Z cyklu broń ratuje życie: atakował z maczetą dom sąsiada, został śmiertelnie postrzelony
- Autor: Andrzej Turczyn
- 15 lipca 2019
- Brak komentarzy
USA, Georgia, hrabstwo DeKalb. W miniony czwartek mężczyzna z maczetą w ręku zaatakował sąsiada w jego domu. Napastnik rozbił kilka okien, usiłował wedrzeć się do cudzego domu. W konsekwencji został śmiertelnie postrzelony przez zaatakowanego człowieka.
Policja została wezwana nad ranem. To nie było pierwsze wezwanie w tą okolicę tej nocy. Wcześniej policjanci wzywani byli z powodu krzyków jakiegoś człowieka w środku nocy.
Policja prowadzi dochodzenie. Próbują ustalić przyczynę ataku, czy to był atak kryminalny czy też może śmiertelnie postrzelony mężczyzna miał problemy psychiczne.
(źródło wsbradio.com)
Problemy sąsiedzkie są również w Ameryce. Tylko, że tam agresor nie ma łatwego zadania. Atakując musi wziąć na siebie ryzyko stanowczego odparcia ataku.
W Polsce jest zupełnie inaczej. Parę dni temu pisałem o sprawie zabójstwa na Bródnie w Warszawie. Moim zdaniem w tej sprawie będzie ciekawie. Sprawa ma taki związek z tym wpisem, że to też podobno był konflikt sąsiedzki. Pamiętacie co bredzą socjalistyczni politycy i inne lewe typy o tym co by mogło być gdyby Polacy mieli dostęp do broni? Morderstwa sąsiedzkie… zdaniem tych obłąkańców wystrzelamy się na wzajem.
No więc nagrywana jest taka narracja. To nic, że to zbrodnia. To nic, że przykład jednostkowy. To nic, że łobuz pewnie miał nielegalną broń palną. To wszystko nic. Najważniejsze jest zestawienie broń i konflikt sąsiedzki.
2019-07-14 09:55 (PAP) Warszawa/ Zarzut zabójstwa dla 64-latka zatrzymanego po strzelaninie na Bródnie
64-letni mężczyzna zatrzymany po strzelaninie na warszawskim Bródnie, w wyniku której zginęła 43-letnia kobieta, usłyszał trzy zarzuty, w tym zarzut zabójstwa. Podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów. Motywem zbrodni był konflikt sąsiedzki. Prokurator złożył wniosek o areszt dla 64-latka.
Do zabójstwa 43-latki doszło w piątek na ul. Łąkocińskiej w Warszawie. 64-latek, który najpierw strzelał do kobiety, ranił także jej 19-letniego syna. Według ustaleń śledczych po ataku mężczyzna wyszedł przed kamienicę, gdzie podpalił samochód i pobliską altanę.
W sobotę podejrzany usłyszał w Prokuraturze Okręgowej Warszawa Praga trzy zarzuty: zabójstwa w zamiarze bezpośrednim, usiłowania zabójstwa oraz zniszczenia mienia – poinformował w niedzielę PAP rzecznik tej prokuratury, prok. Marcin Saduś. Motywem zabójstwa był konflikt sąsiedzki.
Mężczyzna przyznał się do popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia, które zostaną zweryfikowane w toku dalszych czynności.
Biorąc pod uwagę wysoką karę grożącą mężczyźnie za zabójstwo, a także obawę matactwa i popełnienia podobnego czynu, prokurator skierował do sądu wniosek o trzymiesięczny areszt dla podejrzanego. (PAP)
W Ameryce napadnięty człowiek przez sąsiada może się obronić, bo ma pistolet czy karabin. W Polsce napadnięty sąsiad traci życie, bo nie ma broni palnej i to ma być uzasadnienie dla tego aby tej broni Polacy nie posiadali. Potrafi ktoś znaleźć odrobinę logiki w tym “rozumowaniu”?