W klasztorze w Nowym Sączu ksiądz jezuita zastrzelił się z broni posiadanej w celu sportowym
- Autor: Andrzej Turczyn
- 25 czerwca 2019
- Brak komentarzy
Portal fakty.interia.pl zawiadamia, że 24 czerwca 2019 r . ok. 14 w klasztorze jezuitów przy parafii pod wezwaniem Ducha Świętego, w Nowym Sączu, życie odebrał sobie o. Piotr Matejski. Dokonał tego za pomocą broni palnej, którą posiadał legalnie, bo należał do klubu strzeleckiego. Poinformował o tym na swoim blogu na rmf24.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski.
No i po co ten jezuita robił pozwolenie na broń? Po to aby zrobić sobie krzywdę? Pytam się grzecznie, bo nie bardzo rozumiem z jakiego powodu strzelił sam do siebie z broni palnej posiadanej w celu sportowym? Strzelanie do siebie to nie sport, to głupota i nieakceptowana społecznie desperacja.
Takie przypadki nie powinny być miejsca. Takie przypadki to nieskończona nieodpowiedzialność tego kto dopuścił się czynu. Jak chciał sobie chłop zrobić krzywdę, to powinien przy tej okazji nie krzywdzić innych.
Nikt nie ma chyba wątpliwości, że samobójstwo popełnione z broni posiadanej zgodnie z prawem, jest wodą na młyn wszelkiej maści lewicowych krzykaczy, którzy będą dorabiali fałszywą narrację, że broń zabija, broń jest zła, powinna być zakazana.
Oczywiście to samobójstwo nie zmienia mojego przekonania, że dostęp do broni powinien być jak najszerszy. To samobójstwo to absolutny wyjątek, margines zjawiska jakim jest posiadanie broni palnej. Samobójstwo z użyciem broni palnej to kropla w oceanie normalności – udowadniałem to we wpisie pt. W Polsce broń palna nie służy do popełniania samobójstw.
Fakt, że jeden facet strzelił sobie w przysłowiowy łeb, nie może w żaden sposób obciążać nikogo innego. Każdy czyn popełniony przez człowieka to jego indywidualna decyzja, to jego wybór i nikt inny nie ponosi za to winy. W szczególności za użycie broni palnej w celu odebrania sobie życia, nie odpowiadają inni jej użytkownicy i inni ludzie, ani prawnie ani moralnie, ani na żadnej innej podstawie