Dostawca pieczywa postrzelił uzbrojonego sprawcę rozboju na restaurację – w uznaniu zasług został honorowym zastępcą szeryfa hrabstwa Clayton w stanie Georgia

Policja hrabstwa Clayton w stanie Georgia zawiadamia, że dostawca pieczywa powstrzymał napad uzbrojonego napastnika na restaurację i w uznaniu zasług został honorowym zastępcą szeryfa.

Wczesnym rankiem w sobotę 30 listopada 2019 r. podczas dostarczania chleba Joseph Chilton zauważył pracownice restauracji Hardee’s wybiegające przez drzwi wołające o pomoc. Okazało się, że w restauracji doszło do rozboju. Napastnik z bronią w ręku przeskoczył przez ladę, wycelował broń w pracownicę żądając pieniędzy. 

Pan Joseph Chilton pobiegł do swojej ciężarówki, wziął broń i wrócił by pomóc napadniętym kobietom. Chilton dwukrotnie strzelił do napastnika. Nastąpiła wymiana strzałów z napastnikiem. Przestępca został trafiony ale zdołał uciec z miejsca zdarzenia.

Sprawca rozboju został następnie ujęty przez zespół SWAT w jego domu. Aktualnie przebywa w szpitalu w związku z ranami postrzałowymi, a po wyzdrowieniu czego go wizyta w więzieniu.

sprawca rozboju Damario Kentrell Parrish

Szeryf Victor Hill uznał bohaterską postawę pana Chiltona. Szeryf powiedział, że Joseph Chilton bronił tych, którzy nie mogli się obronić. Szeryf uczynił pana Chiltona honorowym zastępcą szeryfa.

szeryf Victor Hill i honorowy zastępca szeryfa Joseph Chilton

(źródło nixle.us ajc.com fox5atlanta.com)

Wiecie dlaczego tak się dzieje w Ameryce? Odpowiedź jest naprawdę dziecinnie prosta, ale nikt jej przyjąć za prawdę nie chcę. Tam szeryf jest wybierany przez ludzi, a więc działa w ich interesie. Zwykli ludzie właśnie tego oczekują, aby ci którzy wykazali się odwagą w słusznej sprawie, nie gnili w kryminale szukając przez lata tzw. sprawiedliwości.

W Polsce coś takiego nie jest możliwe nie z tego powodu, że nie ma w przepisach prawa nic napisane, że ten czy inny komendant policji może ustanawiać honorowych zastępców. Nie w tym problem.

Problem jest w tym, że policja w ustawie ma napisane, że działa w interesie Polaków, ale w indywidualnych decyzjach pojedynczych policjantów, wyższych policjantów, ważnych komendantów, to nie chęć przypodobania się obywatelom jest czynnikiem. Podstawowy czynnik podjęcia działania to mityczna zgodność z prawem, która będzie oceniana nie wyborach powszechnych, a w ocenie służbowej przełożonego komendanta.

W Polsce nigdy przenigdy nie stanie się takie coś o czym czytacie powyżej. Wszystkie wołania ludzi dobrej woli o to aby z należytą powagą traktować reguły obrony koniecznej, nic nie dadzą. Żadne zmiany przepisów prawa nic nie zmienią, żadne wytyczne niczego nie sprawią. Wszystko to zawsze zostanie wynaturzone służbową podległością.

Póki w Polsce policyjni komendanci nie będą wybierani na swoje stanowiska w wyborach lokalnych przez Polaków, póty to nie obywatele udzielają im społecznej legitymacji do  sprawowania funkcji. Do póki los komendanta nie będzie zależny od woli Polaków wyrażonej w wyborach, póty próżne są nasze wołania.

Takie jest moje zdanie. Dłuuuga droga przed nami, może nawet bez sukcesu. To jednak nie zwalnia z wołania o dobre rozwiązania.