W Poznaniu ponad 70% policjantów nie zaliczyło żadnego z obowiązkowych strzelań

Na Facebook taka oto zupełnie niezaskakująca mnie wiadomość:

Niezaskakująca co do wyniku egzaminu strzeleckiego, bo nieco zaskakuje zwolnienie instruktorów. Nie wiem co robili policyjni instruktorzy strzeleccy aby wywiązać się ze swoich obowiązków ale jestem pewny, że z ilością amunicji jaka jest przeznaczona rocznie na statystycznego policjanta, to mistrz świata w nauce strzelania by nie nauczył  nikogo strzelać.

Dla każdego w miarę zorientowanego człowieka w sprawach dostępu do broni palnej jest oczywiste, że statystyczny policjant po prostu nie potrafi strzelać. Nie potrafi i koniec – przypominam mrożące krew w żyłach chaotyczne strzelanie do łobuza w Gorzowie Wielkopolskim. Oczywiście są policjanci, którzy dobrze strzelają, sam znam takich wielu. Oni jednak na ogół posiadają własną broń palną i samodzielnie uczą się z niej strzelać. Aby było śmiesznie robią to jako sportowcy lub kolekcjonerzy, bo nie da się inaczej.

Gdy przed kilkoma laty postulowałem do nierozumnych polityków aby zmienić ustawę o broni  amunicji w celu wprowadzenia kategorii broni dla doskonalenia umiejętności zawodowych, nikt mnie nie słuchał. Nie słuchał, bo fanatyczny strach przed posiadaniem broni przez Polaków jest silniejszy niż rozum i traktowanie poważnie bezpieczeństwa obywateli.

Kolejny problem to administracyjne bariery i ogólna niechęć właśnie policyjnych komendantów wojewódzkich do wydawania pozwoleń na broń. To też jest jednym z elementów składających się na ten rozpaczliwy obraz jaki wyłania się po egzaminie strzeleckim w Poznaniu.

Chyba z pińcet razy pisałem na tym blogu, że najlepsza metoda nauczenia się celnego strzelania to samodzielne powtarzanie tego co człowiek usłyszy od instruktora na strzelnicy. Celne strzelania to powtarzanie, powtarzanie, powtarzanie. Do tego potrzeba posiadania broni własnej, to najlepsza i najtańsza metoda nauczenia się celnego strzelania.

Aby odmienić rozpaczliwą nieumiejętność strzelania przez policjantów nie zwalnianie instruktorów jest potrzebne. Trzeba odmienić ogólnospołeczną niechęć do posiadania broni palnej przez Polaków, też policjantów poza służbą.

No ale wróćmy do niezdanych sprawdzianów strzeleckich. Wyobraźcie sobie, że ci wszyscy policjanci, którzy nie potrafią strzelać wczoraj mieli broń palną na służbie, jutro też będą ją mieli, każdego kolejnego dnia zapakują pistolet do kabury i będą dbali o nasze bezpieczeństwo. Gdyby musieli jej użyć stanowią zagrożenie.

Tak z ciekawości zapytam panie Komendancie Wojewódzki Policji w Poznaniu jak Pan zdał strzelanie?