Po morderstwie na strzelnicy Nietoperek dzielna Policja “zatroszczyła” się o ofiarę zbrodni

Na stronie rp.pl tekst redaktora Wiktora Ferfeckiego o tym jak dzielna Policja potraktowała właściciela strzelnicy Nietoperek, chwilę po tym jak cudem uszedł z życiem. Cudem, bo niezawodny od lat pistolet ten jeden raz się zablokował i świr nie posłał kuli w głowę człowieka.

Przypominam, że sprawa dotyczy tego jak w połowie czerwca na strzelnicę Nietoperek przyszedł regularny wariat, postrzelał chwilę do tarczy, po czym zastrzelił instruktorkę. Zaraz po tym morderstwie usiłował strzelić w głowę mężowi zastrzelonej kobiety. Broń na szczęście się zacięła i drugie morderstwo zakończyło się na usiłowaniu. Pisałem o tej strasznej zbrodni we wpisie pt. Zabójstwo instruktorki na strzelnicy – morderca został zatrzymany przez drugiego instruktora.

Andrzej Chyliński, bo o nim jest tekst na stronie Rzeczpospolitej, jeszcze nie zdążył obmyć się z krwi zastrzelonej żony, a już weszła do jego domu, oddalonego o ponad 30 km od strzelnicy, dzielna polska Policja. Przyjechali dzielni policjanci zabrać broń. Nie wiadomo kto wpadł na ten pomysł. Może policyjny psycholog podsunął myśl, że pan Chyliński coś złego zrobi z legalnie posiadaną bronią?

Pomysł z istoty rzeczy idiotyczny, ale pretekst musi być.

No więc w trosce o los pana  Andrzeja dzielni policjanci zabrali się za wyciąganie broni i amunicji ze stalowych szaf. Zabierali i zabierali, pisali protokoły, na strzelby pisali eksperci – karabin, zwykły pistolet samopowtarzalny stał się pistoletem maszynowym. Amunicję opisywali po napisach na pudełku, albo pomijając te trudne szczegóły. Zabrali przy okazji broń brata pana Chylińskiego. Podobno ponad 200 egzemplarzy broni wywieźli. Wszystko pod domniemanym hasłem troski o los właściciela strzelnicy.

O jakie było zdziwienie pana Chylińskiego gdy po kilku dniach okazało się, że zabranie broni wcale nie nastąpiło w trosce o jego zdrowie czy życie, a z uwagi na konieczność zatrzymania rzeczy, których posiadanie jest zabronione. Dzielni policjanci wywieźli broń i amunicję posiadaną w oparciu o pozwolenie na broń. Gdy człowiek zestawił sobie te fakty i dowiedział się, że jest podejrzenie o to, że nielegalnie posiadał broń, wszystko to w sprawie, która dotyczy min. usiłowania jego zabójstwa, to naprawdę był zdziwiony.

Chociaż nie, wróć. Podejrzenia o nielegalne posiadanie broni nie było, teraz podobno już jest. Nie było sprawy o nielegalne posiadanie broni. Jest sprawa o zabójstwo żona pana Chylińskiego i usiłowanie zabójstwa pana Chylińskiego. Prokurator zatwierdził przeszukanie, a co, a kto mu zabroni?! Teraz podobno już jest sprawa o nielegalne posiadanie broni, jednak postanowienie o zatwierdzeniu przeszukania zostało uchylone.

Wyobraźcie sobie, że po trzykroć przedziwna prokuratura uwzględniła zażalenie pana Andrzeja i oddała broń… tylko, że nie właścicielowi, a do WPA (Wydziału Postępowań Administracyjnych). Dlaczego tak? To kolejna tajemnica wiatry w praworządność w tej kraj. Podobno z tego powodu do WPA przekazali, że coś tam jest nieprawidłowo z tą bronią.

No pewnie, że nieprawidłowo jest! Protokoły zatrzymania spisywane przez dzielnych policjantów są pełne błędów i nieprawidłowości, jak twierdzi pan Chyliński – strzelba to karabin, jakiś zwykły pistolet pistoletem maszynowym itp…

Zauważyliście, że to jest samograj? Samonapędzający się mechanizm niszczenia praworządnych obywateli. Na tym przykładzie widzę to tak: 1/ wymyśla sobie dzielny policjant, że trzeba komuś zabrać broń, 2/ zabierają dzielni policjanci broń i amunicję, 3/ w protokołach robi się błędy – wiadomo, że przypadkowe, bo szybko itp 😉 , 4/ porównuje się wadliwe wypisane protokoły z zapisani systemu Broń, gdzie ewidencjonowana jest broń, 5/ wychodzą nieprawidłowości. Mechanizm można powiedzieć urzędowy, niepodważalny.

Morderca zastrzelił panu Chylińskiemu żonę, a resztę dopełni to dziadowskie i opresyjne dla normalnych ludzi państwo. Na zakupy broni i na zbudowanie  strzelnicy pan Chyliński wziął kredyty, to miał być rodzinny interes. Teraz zabrali broń, działalność na strzelnicy zawieszona, kredyty trzeba spłacać, nie ma z czego. Klęska zbliża się w imię prawa.

Mam taką myśl. Nikt nie przyzna się do błędu. To naturalny mechanizm każdej biurokracji, a polskiej szczególnie. Najważniejsza jest dla urzędnika szafka CWD, co się wykłada jako Chroń Własną Dupę. Za wszelką cenę dzielni policjanci będą szukać dziury w całym. Kto wie co znajdą, ja im po czymś takim w nic nie uwierzę. Musi się przecież okazać, że dobrze zarobili zabierając panu Chylińskiemu broń.

Smutną mam refleksję, nie tylko na tym przykładzie. To czego nie zrobił przestępca, to dokończy bandyckie państwo, ten zły i opresyjny kraj. Wiara w praworządność w Polsce jest wiarą bez racjonalnych podstaw. To wiara dobra dla fanatyków, którzy za wszelką cenę chcą wierzyć w coś, w jaką fikcję, bzdurę, baję i wyraz fantazji.

Jak już strawicie to co napisałem o tym dziadowskim państwie, poczytajcie jakie plany miał morderca – świr: se.pl oraz wiadomosci.wp.pl