Rząd Wenezueli pod kierownictwem Maduro jest kryminalnym przedsiębiorstwem
- Autor: Andrzej Turczyn
- 25 czerwca 2019
- Brak komentarzy
2019-06-25 12:26 (EFE,Media/PAP) “WP”: B. szef wywiadu Wenezueli w USA; mówi o tajemnicach reżimu Maduro
Były szef wenezuelskiego wywiadu generał Manuel Ricardo Cristopher Figuera przebywa w USA; w wywiadzie dla dziennika “Washington Post” mówi o tajemnicach otoczenia prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro, m.in. nielegalnym handlu złotem czy wpływach kubańskich.
Figuera stanął na czele wenezuelskich służb wywiadowczych (Sebin) w październiku 2018 roku, zastępując generała Gustavo Gonzaleza Lopeza. Jednak 1 maja Maduro poinformował, że Gonzalez Lopez wraca do pełnienia służby; nie wyjaśnił jednak, dlaczego odszedł Figuera.
Jak informuje “WP” w materiale opublikowanym w poniedziałek czasu lokalnego (wtorek w Polsce), ten 55-letni generał “przez lata pracował w wywiadzie wojskowym, jednak nowe stanowisko szefa Sebin – jak powiedział – otworzyło mu oczy na stopień zepsucia rządu Maduro”.
“Nigdy nie przyglądałem się sytuacji kraju i korupcji władz z tak bliska, jak to robiłem w czasie sześciu miesięcy” na czele Sebinu – wyjaśnił Figuera w rozmowie z waszyngtońskim dziennikiem. “Szybko zrozumiałem, że Maduro jest szefem przedsiębiorstwa kryminalnego, w którego działalność zamieszana jest jego własna rodzina” – dodał.
Zdradził m.in., że badał aktywność firmy asystenta 29-letniego syna prezydenta, Nicolasa Maduro Guerry, która ma monopol na zakup złota od małych kopalni na południu kraju po preferencyjnych cenach; następnie złoto odsprzedaje drożej wenezuelskiemu bankowi centralnemu.
Figuera powiedział również, że odkrył procedery prania pieniędzy, w które zamieszany jest wiceprezydent, minister ds. przemysłu Tareck El-Aissami, również objęty sankcjami i oskarżony przez USA o przemyt narkotyków.
Ze słów Figuery wynika ponadto, że pod osłoną rządu w Wenezueli działają nielegalne grupy, w tym kolumbijska skrajnie lewicowa partyzantka Armia Wyzwolenia Narodowego (ELN), która zapewnia władze, że będzie ich bronić, gdyby do kraju wkroczyły obce siły. Według byłego szefa wenezuelskiego wywiadu w niektórych miejscach kraju, m.in. w stanie Nueva Esparta i okolicach miast Maracay i Caracas, działają również komórki szyickiego libańskiego Hezbollahu, “najwyraźniej prowadzące nielegalną działalność w celu zdobycia funduszy na operacje na Bliskim Wschodzie”.
“Zrozumiałem, że sprawy związane z handlem narkotykami i działalnością partyzantek są nie do ruszenia” – dodał.
Generał mówił także o dużych wpływach Kubańczyków w otoczeniu Maduro. W skład zespołu ochrony prezydenta miało wchodzić 15-20 Kubańczyków, a trzech z nich, nazywanych “psychologami”, było specjalnymi doradcami analizującymi przemówienia Maduro. Zdaniem Figuery wenezuelski prezydent ma również bardzo bliskie kontakty z kubańskim przywódcą Raulem Castro, który jest dla niego “jak doradca”.
“WP” podaje, że Figuera, który ze stanowiska szefa wywiadu odszedł na przełomie kwietnia i maja br., od tego czasu ukrywał się w stolicy Kolumbii Bogocie, aż w poniedziałek dotarł do Stanów Zjednoczonych. Gazeta podkreśla, że nie mogła na własną rękę zweryfikować zarzutów wymienianych przez generała.
W “WP”, którego dziennikarze przeprowadzili rozmowę z Figuerą jeszcze w Bogocie, przypomniano, że generał przez dekadę był szefem ochrony Hugo Chaveza, ojca socjalistycznej Wenezueli, poprzednika i mentora Maduro. “Gdy wspierany przez USA szef opozycji Juan Guaido 30 kwietnia ogłosił rewoltę w celu obalenia Maduro, Figuera niespodziewanie okazał się konspiratorem”, a po upadku rewolty ratował swoje życie w rękach amerykańskich agentów w Kolumbii – pisze “WP”.
W czasie rozmowy mężczyzna powiedział, że “jest dumny” z powodu przyłączenia się do Guaido i odejścia od Maduro. “Na razie reżim nas wyprzedził. Ale to może szybko się zmienić” – ocenił. “WP” jednocześnie podkreśla, że jako szef Sebinu stał on na czele “agencji oskarżanej o arbitralne zatrzymania i tortury”. “Był jednym z pięciu wysokich rangą wenezuelskich urzędników objętych lutowymi sankcjami administracji” prezydenta USA Donalda Trumpa – czytamy. Generał broni swojej roli w rozwijaniu chavizmu, jednak mówi, że żałuje niektórych “ekscesów”. “Mam duży dług wobec ludzi, którzy wciąż są w więzieniu – mówi, powstrzymując łzy. – Wobec ludzi, których bliscy zginęli i którzy nawet nie mogli się z nimi zobaczyć”. Powiedział, że żałuje niektórych ze swoich działań popełnionych w imieniu socjalistycznego reżimu, ale nie wszystkich.
Figuera zdradził również, że pod koniec kwietnia zostawił Maduro wiadomość, w której opisał sytuację kraju jako “godną pożałowania” i zasugerował rozpisanie nowych wyborów. Maduro miał następnego dnia wysłać mu SMS, w którym nazwał go “tchórzem i defetystą”. “Wtedy zrozumiałem, że muszę działać” – wyjaśnił generał.
30 kwietnia napisał list do Wenezuelczyków, w którym podkreślił, że nadszedł czas “odbudowy kraju”. Zaznaczył, że zawsze był lojalny wobec Maduro, jednak Wenezuela doświadcza niszczącego upadku.
Po tygodniu pobytu Figuery w Bogocie administracja Trumpa zdjęła nałożone na niego sankcje. (PAP)
Dlaczego mnie to nie dziwi. W przypadku Wenezueli tow. Maduro socjalizm pokazuje publicznie swoją prawdziwą twarz. Przypominam, że sojusznikiem Maduro są dzisiejsze totalitaryzny – Chiny i Rosja no i oczywiście miłujący pokój Iran.
Warto czytać o tym co dzieje się w Wenezueli, bo tam socjalizm święci swe triumfy. Programów socjalnych nie wytrzymały roponośne pola. Nie mogło być inaczej, w socjalizmie wszystko upada. Socjalizm/solidarność społeczna/zrównoważony rozwój – to dla narodu katastrofa.
Mój typ jest taki, że za jakiś czas, jeżeli Polacy nie odrzucą socjalizmu, Polska będzie jak Wenezuela. Oczywiście dzisiaj większość puka się na takie słowa w głowę. Jestem cierpliwy, socjalizm wszędzie jedną ma twarz – niewola dla poddanych, represje dla niezadowolonych z postępów socjalnego dobrobytu.
2019-07-04 20:28 (AP, Media/PAP) Wenezuela/ B. szef policji politycznej oskarża Maduro o zlecanie tortur
Gen. Manuel Cristopher Figuera, do niedawna szef wenezuelskiej policji politycznej SEBIN, który w marcu przeszedł na stronę tymczasowego prezydenta Juana Guaido, a następnie uciekł do USA, w wywiadzie udzielonym agencji AP oskarża Nicolasa Maduro o zlecanie tortur.
Generał Figuera w obszernym wywiadzie opublikowanym w czwartek przez agencję Associated Press mówi o wydanym mu przez prezydenta Nicolasa Maduro rozkazie stosowania tortur wobec uwięzionych opozycjonistów. Obecnie, jak oświadczył, pragnąłby pomóc Stanom Zjednoczonym w zbadaniu przypadków łamania praw człowieka w Wenezueli.
“Jeden z najbardziej prominentnych uciekinierów w dwudziestoletnim okresie socjalistycznych rządów w Wenezueli, który stopniowo utracił wiarę (w rewolucję wenezuelską) przybył do Waszyngtonu, aby szukać odwetu na swym byłym szefie” – podkreśla agencja.
We wtorek gen. Figuera spotkał się ze specjalnym amerykańskim wysłannikiem do Wenezueli, Elliottem Abramsem.
“Moją misją jest starać się dopomóc w uwolnieniu mojego kraju od nieszczęścia, które nań spadło” – wyjaśnił swoje intencje były bliski współpracownik Nicolasa Maduro, a wcześniej jego poprzednika Hugo Chaveza.
Jak wynika z jego obszernej relacji dla AP, gen. Figuera jako zastępca szefa wenezuelskiego kontrwywiadu wojskowego i dyrektor budzącej strach wśród Wenezuelczyków policji politycznej SEBIN otrzymał od Maduro polecenie przeniknięcia do kręgów bliskich współpracowników Juana Guaido.
Początkowo – mówi generał w wywiadzie – Maduro chciał aresztować matkę lidera opozycji, ale zrezygnował z tego, gdy okazało się, że wymaga ona pilnego leczenia ze względu na chorobę nowotworową. Maduro polecił więc agentom SEBIN dokonać innych aresztowań w bliskim otoczeniu Guaido. Jako pretekst miała posłużyć broń podrzucona im przez agentów SEBIN-u.
Figuera podkreśla, że może spać ze spokojnym sumieniem ponieważ przez sześć miesięcy stania na czele SEBIN-u nigdy osobiście nie wydał rozkazu stosowania tortur wobec przetrzymywanych przez tę policję polityczną więźniów. Dodał, że “z tego ośrodka porwań i wymuszeń jakim było wspomniane więzienie”, sam zwolnił dziesiątki osób i starał się tam zmienić sposób traktowania zatrzymanych.
Generał zaprzeczył doniesieniom, według których w Wenezueli przebywa 25 tys. agentów kubańskich sił bezpieczeństwa, a ogromna większość spośród 15 tys. obywateli Kuby pracujących na terenie Wenezueli, to – jak zapewnił – lekarze przysłani w zamian za dostawy taniej ropy naftowej.
“Opozycja nie ma wiarygodnych informacji; nie akceptuje ona Kubańczyków i stara się ich stygmatyzować” – powiedział generał w rozmowie z AP.
Według niego, “zespół złożony z około piętnastu Kubańczyków zajmuje się bezpieczeństwem Maduro, podają mu oni nawet posiłki, a ich rola wewnątrz wenezuelskiego wywiadu polega na szkoleniu agentów, natomiast nie uczestniczą w działaniach operacyjnych”.
Gen. Figuera powiedział także, że próbował wpłynąć na Nicolasa Maduro aby zmienił orientację swojej polityki. “W dwustronicowym liście, który wysłałem do niego w kwietniu nalegałem, aby w obliczu polaryzacji następującej między rządem a opozycją powołał nową Radę Wyborczą i rozpisał przyspieszone wybory” – opowiada.
Starał się, jak twierdzi, przekonać Maduro powołując się na doświadczenie wenezuelskiej wojny domowej z połowy XIX w., w toku której wybitny wenezuelski generał “wycofał się z części terytorium, aby zyskać na czasie i następnie pokonać nieprzyjaciela”. Jednak Maduro zignorował jego radę.
W dalszym ciągu wywiadu gen. Figuera przyznał, że ponosi częściowo winę za to, co dzieje się w Wenezueli i dodaje: “Nie mogłem jednak chwycić za broń i zastrzelić go. Nie chcę robić z niego ofiary”.
“Maduro arbitralnie mnie zdegradował i usunął z szeregów sił zbrojnych (…) jednak jestem dumny z tego, kim jestem: żołnierzem i patriotą, który walczy o wolność rodaków” – zapewnia.
Gen. Figuera podkreśla, że pozostaje w stałym kontakcie z wenezuelskimi wyższymi oficerami tj. generałami, wiceministrami rządu i szefami instytucji państwowych, którzy chcieliby, aby Maduro odszedł, ale boją się działać. Przeprowadzona przez Juana Guaido “Operacja Wolność”, która rozpoczęła się kwietniowym zrywem, to tylko początek – zapewnia Figuera i wyraża nadzieję, że wkrótce powróci do ojczyzny.
“Tak czy owak wciąż jestem przecież szefem kontrwywiadu” – oświadcza kończąc rozmowę z dziennikarzami Associated Press, przeprowadzoną jak podkreśla agencja w apartamencie prezydenckim jednego z waszyngtońskich hoteli. (PAP)