Kościół Anglikański domaga się zakazania sprzedaży noży z ostrymi czubkami – w istocie czubki są poważnym problem

Na facebookowej stronie bloga Hoplofobia.info wiadomość z Wielkiej Brytanii o ostrych czubkach…:

Hierarchowie najstarszego i największego z kościołów anglikańskich wystosowali apel do brytyjskich parlamentarzystów o zakaz sprzedaży noży z ostrymi czubkami. Do apelu przyłączają się “ludzie nauki” – prominentni lekarze i psychiatrzy.

“W nowoczesnym świecie XXI wieku nikt nie potrzebuje ostrych noży. Ostro zakończone noże były historycznie używane do podnoszenia z ziemi jedzenia w czasach, kiedy nie wynaleziono jeszcze widelców. Nie twierdzimy, że taki zakaz kompletnie wyeliminuje przestępczość z udziałem noży. Ciągle będzie można zadawać rany cięte, ale one nie są tak groźne dla życia jak kłute, które penetrują i rozrywają organy wewnętrzne.”

Profesor John Crichton, biegły psychiatra sądowy, członek Królewskiego Collegium Psychiatrycznego w Szkocji, dodaje do powyższego:

“Wykonanie 99 proc. zwykłych czynności kuchennych nie wymaga posiadania ostrego noża.”

Sytuacja z nożami w UK wyraźnie eskaluje. Parę miesięcy temu do ustanowienia prohibicji nawoływał jakiś pojedynczy emerytowany sędzia. Dzisiaj są już to całe organizacje religijne i członkowie szanowanych instytucji naukowych.

Pomyślałem, że w istocie ostre czubki stanowią dzisiaj poważny problem na świecie. Coraz więcej czubków ujawnia swoje oblicze. Co do noży zaś, to nie należy się ich bać choćby były ostro zakończone. Czubek noża sam nie zabije. Ostry czubek zaś może narobić poważnych kłopotów, nie tylko pojedynczemu komuś ale i całym narodom. Powyżej doskonały tego przykład.

Ostatnio zainteresowałem się jeszcze bardziej nożami. Zawsze podobało mi się to narzędzie. Może to z racji tego, że od najmłodszych lat byłem harcerzem, a tam nóż to było coś. Wiecie o co chodzi, harcerz bez finki to zjawisko niewyobrażalne.

Noży mam pełne skrzynie – dosłownie, bo przez lata trochę się tego nazbierało. Nigdy nikogo nożem nie zraniłem. Ku zdziwieniu ostrych czubków nawet przez myśl mi nie przeszło aby kłuć człowieka nożem. Nóż traktuję jako narzędzie ale i w pewnym sensie dzieło sztuki, bo przecież niektóre noże na taki określenie zasługują.

Nie rozeznałem jeszcze tematu ale coś mi się zdaje, że właśnie w Polsce bardzo intensywnie rozwija się rynek twórców noży. Odkrywam coraz to nowych twórców i coraz to nowe ich dzieła. Miałem napisać produkty, ale to chyba nie bardzo pasuje.

Oczywiście na Polsce świat noży się nie zaczyna i nie kończy, moim zdaniem świat noży tak jak pistoletów to przede wszystkim Ameryka. To co my mamy w Polsce to mała namiastka przepychu o bogactwa jakie w tej sprawie jest w Ameryce.

Nie będę się wymądrzał na temat noży, bo niewiele wiem w tej sprawie. Mam nadzieję, że wkrótce będzie więcej o nożach na trybunie. Kupuję noże, fotografuję, jest jakaś odskocznia o strasznie ostrych czubków jakich i w Polsce nie  brakuje…