Z cyklu broń ratuje życie: w synagodze Chabad-Lubawicz w Poway w Kalifornii uzbrojony Żyd zmusił mordercę z karabinem do ucieczki

W sobotę, w ostatnim dniu żydowskiej Paschy doszło do strzelaniny w chasydzkiej synagodze Chabad-Lubawicz w Poway – 32 km na północ od San Diego. W jej wyniku rany odniosło 4 osoby; jedna z nich zmarła w szpitalu. Sprawcę strzelaniny zatrzymała policja podczas ucieczki.

Jak donosili lokalna telewizja NBC wśród rannych jest nastolatka i dwóch mężczyzn. Wszyscy zostali przewiezieni do Palomar Medical Center w Poway, gdzie doszło do strzelaniny.

Sprawcą zbrodni jest 19-letni John T. Earnest, antysemicki obłąkaniec z San Diego. Nieoczekiwanie dla niego w synagodze podczas ataku znajdował się też uzbrojony w prywatną broń Żyd, funkcjonariusz straży granicznej, który nie był na służbie, a przyszedł tam na modlitwę. Próbował on unieszkodliwić napastnika strzelając do niego wiele razy. Nie trafił, ale w rezultacie strzałów 19-latek zaczął uciekać z miejsca zbrodni. Karoseria samochodu była podziurawiona, co skłoniło innego policjanta do sprawdzenia pojazdu, który został zatrzymany przez policję 3,5 km od miejsca zbrodni.

Szeryf hrabstwa San Diego Boill Gore powiedział mediom, że młody człowiek bynajmniej nie krył się z posiadaniem broni – karabin leżał na siedzeniu obok kierowcy. Wtedy też go aresztowano.

Policja podała w sobotę wieczorem, że Earnest był miesiąc temu przesłuchiwany w sprawie podpalenia meczetu, ale został wypuszczony wobec braku przesłanek, że miał z tym coś wspólnego.

Szef policji w San Diego, David Nisleit zapewnił media w sobotę, że na ulicach Poway zostały wysłane wzmocnione patrole policji. Bezpośrednio obok synagogi – wskazują lokalne media – są zlokalizowane dwa kościoły chrześcijańskie: prawosławna cerkiew św. Jana z Damaszku i luterański kościół Wcielenia Pańskiego.

Do ataku na synagogę Chabad-Lubawicz w Poway doszło o godz. 11:30 czasu lokalnego (godz. 20:30 w Polsce).

Agencja Associated Press pisze w komentarzu, że strzelanina w Poway wydarzyła się dokładnie w sześć miesięcy po ataku na synagogę w Pittsburghu. Jej sprawca, 46-letni Robert Bowers, “wtargnął wtedy do synagogi w Pittsburghu, krzycząc “wszyscy Żydzi muszą zginąć”, po czym otworzył ogień do wiernych zgromadzonych na modlitwie z okazji szabasu.

Zginęło 11 osób, w większości w starszym wieku, a sześć, w tym czterej policjanci, zostało rannych. Bowers był aktywnym uczestnikiem forum dyskusyjnego na antysemickim portalu nazistów, zwanych fałszywie przez lewicowe media skrajną prawicą.

Sobotnia strzelanina wywołała szok wśród mieszkańców Poway, którzy wybrali tę lokalizację ze względu na spokój i bezpieczeństwo. Do ataku doszło podczas najważniejszego i najstarszego święta żydowskiego cyklu rocznego – Święta Przaśników, obchodzonego na pamiątkę oswobodzenia Izraelitów z niewoli egipskiej – przypominają media.

Solidarność z ofiarami wyraził też prezydent Donald Trump i wiceprezydent Mike Pence.

“Myślami i w modlitwie łączymy się ze wszystkimi dotkniętymi strzelaniną w Poway w Kalifornii. Niech Bóg was błogosławi. Sprawca zatrzymany! Stróże porządku spisali się na medal. Podziękowania dla nich!” – napisał Trump.

Prezydent Trump wyraził także wdzięczność uzbrojonemu mężczyźnie, funkcjonariuszowi straży granicznej, który powstrzymał maskarę własnym pistoletem egzekwując prawo.

antyżyd, morderca John T. Earnest

Amerykańskie media podają, że antysemita-morderca został jednak postrzelony przez mężczyznę, który miał broń w synagodze. Wyobraźcie sobie co by się tam stało gdyby nie to, że pośród Żydów będących w synagodze był jeden tylko Żyd posiadający pistolet. Jeden pistolet wystarczył aby obłąkany nienawiścią do Żydów morderca zaczął uciekać.

Widzicie teraz jak ważne jest aby potencjalne ofiary przestępstw, np. Żydzi, w których istnieniu coraz więcej obłąkanych ludzi widzi zło całego świata. Zanim do tej synagogi by dojechała policja, zanim służby cokolwiek by zaczęły robić, trupów by było ze 20 a może i więcej. Jednak kula jeden martwy Żyd – jestem pewny, że takie było zamierzenie mordercy.

Niestety tym razem był na miejscu ktoś z własną bronią palną, z niepozornym wobec karabinu pistoletem, kto też miał być martwy zgodnie z zamierzeniem antyżyda z karabinem i morderczy plan okazał się nie do wykonania. Antyżyd musiał w popłochu uciekać, bo nie przewidział tego, że w Kalifornii może trafić się Żyd na modlitwie z bronią palną.

Zamiast kilkudziesięciu ofiar, cztery ofiary, a wszystko to dzięki posiadaniu broni palnej przez człowieka, który też miał być ofiarą. Ofiarą jednak nie został, bo miał narzędzie, które z ofiary czyni obrońcę niewinnych kobiet, mężczyzn i dzieci.

Dla chętnych do nauki mądrość taka, do zastosowania we własnym zakresie:

Żydzi w Ameryce uczą się strzelać, aby nie dopuścić do kolejnej masakry

 

Uzupełnienie 29.04.2019 r. Dzisiaj w serwisie PAP znalazłem depeszę, która nasunęła mi pewne spostrzeżenie. Na początek depesza PAP:

Download (PDF, 63KB)

O ataku na synagogę w Poway wiemy z całą pewnością to, że na skutek strzałów oddanych do agresora przez posiadającego broń wewnątrz synagogi Żyda, sprawca uciekł. Rozum podpowiada, że właśnie przez to ofiar w tym zamachu nie ma wiele. Tylko jedna osoba zabita, a zamachowiec miał karabin i pewnie pełny magazynek amunicji, a może i znacznie więcej.

W depeszy zawiadamiającej o tym, że pan morderca działał sam, znajduje się odwołanie do poprzedniego zamachu, gdzie trupów było masa. Takie podkreślenie krwawego charakteru poprzedniego zamachu, zamiast podkreślać fakt, że w tym przypadku było inaczej, bo ktoś z ludzi będących w synagodze ma broń.

Nie mam wątpliwości, że wiadomości medialne są reżyserowane pod określonym kontem. Tu nawet nie chodzi o to, że informacje są nieprawdziwe. Są prawdziwe, ale tak spreparowane aby zawsze broń była w negatywnym świetle, a przecież tu jest okazja aby pokazać, że w tym przypadku to właśnie jest tak, że “broń ratuje życie”.