W Polsce trwa jakieś szaleństwo – coraz częściej czytam, że zabawkowy pistolet to broń, a śrut to amunicja
- Autor: Andrzej Turczyn
- 18 kwietnia 2019
- Brak komentarzy
Socjalizm polega między innymi na tym, że podmienia się znaczenie słów. To jedna z cech lewicowej rewolucji, że słowa nabierają nowego znaczenia. Moim zdaniem w Polsce pod rządami PiS trwa rewolucja socjalistyczna (a być może i komunistyczna) w wielu płaszczyznach społecznych. Jedna z nich to słowa i odwrócenie ich tradycyjnych znaczeń. Np. wczoraj jeden z głównych ideologów socjalizmu w Polsce – tow. Mateusz Morawiecki w amerykańskiej telewizji Fox News powiedział, że w Polsce są względnie niskie podatki. Wyobrażacie to sobie, ten skrajny lewicowiec uważa, że w państwie gdzie praca jest opodatkowana 50% ZUS-em, później 19% podatkiem dochodowym, 23% vatem każdy niemal towar i usługa, gdzie mamy kilkadziesiąt różnych postaci podatków (opłat, danin, podatków właściwych), są względnie niskie podatki?! Nie będę nawet próbował dyskutować z tą tezą. Takie stwierdzenia mogą być wypowiadane albo przez człowieka obłąkanego albo przez zwyczajnego kłamcę. Oczywiście w przypadku tow. premiera mam swoje zdanie kim on jest. Uważam, że ten socjalistyczny przywódca mija się z prawdą nie bez udziału świadomości.
Przejdźmy jednak do tytułowego tematu – broń i amunicja, a dokładnie zabawki i śrut. Od pewnego czasu obserwuję używanie przez środowiska lewicowe, a do tego zaliczam ogromną mnogość dziennikarzy, określenia broń na zabawki na kulki albo na śrut. W tym przypadku śrut lub kulki to oczywiście amunicja. Oto dowód z dzisiaj:
2019-04-18 14:20 (PAP) Dolnośląskie/ Policja zatrzymała kuriera, który strzelał w kierunku samochodu klienta
Policjanci zatrzymali kuriera, który z broni pneumatycznej strzelał w kierunku samochodu klienta. Przyczyną sporu, który zakończył się strzałami i uszkodzeniem samochodu miała być paczka, która nie dotarła do adresata.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Radwanice w powiecie polkowickim. Jak przekazał PAP st. sierż. Przemysław Rybikowski z Komendy Powiatowej Policji w Polkowicach, mieszkaniec powiatu polkowickiego, który czekał na swoją przesyłkę, odebrał telefon od kuriera, który poinformował go, że pod jego adresem nikogo nie zastał i nie uda mu się już dostarczyć paczki.
Z relacji mężczyzny – adresata paczki wynika, że w domu, w chwili, gdy doręczyciel pukał do drzwi, był jego ojciec. Mężczyzna zaczął więc szukać kuriera, aby osobiście odebrać od niego paczkę. Na jednej z ulic odnalazł posłańca, z którym kilka chwil wcześniej rozmawiał przez telefon.
“Mężczyznom nie udało się jednak dojść do porozumienia, a ich spór skończył się strzałami z broni pneumatycznej. Pracownik firmy kurierskiej wyjął broń i oddał strzały w kierunku samochodu, którym przyjechał niezadowolony klient, po czym odjechał z miejsca zdarzenia” – relacjonował sierż. Rybikowski.
O zajściu zostali poinformowani dzielnicowi, którzy zatrzymali 33-latka. Po przeszukaniu samochodu kuriera zabezpieczyli broń, którą wcześniej posłużył się mężczyzna oraz amunicję. “Przeprowadzone na miejscu interwencji czynności wykazały również m.in. uszkodzenie szyby czołowej i powłoki lakierniczej w samochodzie zgłaszającego” – przekazał policjant.
33-latek usłyszał zarzut zniszczenia mienia, za który grozi mu nawet 5 lat więzienia. Teraz sprawę rozstrzygnie sąd.(PAP)
Ta narracja jest powtórzenie bzdur, które napisała na swojej stronie dzielna polska policja. Dla tych ekspertów w dziedzinie broni zabawka zasilana na nabój z CO2 to broń, a kulki pewnie miedziane, albo plastikowe to amunicja.
Wcale mi się nie chce z tego śmiać. Do głowy by mi nie przyszło używać w sensie dosłownym określenia broń i amunicja, na coś co jest przeznaczone do zabawy. Niestety jest tak, że tego rodzaju określenia coraz częściej są przypisywane przedmiotom, które w żaden sposób określeniem broń nie powinny być określane, a już z całą pewnością nadużyciem jest użycie słowa amunicja na śrut.
Odtruwanie przeze mnie zakłamywanej rzeczywistości oczywiście nie jest skuteczne. Docieranie moich wpisów jest marne w obliczu rodzących się potrzeb i medialnej propagandy mainstreamu. No cóż, nie ponoszę za to odpowiedzialności. To odpowiedzialność tych, którzy biernie przygadają się ogarniającej nas rzeczywistości. Ja podejmuję spory wysiłek, piszę każdego dnia o kilku lat. To zaś czy te wpisy dotrą do szerszego kręgu odbiorców, to odpowiedzialność każdego z was.