Pozwólcie myśliwym wychowywać dzieci według własnych wartości, a nie na podstawie zaleceń bezdzietnego prezesa

2019-05-30 15:37 (PAP) Myśliwi chcą, by ich dzieci mogły znowu brać udział w polowaniach

Naczelna Rada Łowiecka apeluje o zmianę prawa i wycofanie się z zakazu udziału dzieci w polowaniach. Podkreślają, że nie uczą dzieci zabijania dla przyjemności. Obowiązujące od zeszłego roku prawo zakazuje osobom poniżej 18. roku życia udziału w łowach.

Apelujemy o zmianę prawa, które zabrania wychowywania dzieci zgodnie z przekonaniami rodziców dotyczącymi polowań. Wspomniany zakaz godzi w nasze poglądy i postponuje podejmowanie przez nas działania z zakresu ochrony przyrody – napisano w opublikowanym w czwartek stanowisku Naczelnej Rady Łowieckiej podpisanym przez jej szefa Rafała Malca.

Myśliwi przekonują, że to dzięki nim utrzymywane są populacje zwierząt, które bez pomocy łowczych “nie poradziłby sobie w zmienionej, wskutek gospodarki człowieka, przyrodzie”. “To my w imieniu państwa chronimy uprawy polne i leśne oraz dbamy o utrzymywanie populacji zwierzyny na poziomie gwarantującym bezpieczeństwo na drogach” – zaznaczono.

Łowczy w stanowisku zapewniają, że nie uczą dzieci zabijania dla przyjemności. “Jesteśmy grupą społeczną, która poświecą swój czas i pieniądze, aby zachować poszczególne gatunki dla przyszłych pokoleń. Regulujemy populacje zgodnie z ustaleniami naukowymi oraz potrzebami zmieniającego się otoczenia i tego chcemy nauczyć nasze dzieci” – napisano.

Naczelna Rada Łowiecka przekonuje, że polowanie to “nauka świadomego podejmowania wyborów”. “To szansa na wyprowadzenia młodego człowieka ze świata wirtualnego w realny. To także rozwijanie tężyzny fizycznej u młodych ludzi w naturalnych warunkach. Każde polowanie to również wiedza dotycząca otaczającego nas świata i praw przyrody, przyswajana w praktyce, a wiec trwała” – podkreślono.

Autorzy stanowiska zwracają uwagę, że po zmianach w prawie zostali pozbawieni “prawa do wychowania dzieci w umiłowaniu natury”. “Zupełnie niezrozumiały zapis spowodował, że nasze dzieci nie mogą z nami przebywać na polowaniach, a co za tym idzie – poznawać otaczającej nas przyrody. Wspólne wyjścia na polowania wzmacniały więzy rodzinne. Nie zgadzamy się z argumentacją, że zakaz udziału dzieci w polowaniach służy ich dobru psychicznemu. To rodzic wie najlepiej jak jego dziecko rozwija się emocjonalnie i na co można mu pozwolić” – czytamy w stanowisku.

Myśliwi apelują o zmianę prawa i wycofanie się z zakazu udziału dzieci w polowaniach.

Znowelizowane w 2018 r. Prawo łowieckie wprowadziło zakaz udziału osobom poniżej 18. roku życia w polowaniach. Pracom nad ustawą towarzyszyły bardzo silne emocje i spory między myśliwymi, obrońcami zwierząt i politykami. Głównym celem projektu zmian w Prawie łowieckim było dostosowanie obowiązujących przepisów do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który wskazał na niewłaściwe zabezpieczenie praw właścicieli nieruchomości przy ich wyłączaniu z polowań.

W trakcie prac nad projektem w Sejmie wprowadzono poprawkę, która zakazała polować w obecności lub przy udziale osób do 18 roku życia. Później podczas prac w Senacie pojawił się pomysł, by te granicę obniżyć do 15 roku życia lecz ostatecznie nie znalazł on poparcia wyższej izby parlamentu. Przedstawiciele myśliwych w trakcie tych prac parlamentarnych podkreślali, że jest to ingerencja w prawo rodziców do wychowywania swoich dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. (PAP)

Zdajecie sobie sprawę z tego, że PiS to partia wodzowska, w której o wszystkim decyduje prezes? Oni nawet w statucie mają to napisane. Nawet jeżeli zapewniają, że jest inaczej, fakty są jednoznaczne. Albo prezes każe, albo spełnia się artykułowane lub nieartykułowane oczekiwania prezesa.

W przedmiotowej sprawie zakazu udziału w polowaniach osobom poniżej 18 roku życia, moim zdaniem zdecydowało uwielbienie prezesa do miauczących futrzaków. Co najmniej lewica z PiS wykorzystała ten fakt aby prowadzić to wynaturzone prawo. W ten sposób nie tylko ingerencja we władzę rodzicielską jest problemem. To również atak na fundamenty cywilizacyjne naszego narodowego istnienia.

To typowo lewicowe, a nawet lewackie, pojmowanie troski o dzieci. Przez tysiąclecia historii ludzkości dzieci uczyły się polowania pod opieką rodziców. Nagle skrajnie lewicowa partia mówiąca o sobie prawica, wbrew historii, wbrew wszelkiemu doświadczeniu, wbrew temu co jest normalne na całym świecie, dała wielki krok ku lewackiemu szaleństwu. Za to odpowiedzialność ponosi jednoosobowo pan prezes, bo zgodnie ze statutem PiS to on kieruje pracami pis-posłów, a może raczej posło-robotów w Sejmie.

Przy pomocy ustawy prezes wychowuje cudze dzieci, nie mając pojęcia o tym. Moim zdaniem na nic te apele, wódz, naczelnik, prezes, wie lepiej jak wychowywać nasze dzieci i ustawy zmienić nie zezwoli. Nie potrafię dostatecznie stanowczo nazwać tej ingerencji w święte prawo rodziców do decydowania o swoich dzieciach. Okrutna lewicowa-prawica, bezduszni socjaliści, bezmyślnie poddani woli prezesa, pod pozorem troski wykolejają na lewą stroną jakąś część polskiego społeczeństwa.

Na radach lewicowego prezesa wyrośnie nam pokolenie zniewieściałych frajerów, uzależnionych od zasiłków socjalnych, bojących się wszelkiego ryzyka, broni palnej. Będą jak prezes – z kotkiem na kolanach oglądali rzeczywistość. Niestety to oznacza katastrofę i klęskę naszej cywilizacji. Moim zdaniem, zdaniem lewicowych prawicowców z PiS-u prezes jest nieomylny.

 

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trybun.org.pl. Moje możliwości oddziaływania na przestrzeń publiczną, są miarą waszego zaangażowania i wsparcia. Trwa realizacja akcji billboardowej, bez waszego zaangażowania marna to będzie akcja.