SwD – Antyimigracyjna, pro-Szwedzka partia po raz pierwszy na czele rankingów popularności
- Autor: Andrzej Turczyn
- 26 listopada 2019
- Brak komentarzy
Jak wskazują najnowsze sondaże, antyimigracyjni Szwedzcy Demokraci (SwD) stali się najpopularniejszą partią w swoim kraju zaledwie dziewięć lat po wejściu do parlamentu. Według szwedzkiej firmy wyborczej Demoskop, SwD ma prawie dwa punkty procentowe przewagi nad socjaldemokratami, którzy dominowali w polityce tego nordyckiego kraju od lat 30-tych XX wieku.
Jak donosi The Telegraph (telegraph.co.uk):
Według sondażu opublikowanego w piątek w gazecie “Aftonbladet”, partia populistyczna ma teraz poparcie 24 procent wyborców, w porównaniu do zaledwie 22,2 procent dla wiodącej w obecnym rządzie koalicyjnym kraju partii Socjaldemokratycznej.
“Nie jestem zaskoczony. Od dawna twierdziłem, że prędzej czy później będziemy największą partią” – powiedział lider partii Jimmie Åkesson w gazecie Aftonbladet.
“Rozmawiamy konstruktywnie na temat przestępczości gangów, eskalacji poczucia braku bezpieczeństwa i polityki migracyjnej która nie działa już od wielu lat”.
Socjaldemokraci są największą szwedzką partią, dominującą w każdych wyborach w Szwecji od 1914 roku. Partia ta hojnie budowała w kraju społeczeństwo opiekuńcze, działo się tak głównie przez ponad 40 lat nieprzerwanych rządów w latach 1932-1976.
Lena Rådström Baastad, sekretarz partii Socjaldemokratów, powiedziała, że wyborcy wykazali wyraźne wzburzenie w wyniku fali eksplozji mającej miejsce w kilku szwedzkich miastach oraz na skutek zastrzelenia 15-letniego chłopca w pizzerii w centrum Malmö na początku tego miesiąca.
“W tej chwili sytuacja jest bardzo trudna, nie jestem więc zdziwiona biorąc pod uwagę z czym się mierzymy czyli porachunkami gangów, strzelaninami i eksplozjami. To my, jako partia rządząca, musimy zapłacić cenę”.
Baastad nie wspomniała jednak, że “wojny gangów, strzelaniny i eksplozje” – nie mówiąc już o zdominowanych przez islamistów strefach “no-go” i powszechnym atakowaniu kobiet na tle seksualnym – mają miejsce w społeczeństwie które do pewnego momentu było jednym z najbezpieczniejszych na świecie. Wydarzeniem które zapoczątkowało zmiany była potężna fala imigracyjna z kierunków Trzeciego Świata w której ogromną część stanowili muzułmanie.
Pomimo że wskaźnik dzietności rdzennych Szwedów znajduje się poniżej tzw. poziomu zastępowania (<2,1 dziecka na kobietę), liczba ludności kraju wzrosła z nieco ponad 8 milionów w 1970 r. do ponad 10 milionów obecnie, stało się tak praktycznie wyłącznie z powodu imigracji (ncbi.nlm.nih.gov). Oznacz to, że w tym niegdyś jednorodnym społeczeństwie urodziło się prawie dwa miliony osób pochodzenia zagranicznego, co stanowi 18,5 procent populacji.
Te demograficzne i kulturowe zmiany przyczyniły się do powstania i rozwoju SwD – stało się tak pomimo wysiłków lewicowych mainstreamowych mediów które zazwyczaj opisują tą partię jako “skrajnie prawicową” czego przykładem jest The Telegraph, The Local i DW. Jednak w rzeczywistości SwD pokazuje, powszechny dla krajów Europy Zachodniej, etatyzm, który objawia się m.in. krytyką polityki imigracyjnej przez pryzmat “rujnowania” szwedzkiego socjalnego dobrobytu.
Jednak sprzeciwianie się imigracji i opowiadanie się za referendum w sprawie “Swexit-u”, co dałoby Szwedom możliwość opuszczenia Unii Europejskiej, przyczepia partii SwD skrajnie prawicową etykietę. Dlaczego? Jednym z powodów jest to, że normą dla Europy Zachodniej jest obecnie “lewicowość”.
Aby lepiej to zrozumieć należy zdać sobie sprawę, że “liberalizm” i “konserwatyzm” to pojęcia względne, odzwierciedlające różne stanowiska polityczne w zależności od czasu i miejsca występowania. Obie te nazwy opisują raczej przemiany niż ideologie, przy czym konserwatyzm jest procesem polegającym na ciągłym dążeniu do zachowania status quo (zawsze nieudanym), a liberalizm jest procesem stale dążącym do jego zmiany. Tak więc amerykańscy konserwatyści i radzieccy liberałowie w latach 50-tych wszyscy byli antykomunistami, przy czym ci pierwsi podtrzymywali status quo Stanów Zjednoczonych, a ci drudzy sprzeciwiali się status quo w ZSRR.
Jeśli chodzi o Europę Zachodnią, jej status quo jest w zasadzie bardziej zaawansowaną wersją bezbożnego, etatystycznego odwrócenia się od Prawdy, która to polityka daje przerzuty również do USA.
Kiedy SwD nie jest piętnowana jako “skrajnie prawicowa” (w rzeczywistości jest tylko “częściowo prawicowa” starając się stać w opozycji do wszelkiego zła) nazywa się ją “antyimigracyjną”, jak robi to Reuters. Czy rozsądnie? A może jest to tak jakby squattersom zarzucać niechęć do zakładania rodzin samemu stojąc na swoim małym “anty-sąsiedzkim” trawniczku?
Zastanówcie się: W ostatnich dekadach rząd chiński zalał Tybet etnicznymi Chińczykami, próbując w ten sposób zchinizować zagarnięty obszar. Czy wobec takiej polityki Dalajlamę i innych Tybetańczyków sprzeciwiających się temu procesowi ktoś nazywa “anty-chińskimi” lub jeszcze lepiej, “anty-imigracyjnymi”?
Przecież lewicowy New York Times napisał w 2003 roku, że Pekin wzmacnia Tybet poprzez różnorodność!
Taki żarcik…
The Gray Lady w rzeczywistości napisał, że Chiny “próbują przebudować Tybet” (nytimes.com). Tymczasem lewicowy Guardian w 2008 r. donosił w aprobującym tonie, że Dalajlama potwierdził, iż działanie Chin spowodowało “osłabienie tybetańskiej kultury i tożsamości” (theguardian.com).
Jednak kiedy ludzie z Zachodu narzekają na imigrację która przebudowuje ich kraje i “rozcieńcza” ich kulturę i tożsamość to są kolejno ksenofobami, bigotami i nienawistnikami. Oczywiście jeżeli nie są wcześniej nazywani neo-nazistami.
Ponieważ różnorodność über alles ma występować wszędzie – przy czy do tego “wszędzie” nie wlicza się żadnych miejsc poza tzw. Zachodem.
(źródło thenewamerican.com tłumaczenie Maciej Rozwadowski)
Teraz wiadomość z serwisu PAP:
2019-11-15 09:57 (PAP) Szwecja/ Nacjonaliści po raz pierwszy najpopularniejszym ugrupowaniem
Według opublikowanego w piątek sondażu instytutu Demoskop dla “Aftonbladet” nacjonalistyczna partia Szwedzcy Demokraci (SD), osiągając 24 proc. poparcia, jest po raz pierwszy w historii najpopularniejszym ugrupowaniem w Szwecji.
“Nie jestem zaskoczony” – tak historyczny wynik skomentował lider SD Jimmie Akesson. “Przez lata konsekwentnie mówiliśmy o przestępczości gangów, poczuciu braku bezpieczeństwa, nieskutecznej polityce migracyjnej oraz polityce integracyjnej, która pogorszyła sytuację” – stwierdził Akesson, podkreślając, że coraz więcej Szwedów doświadcza tych problemów.
Przewodniczący SD wyraził przekonanie, że rosnące poparcie dla jego partii to dowód, że “jest ona wiarygodną alternatywą” oraz, że “dekada hegemonii socjaldemokratów skończyła się”.
Rządząca Szwecją Partia Robotnicza – Socjaldemokraci (S), która przez kilka ostatnich lat prowadziła we wszystkich sondażach, w badaniu Demoskopu otrzymała 22,2 proc. “To jest dla nas bardzo trudna sytuacja” – skomentowała z kolei sekretarz partii socjaldemokratycznej Lena Radstroem Bastaad. Jak wskazała, ugrupowanie “płaci cenę” za zabójstwa dokonywane przez gangi, strzelaniny i detonacje.
Za kolejną przyczynę spadku popularności socjaldemokratów Radstroem Bastaad uznała zawarcie przez rząd premiera Stefana Loefvena tzw. porozumienia styczniowego. Na jego mocy Partia Centrum (C) oraz Liberałowie (L) wsparli mniejszościowy rząd socjaldemokratów oraz Partii Ochrony Środowiska-Zieloni w zamian za obietnicę przeprowadzenia niepopularnych wśród lewicowych wyborców liberalnych reform.
Na trzecim miejscu w sondażu Demoskopu jest konserwatywno-liberalna Umiarkowana Partia Koalicyjna (M) z poparciem 17,8 proc., która dotychczas była główną partią opozycyjną wobec socjaldemokratów.
Jeśli wyniki tego badania potwierdziłyby się w wyborach parlamentarnych, to większość miałyby partie konserwatywne. Szwedzcy Demokraci (SD), Umiarkowana Partia Koalicyjna (M) oraz Chrześcijańscy Demokraci (KD) zdobywają wspólnie 184 mandaty w 349-miejscowym parlamencie. (PAP)
Nacjonaliści – złowrogo brzmi, bo tak ma brzmieć. Lewicowi macherzy od informacji medialnych są naprawdę ekspertami w budzeniu złych emocji wobec tego co im nie pasuje.
Wolę nazwę Szwedzcy Demokraci – partia anty imigrancka. To brzmi pozytywnie, rozumnie i rozsądnie. Szwedzi popierający tą partię chcą być gospodarzami w swoim państwie, żyć w pokoju, jak to miało miejsca przed kilkoma dekadami.