Z cyklu broń ratuje życie: napastnik chciał obrabować sklep, miał toporek, sprzedawca miał pistolet… napastnik przeprosił i zwiał

Szeryf hrabstwa Clackamas w stanie Oregon zamieścił w internecie ogłoszenie, że poszukuje napastnika, który chciał obrabować sklep spożywczy. Całość zdarzenia została nagrana przez kamery sklepowe.

Zamaskowany mężczyzna wchodzi do sklepu, kładzie na ladę, przed sprzedawcą toporek, który wyciąga ze spodni. Sprzedawca sięga po swoją broń, bierze telefon, zaczyna wybierać numer alarmowy.

Przestępca klęka przed lada sklepu, mówi przepraszam, i zaczyna uciekać. Tak kończy się nieudany napad, który dwa tylko kilkadziesiąt sekund.

Podejrzewam, że sprzedawcy nie udało się nawet połączyć z operatorem numeru alarmowego, gdy napastnika już nie było.

Nie udało się obrabować sklepu, bo dzielna policja przybyła na miejsce zdarzenia i ujęła sprawcę. Żartuję oczywiście – takie bajki to tylko w Polsce są ludziom wciskane. Nigdzie na świecie policja, również w Polsce, policja nie ratuje przed napadem. Policja może zapobiegać, łapać sprawców, ale nie interweniować w trakcie napadu.

W tym konkretnym przypadku sprzedawcę obroniła broń palna, posiadanie broni palnej. Na sam widok pistoletu, nie padł ani jeden strzał, przestępca odstąpił o ataku, przeprosił i po prostu zwiał.

(źródło clackamas.us foxnews.com)

Chyba tylko straszliwy idiota nie dostrzega w takich zdarzeniach tego, że to broń, milcząca broń w ręku ofiary, likwiduje przewagę przestępcy uzbrojonego w niebezpieczne narzędzie i tak naprawdę ratuje ofierze zdrowie a może i życie.

 

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trubun.org.pl. Moje możliwości oddziaływania na przestrzeń publiczną, są miarą waszego zaangażowania i wsparcia. Trwa przygotowanie do akcji billboardowej, bez waszego zaangażowania marna to będzie akcja.