76 lat temu Polacy żydowskiego pochodzenia rozpoczęli walkę w getcie warszawskim z niemieckim bandytami

76 lat temu, 19 kwietnia 1943 r., Polacy żydowskiego pochodzenia głównie z ŻZW stawili zbrojny opór oddziałom niemieckim, które przystąpiły do likwidacji warszawskiego getta.

Warszawskie getto było największym spośród założonych przez niemieckich oprawców. Według spisu dokonanego na rozkaz władz niemieckich przez Judenrat w październiku 1939 r. w Warszawie przebywało ok. 360 tys. Żydów.

Ich liczba zwiększyła się po zarządzeniu wydanym 30 października 1939 r. przez Heinricha Himmlera, które nakazywało przesiedlenie ludności polskiej i żydowskiej do Generalnego Gubernatorstwa z ziem włączonych do Rzeszy. W jego wyniku od listopada 1939 r. do października 1940 r. do Warszawy przybyło ok. 90 tys. Żydów.

Mimo iż liczba mieszkańców getta na skutek wysokiej śmiertelności i ucieczek malała, to kolejne migracje wciąż zagęszczały getto, którego terytorium kurczyło się. Od stycznia do marca 1941 r. przybyło do niego ok. 50 tys. polskich Żydów z zachodniej części dystryktu warszawskiego. Wtedy też liczba mieszkańców getta osiągnęła maksimum i wynosiła ok. 460 tys.

Polacy pochodzenia żydowskiego przebywający w getcie żyli w strasznych warunkach. Marek Stok tak w swoich pamiętnikach opisywał warszawskie getto w zimie 1941 r.:

“Tysiące nędzarzy, żebraków stale biwakuje na ulicy. To nie są ludzie – jakieś straszliwe mary. Upiorne postacie w brudnych łachmanach, szmatach, wychudzone twarze o rozgorączkowanych oczach i spuchniętych z głodu nogach. Są wszędzie. Na podwórkach, na chodnikach, pod murami i na jezdniach, zawodzą, krzyczą, proszą o jałmużnę. (…) Nie można przejść dłuższego odcinka ulicami, by nie spotkać trupów ludzkich. Leży trup w łachmanach na chodniku, a ludzie spiesznie, starając się nie patrzeć, przechodzą obok, aż jakaś litościwa dusza przykryje go gazetami. Trupy mężczyzn, kobiet, dzieci. Na wszystkich ulicach”.

22 lipca 1942 r. Niemcy przystąpili do akcji wysiedleńczej w getcie warszawskim, w którym przebywało ok. 380 tys. polskich Żydów. W ciągu dwóch miesięcy wywieziono do Treblinki i zagazowano 300 tys. osób. W Warszawie pozostało ok. 60 tys. osób narodowości żydowskiej, z czego połowa nielegalnie. 20 tys. przedostało się na “aryjską” stronę miasta.

Świadomość, że Niemcy dążą do całkowitej eksterminacji polskich Żydów, zmieniła charakter żydowskiego ruchu oporu. W getcie działał Żydowski Związek Wojskowy (ŻZW), którego członkowie wywodzili się z przedwojennego żydowskiego ruchu narodowego, Betaru. O działalności ŻZW wiadomo jednak niewiele. Większość bojowców tej formacji poległa w powstaniu w getcie, albowiem to oni faktycznie prowadzili walkę z niemieckimi bandytami.

Podstawowym problem Polaków żydowskiego pochodzenia z ŻZW walczących w getcie był brak broni. Niewielkie dostawy od polskiego podziemia nie wystarczały. Starano się więc różnymi sposobami zdobywać broń po “aryjskiej” stronie i dostarczać ją na teren getta. W podziemnych wytwórniach produkowano butelki zapalające, żarówki wypełnione kwasem siarkowym i granaty. Jesienią 1942 r. na terenie getta mieszkańcy zaczęli budować tunele, bunkry i schrony. Większość z nich nie miała już złudzeń, co do niemieckich planów i zdawała sobie sprawę, że ludność wywożona z getta jest mordowana.

Do pierwszego wystąpienia zbrojnego doszło w getcie 18 stycznia 1943 r., kiedy wkroczyły do niego oddziały niemieckie mające deportować do Treblinki 8 tys. Żydów. Tym razem jednak Niemcy napotkali zbrojny opór. W ciągu czterech dni nierównej walki poległo kilkuset Żydów. Niemcy wywieźli w tym czasie ok. 4 tys. osób, ale potem akcja została przerwana.

Walki wybuchły na nowo rankiem 19 kwietnia 1943 r., kiedy 850 żołnierzy Waffen-SS uzbrojonych w karabiny maszynowe, miotacze płomieni, działka, wozy pancerne i czołgi wkroczyło na teren getta bramą od strony Nalewek. Zostali oni zaatakowani przez żydowskich powstańców, którzy w pierwszym starciu odnieśli sukces. Po południu tego samego dnia, liczniejsze i lepiej uzbrojone oddziały niemieckie ponownie wkroczyły na teren getta. Dowodził nimi niemiecki morderca z SS Juergen Stroop.

W walkach wzięło udział ok. tysiąca słabo uzbrojonych powstańców. Niemcy przeciwstawili im ponad 2 tys. żołnierzy Wehrmachtu, SS oraz pomocniczych oddziałów ukraińskich, litewskich i łotewskich. Przeciwko powstańcom użyte zostały pojazdy opancerzone oraz artyleria.

Przez blisko miesiąc warszawskie getto prowadziło bój z wojskami niemieckimi. Najcięższe walki toczyły się w rejonie ul. Zamenhoffa i Nalewek oraz na pl. Muranowskim. Niemcy systematycznie posuwali się w głąb getta. Paląc i niszcząc dom po domu zmuszali ludność cywilną do opuszczania bunkrów i schronów.

Powstańcy w małych, rozproszonych grupach walczyli do 16 maja 1943 r. Tego dnia gen. Stroop ogłosił koniec akcji pacyfikacyjnej i na znak zwycięstwa rozkazał wysadzić w powietrze Wielką Synagogę na Tłomackiem.

W raporcie sporządzonym na temat likwidacji warszawskiego getta Stroop pisał:

“Stawiany przez bandytów opór mógł zostać złamany tylko przez energiczną i niezmordowaną, trwającą dzień i noc akcję bojową oddziałów szturmowych. Dnia 23 kwietnia 1943 r. Reichsfuehrer SS za pośrednictwem wyższego dowódcy SS i policji +Wschód+ w Krakowie wydał rozkaz przeszukania z największą bezwzględnością i nieubłaganą surowością getta warszawskiego. Dlatego też zdecydowałem się teraz na całkowite zniszczenie żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej przez spalenie wszystkich bloków mieszkalnych, łącznie z blokami przy zakładach zbrojeniowych. (…) ostrzeżono ludność aryjską, że ten, kto świadomie udzieli schronienia Żydowi, a w szczególności poza żydowską dzielnicą mieszkaniową da pomieszczenie, wyżywienie lub ukryje Żyda, będzie ukarany śmiercią”.

Getto warszawskie zostało zrównane z ziemią. Według raportów gen. Stroopa od 20 kwietnia do 16 maja 1943 r. w wykrytych i zlikwidowanych bunkrach znajdowało się ponad 56 tys. Żydów. Około 6 tys. zginęło na miejscu w walce, na skutek pożarów czy zaczadzenia. 7 tys. Żydów Niemcy zamordowali na terenie getta, tyle samo wysłali do Treblinki. Pozostała grupa ok. 36 tys. została wysłana do innych obozów, przede wszystkim do KL Auschwitz i Majdanka.

Straty niemieckie wynieść miały według tych samych raportów kilkunastu zabitych i kilkudziesięciu rannych. Źródła żydowskie i polskie podają, że były one kilkakrotnie wyższe.

Powstanie w warszawskim getcie rozbudziło wolę walki w innych ośrodkach. Do wystąpień zbrojnych, jednak na dużo mniejszą skalę, doszło m. in. w gettach w Białymstoku, Będzinie, Częstochowie i Wilnie.

Mam tylko dwie uwagi jako komentarz do powyższych informacji.

Pierwsza taka, że w warszawskim getcie zamknięci byli obywatele polscy czyli Polacy. Jedyną ich cechą wyróżniającą było żydowskie pochodzenie, ale wielu z nich poza tym znamieniem niczym się nie różniło od tych co żyli za murami getta. To byli Polacy tacy sami jak ci co nie mieli żydowskiego pochodzenia. Żydzi osiedli w Polsce od wielu setek lat. Np. ci z ŻZW to byli polscy żołnierze z czasu sprzed wybuchu wojny.

Uparcie będę zatem twierdził, że to było powstanie Polaków żydowskiego pochodzenia albo można napisać polskich Żydów. Jedna i druga forma są poprawne.

Druga taka, że powstanie Polaków żydowskiego pochodzenia w warszawskim getcie jest dowodem na to, że ograniczanie dostępu do broni cywilnym Polakom jest zbrodnią przeciwko Polsce i Polakom.  Zbrodnią, a nie żadnym dbaniem o bezpieczeństwo publiczne. Przypominam, że znany na cały świat przywódca narodowo-socjalistyczny Adolf Hitler, zanim zaczął mordować Żydów, w tym polskich Żydów, rozbroił ich całkowicie. Rozbrojenie było jednym z etapów czynienia także z polskich Żydów “podludzi”.

Dzisiaj socjaliści w Europie robią z nami to co robił tow. Adolf Hitler – rozbrajają nas na poważne. Narodowi socjaliści w Polsce szykują się do ostatecznego rozbrojenia Polaków i tak już rozbrojonych. Pod pozorem implementacji socjalistycznych praw w Polsce szykują zakazy posiadania broni. No cóż ja mogę wam napisać… wygląda to bardzo nieciekawie.