Niebezpieczni przestępcy posiadają nielegalnie broń, na nic surowe zakazy – przykład z Berlina

2019-08-27 10:35 (Media/PAP) Niemcy/ Media przedstawiają szczegóły zabójstwa obywatela Gruzji w Berlinie

Mężczyzna, który w piątek w centrum Berlina zabił obywatela Gruzji, miał przybyć do niemieckiej stolicy na krótko przed zabójstwem i planował prędko opuścić miasto – relacjonują niemieckie media. W mieszkaniu, w którym się zatrzymał, znaleziono dużą sumę pieniędzy.

Czeczen, mający obywatelstwo Gruzji, został zaatakowany, kiedy szedł do meczetu na piątkowe modlitwy parkiem Tiergarten w samym sercu stolicy. Do mężczyzny podjechała osoba na rowerze i strzeliła z pistoletu Glock. Świadkowie twierdzą, że najpierw napastnik strzelił w plecy, a następnie oddał strzał kontrolny w głowę ofiary.

Zabójca od razu zaczął zacierać po sobie ślady: zdjął perukę, wyrzucił rower i pistolet do rzeki Sprewy. Następnie próbował uciec na przygotowanym zawczasu skuterze.

Zdarzenie zgłosiła na policję dwójka świadków. Po krótkim czasie mężczyznę ujęto, a z rzeki wyłowiono rower i broń.

Według mediów 49-letni zatrzymany jest obywatelem Rosji. Początkowo podawano, że podejrzany jest Czeczenem. W poniedziałek “Bild” napisał, że zatrzymany to pochodzący z Syberii Wadim S. Gazeta wskazuje, że miał on przyjechać do Berlina na krótko przed zabójstwem. Miał też wkrótce opuścić miasto – twierdzi Deutsche Welle. Media podają, że w mieszkaniu, które wynajmował, znaleziono dużą sumę pieniędzy.

“Sueddeutsche Zeitung” poinformował, że podczas przesłuchania mężczyzna zachowywał “zimną krew”. Prokuratura przekazała, że podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Media zidentyfikowały ofiarę jako Zelimchana Changoszwilego. Początkowo pisano, że zabity był Gruzinem. Później okazało się, że 40-latek był Kistem, tj. gruzińskim Czeczenem. Pochodził on z leżącego w Gruzji, przy granicy z Czeczenią i Dagestanem, Wąwozu Pankisi, zamieszkanego w znacznej mierze przez etnicznych Czeczenów.

Portal Echo Kawkaza ocenia, że Changoszwili był osobą “niejednoznaczną”, na temat której krąży wiele pogłosek. Według mediów Changoszwili uczestniczył w drugiej wojnie czeczeńskiej (1999-2009) po stronie czeczeńskich separatystów. W latach 2001-2005 był jednym z dowódców polowych. Według Deutsche Welle dowodził ok. 60-osobowym oddziałem. Początkowo walczył po stronie Szamila Basajewa i Abu Walida, następnie – Asłana Maschadowa. W Rosji został on oskarżony o terroryzm w 2002 roku i wysłano za nim międzynarodowy list gończy.

W 2008 roku mężczyzna miał zebrać ok. 200 ochotników z Wąwozu Pankisi do walk po stronie Gruzji przeciwko Rosji na terytorium Osetii Południowej, jednak sam jakoby nie uczestniczył w bojach – pisze DW. W roku 2012 Changoszwili był pośrednikiem między władzami gruzińskimi a czeczeńskimi ekstremistami, którzy wzięli zakładników w wąwozie Łopota w Kachetii.

Media podają, że mężczyzna współpracował z gruzińskimi służbami bezpieczeństwa, w antyterrorystycznym wydziale MSW Gruzji.

Rosyjska niezależna “Nowaja Gazieta” pisze, że w 2015 roku w stolicy Gruzji, Tbilisi próbowano już zabić Changoszwilego przez ostrzelanie jego samochodu. Został wtedy ranny. Po tym zdarzeniu Changoszwili wraz z rodziną wyjechał na Ukrainę, a następnie do Niemiec. Według portalu Echo Kawkaza ubiegał się on w Niemczech o azyl polityczny. DW pisze, że azylu mu jednak nie przyznano. Mężczyzna uważał, że za próbą jego zabójstwa w Tbilisi stały rosyjskie władze – podaje Radio Swoboda. Mężczyznę próbowano także otruć w 2009 r. – informuje portal Kawkazskij Uzieł.

Telewizja WDR przekazała, że niemieckie służby bezpieczeństwa przez pewien czas traktowały Changoszwilego jako osobę “stanowiącą zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego”. “Tagesspiegel” napisał, że w 2018 roku wycofano te podejrzenia.

Berlińska prokuratura, która zajmuje się tą sprawą, przekazała, że na razie rozpatrywane są wszelkie motywy. Niemieckie media podają, że śledczy przychylają się jednak do wersji o zabójstwie na zlecenie. “Zasadniczo śledczy i eksperci ds. bezpieczeństwa uważają, że do rozważenia są dwa scenariusze. Jednym z nich byłoby zabójstwo związane z przestępczością zorganizowaną. W służbach bezpieczeństwa wielu państw NATO za bardziej wiarygodny uznano motyw polityczny zabójstwa, być może dokonanego przez tajną służbę, taką jak rosyjski wywiad wojskowy GRU” – napisał portal Spiegel.

Według Ekkeharda Maasa, przewodniczącego Niemiecko-Kaukaskiego Stowarzyszenia, Changoszwili znajdował się na rosyjskiej liście mieszkających za granicą Czeczenów, którzy mają być zlikwidowani.

MSZ w Tbilisi poinformowało, że aktywnie współpracuje ze stroną niemiecką w związku ze zdarzeniem. Przekazano, że ciało ofiary zostanie przewiezione do Gruzji. (PAP)

Zupełnie mnie nie zaskakuje to, że groźny przestępca miał broń. Nie widzę powodu dla którego broni pan przestępca miałby nie mieć. Broń od tego jest aby przestępcy ją mogli mieć. No skoro mają, to dlaczego mam tak nie myśleć? Broń nie jest dla zwyczajnych ludzi. Wszelkie zakazy posiadania broni tylko nas dotyczą.

Nie chce mi się więcej komentować, jest strasznie gorąco, globalne ocieplenie o sobie przypomina. Wkrótce przeminie, nadejdzie jesień i zima…

 

2019-08-28 13:51 (TASS,Media/PAP) Rzecznik Kremla: Rosja nie ma nic wspólnego ze śmiercią Czeczena w Niemczech

Rosja i jej oficjalne organy nie mają nic wspólnego z zabójstwem czeczeńskiego obywatela Gruzji, do którego doszło w ubiegłym tygodniu w Berlinie – oświadczył w środę rzecznik rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, Dmitrij Pieskow.

Niemieccy prokuratorzy rozważają ewentualność, czy za zabójstwem 40-letniego Zelimchana Changoszwilego nie kryją się motywy polityczne.

„Ta sprawa nie ma nic żadnego związku z państwem rosyjskim i z oficjalnymi organami – powiedział Pieskow dziennikarzom. – Kategorycznie odrzucam jakikolwiek związek między tym zabójstwem a władzami Rosji”.

Changoszwilego zamordowano w piątek w centrum Berlina. Został on zaatakowany, kiedy szedł do meczetu na piątkowe modlitwy parkiem Tiergarten. Do mężczyzny podjechała osoba na rowerze i strzeliła z pistoletu Glock. Świadkowie twierdzą, że najpierw napastnik strzelił w plecy, a następnie oddał strzał kontrolny w głowę ofiary.

Zabójca od razu zaczął zacierać po sobie ślady: zdjął perukę, wyrzucił rower i pistolet do rzeki Sprewy. Następnie próbował uciec na przygotowanym zawczasu skuterze. Po krótkim czasie mężczyznę ujęto, a z rzeki wyłowiono rower i broń.

Według mediów 49-letni zatrzymany jest obywatelem Rosji. W poniedziałek “Bild” napisał, że pochodzi on z Syberii i miał przyjechać do Berlina na krótko przed zabójstwem. Miał też wkrótce opuścić miasto – twierdzi Deutsche Welle. Media podają, że w mieszkaniu, które wynajmował, znaleziono dużą sumę pieniędzy.

Portal Echo Kawkaza ocenia, że Changoszwili był osobą “niejednoznaczną”, na temat której krąży wiele pogłosek. Według mediów Changoszwili uczestniczył w drugiej wojnie czeczeńskiej (1999-2009) po stronie separatystów. W latach 2001-2005 był jednym z dowódców polowych. Według Deutsche Welle dowodził ok. 60-osobowym oddziałem. Początkowo walczył po stronie Szamila Basajewa i Abu Walida, następnie – Asłana Maschadowa. W Rosji został on oskarżony o terroryzm w 2002 roku i wysłano za nim międzynarodowy list gończy.

W 2008 roku mężczyzna miał zebrać ok. 200 ochotników z Wąwozu Pankisi do walk po stronie Gruzji przeciwko Rosji na terytorium Osetii Południowej, jednak sam jakoby nie uczestniczył w bojach – pisze DW. W roku 2012 Changoszwili był pośrednikiem między władzami gruzińskimi a czeczeńskimi ekstremistami, którzy wzięli zakładników w wąwozie Łopota w Kachetii.

Media podają, że mężczyzna współpracował z gruzińskimi służbami bezpieczeństwa, w antyterrorystycznym wydziale MSW Gruzji.

Rosyjska niezależna “Nowaja Gazieta” pisze, że w 2015 roku w stolicy Gruzji Tbilisi próbowano już zabić Changoszwilego, strzelając w jego samochód; mężczyzna został wtedy ranny. Po tym zdarzeniu Changoszwili wraz z rodziną wyjechał na Ukrainę, a następnie do Niemiec. Uważał, że za próbą jego zabójstwa w Tbilisi stały rosyjskie władze – podaje Radio Swoboda. Mężczyznę próbowano także otruć w 2009 roku – informuje portal Kawkazskij Uzieł.

Berlińska prokuratura, która zajmuje się tą sprawą, przekazała, że na razie rozpatrywane są wszelkie motywy. Niemieckie media podają, że śledczy przychylają się jednak do wersji o zabójstwie na zlecenie.

“Zasadniczo śledczy i eksperci ds. bezpieczeństwa uważają, że do rozważenia są dwa scenariusze. Jednym z nich byłoby zabójstwo związane z przestępczością zorganizowaną. W służbach bezpieczeństwa wielu państw NATO za bardziej wiarygodny uznano motyw polityczny zabójstwa, być może dokonanego przez tajną służbę, taką jak rosyjski wywiad wojskowy GRU” – napisał portal Spiegel. (PAP)

2019-09-27 13:54 (Media/PAP) “NYT”: policja jest pewna, że zabójca Czeczena jest w więzieniu, ale nie wie, kim on jest

Berlińska policja ma problem z ustaleniem tożsamości osoby, która w sierpniu w centrum Belina zastrzeliła gruzińskiego Czeczena – pisze w piątek “New York Times”. Niemieckie służby zwróciły się o pomoc do strony rosyjskiej, jednak prośba pozostaje bez odpowiedzi.

Czeczeńskiego bojownika Zelimchana Changoszwilego zamordowano 23 sierpnia wystrzałem z pistoletu. Kilka dni po zabójstwie do niemieckich śledczych przyszedł anonimowy e-mail, napisany – według “NYT” – “słabym angielskim”. W wiadomości zasugerowano, że zatrzymany w Berlinie mężczyzna to osoba skazana w Rosji za zabójstwo, zwolniona z więzienia w zamian za dokonanie morderstwa w niemieckiej stolicy. Przekazano, że jego prawdziwe imię i nazwisko to Władimir Aleksiejewicz Stiepanow.

Niemieckie władze obawiają się jednak, że e-mail może być mistyfikacją i zachowują ostrożność, by nie wpaść w pułapkę, która mogła być zastawiona przez Rosję lub kogoś innego w celu rozpowszechniania dezinformacji – pisze “NYT”.

Anonimowy nadawca wiadomości utrzymuje, że podejrzany odbywał karę w kolonii IK-11 w mieście Bor w obwodzie niżnonowogrodzkim. “New York Times” podaje, powołując się na medialne doniesienia, że do tej kolonii karnej trafiają byli przedstawiciele organów ścigania i oficerowie wywiadu, skazani za poważne przestępstwa.

“NYT” dotarł do informacji, że Stiepanow to były wysokiej rangi przedstawiciel policji w Petersburgu. Z dokumentacji sądowej wynika, że wykorzystywał on swoją pozycję do tego, by udzielać ochrony i wsparcia logistycznego grupie przestępczej, która w Rosji dokonała serii zabójstw na zlecenie.

Niemieccy śledczy, z którymi rozmawiał “NYT”, podkreślają, że nie są pewni co do tego, że mężczyzna, który znajduje się w więzieniu, to były petersburski policjant. W związku z tym niemiecka strona zwróciła się do strony rosyjskiej z prośbą o weryfikację informacji o tym, czy Stiepanow jest wciąż w danej kolonii karnej i czy jego akta zgadzają się z aktami podejrzanego. Do tej pory strona rosyjska nie odpowiedziała na tę prośbę. Gazeta przypomina, że Moskwa zaprzecza jakimkolwiek powiązaniom z podejrzanym z Berlina.

Dziennik informuje, że podejrzany nie chce z nikim rozmawiać, a do tej pory spotkał się jedynie z przedstawicielami ambasady Rosji. “Mamy tego faceta, ale nic nie mówi, a Rosja nie pomaga, więc tkwimy w tej tajemnicy” – powiedział poseł CDU Patrick Sensburg, zasiadający w parlamentarnej komisji ds. służb specjalnych. “Rosja powinna chcieć pomóc, jeśli nie jest zamieszana. To, że unikają odpowiedzi, bez wątpienia wygląda podejrzanie” – dodał.

Policja udostępniła zdjęcie zatrzymanego. W niedawno wydanym rosyjskim paszporcie, który podczas zatrzymania miał przy sobie zabójca, widniało nazwisko Wadim Andriejewicz Sokołow, ale śledczy uważają, że może to być fałszywa tożsamość – wskazuje “NYT”.

Dziennikarze amerykańskiego dziennika po przeanalizowaniu baz zdjęć dotarli do dwóch fotografii, na których najprawdopodobniej jest Stiepanow. Zdjęcia przekazano policjantowi, który zajmuje się rozpoznawaniem twarzy. Po porównaniu tych fotografii z obecnymi zdjęciami podejrzanego z Berlina, wyraził on niemal całkowitą pewność, że to ta sama osoba.

Tymczasem w czwartek petersburski portal Fontanka podał, że Stepanow, były policjant, przebywa w więzieniu w Rosji. Nie podano źródła tej informacji. Portal zamieścił także zdjęcie, które, jak wskazano, przedstawia Stepanowa. “NYT” ocenia, że osoba na zdjęciu nie wygląda jak podejrzany z Berlina.

Domniemany zabójca – według “NYT” – przyleciał z Moskwy do Paryża 17 sierpnia, posługując się dokumentami wydanymi na nazwisko Sokołow. Spędził we francuskiej stolicy jedną lub dwie noce, a następnie poleciał do Warszawy, gdzie zarezerwował pięć noclegów w hotelu – pisze gazeta. Jednak już po trzech nocach, w przeddzień morderstwa, wyjechał do Berlina, zostawiając swój telefon komórkowy i walizkę z ubraniami. Śledczy podejrzewają, że mężczyzna chciał wrócić do Warszawy w ciągu 48 godzin, a następnie wyjechać do Moskwy.

Do morderstwa doszło w parku Tiergarten w samym sercu stolicy. Changoszwili został zaatakowany, kiedy szedł do meczetu. Do mężczyzny podjechała osoba na rowerze i wystrzeliła z pistoletu Glock. Świadkowie twierdzą, że najpierw napastnik strzelił w plecy, a następnie oddał strzał kontrolny w głowę ofiary. Zabójca od razu zaczął zacierać po sobie ślady: zdjął perukę, wyrzucił rower i pistolet do rzeki Sprewy. Następnie próbował uciec na przygotowanym zawczasu skuterze. Zdarzenie zgłosiła na policję dwójka świadków. Po krótkim czasie mężczyznę ujęto, a z rzeki wyłowiono rower i broń.

Changoszwili uczestniczył w drugiej wojnie czeczeńskiej (1999-2009) po stronie czeczeńskich separatystów. W latach 2001-2005 był jednym z dowódców polowych. W Rosji został oskarżony o terroryzm w 2002 roku i wysłano za nim międzynarodowy list gończy. W 2015 roku w stolicy Gruzji, Tbilisi próbowano go zabić. Po tym zdarzeniu Changoszwili wraz z rodziną wyjechał na Ukrainę, a następnie do Niemiec. (PAP)