadomo już kim jest uciekający łobuz – to uciekający złodziej.  Później do takiego złodzieja w plecy strzela policjant i jakoś tak człowiek nieswojo się czuje, gdy to czyta.

Po mojemu honorowo powinno  być tak, że człowiek powinien mieć możliwość strzelania do napastnika, a nie do przestępcy-uciekiniera. Oczywiście rozumiem te komplikacje konkretnej sytuacji faktycznej, że ktoś kawałek ucieka, aby zaatakować ponownie, albo ucieka i atakuje się czymś śmiertelnie niebezpiecznym. Nie piszę o szczegółach, a o ogólnej regule postępowania i tym co sobie o tym myślę.

Napiszę tak. Temu wpisowi nie nadałbym tytułu “z cyklu broń ratuje życie”, tzn. nie z takim skromnym opisem.