Niech żałuje kto nie był na IV Ogólnopolskim Zlocie Miłośników Broni Palnej Pro ARMA 2019 w Lublinie
- Autor: Andrzej Turczyn
- 8 grudnia 2019
- Brak komentarzy
Intensywny weekend za mną. Na liczniku samochodu przybyło prawie 1400 km. Właśnie wróciłem z Lublina, gdzie uczestniczyłem w IV Ogólnopolskim Zlocie Miłośników Broni Palnej Pro ARMA 2019. Nie mam wątpliwości, że warto było jechać cały dzień przez Polskę do Lublina. Poniżej kilka fotografii ze zlotu i kilka myśli, które uważam za istotne. Zdjęcia obrazują jedynie malutki fragmencik tego co można było na zlocie zobaczyć. Wybrałem kilka, bo wszystkich nie sposób tu zamieścić.
Niestety to co napiszę poniżej o moich wrażeniach i spostrzeżeniach po zlocie nie odda tego jak bardzo się cieszę, że takie imprezy się odbywają. Mam nadzieję, że tego rodzaju zloty rozprzestrzenią się na całą Polskę. Polska to dość duży kraj i czuję niedosyt gdy taka kapitalna impreza jest tylko w Lublinie. 🙁 Moim zdaniem podobne zloty powinny być np. w Warszawie i w Poznaniu, chociaż tam coś się dzieje, no i gdzieś nad morzem i na Śląsku. Nie da się jednak tego zaprogramować odgórnie, musi się coś takiego samo urodzić, tak jak ktoś zawinął rękawy i z mozołem zorganizował czwarty już zlot w Lublinie.
Bardzo duże podziękowania dla organizatorów zlotu. Zapewniam wa, że wszystko było przygotowane naprawdę perfekcyjnie. Jeżeli były jakieś niedociągnięcia to były niewidoczne, można więc uznać, że ich nie było. Na lepiej zorganizowanej imprezie z taką ilością polskich kolekcjonerów broni to ja jeszcze nie byłem. Na kolejną edycję zlotu już dzisiaj się wpraszam. Pamiętajcie aby mnie zawczasu zawiadomić. 🙂
Nie lubię pisać haseł, że atmosfera była wspaniała, bo to dla mnie zupełnie wtórne. Z natury jestem indywidualistą, który dobrze się czuje z samym sobą, więc niespecjalnie zwracam uwagę na tzw. atmosferę imprez gdzie jest sporo ludzi, ale tu naprawdę było sympatycznie. Wiele odbyłem rozmów, wiele słów zachęty usłyszałem, nieskończona i ilość przybitych piątek. Utwierdziłem się, że to co piszę na swoim blogu ma jednak jakieś znaczenie i nie piszę w próżnię. To mnie bardzo cieszy i napędza do dalszego pisania.
Bardzo się też cieszę, że udało się przeprowadzić dyskusję w której uczestniczyłem z Jarkiem Lewandowskim. Dyskusja była w pewnym sensie improwizowana, bo miałem mówić o prawnych aspektach dostępu do broni palnej, ale to jest nudne, więc zaproponowałem temat o tym jak powinna wyglądać aktywność społeczna osób zainteresowanych dostępem do broni palnej. Moim zdaniem tego rodzaju rozmowy powinny się odbywać, niestety są jeszcze tacy, którzy tego kompletnie nie pojmują. O tych nierozumnych ludziach napiszę przy innej okazji.
Dyskusja została zarejestrowana więc pewnie będzie dostępna na kanale organizatora. Zdecydowanie zachęcam do obejrzenia. Myślę, że poruszyliśmy niezwykle istotne tematy. Krótkie wprowadzenie jest takie. Zbliżamy się do przełomowych zmian w ustawie o broni i amunicji. Powinniśmy w przygotowaniu tych zmian uczestniczyć. Uczestniczenie w nich to aktywność społeczna, praca ekspercka. Wszystko to trzeba moim zdanie skoordynować, co jest przy stanie środowiska i ogólnym stanie dezintegracji i skonfliktowania Polaków, niezwykle trudne. Rozmawialiśmy o tym jakie formy aktywności społecznej są dobre, jakie szkodzą, co i kto powinien robić. Dyskusja czasem się nam rozjeżdżała, ale to była pierwsza tego rodzaju dyskusja, więc musicie to zaakceptować.
Temat podniesiony w dyskusji jest moim zdaniem niezwykle istotny. Chociaż minęło ledwie 9 lat od czasu zmiany ustawy o broni i amunicji, dzięki której tak naprawdę odbył się ten zlot, bo mogliśmy dostać pozwolenia na broń, już wiele osób nie wie albo zapomniało o tym jaka była przyczyna zmiany wówczas. Ta przyczyna nazywa się Jarek Lewandowski i kilku innych ludzi. Więcej o tym dowiecie się klikając na film pt. Jak zmieniliśmy ustawę o broni? W dyskusji uczestniczył właśnie Jarek Lewandowski. Czekam na nagranie dyskusji, wówczas wrócimy jeszcze do tematu.
Niezwykłą radość sprawiło mi spotkanie na zlocie dwóch starych przyjaciół, których nie widziałem a ze 20 lat. Choćby z tego powodu warto było jechać tyle kilometrów. Spotkałem kolegę z ławki studenckiej. Do dzisiaj pamiętam napis nad jego łóżkiem na stancji gdzie mieszkał: budzić tylko w razie wojny, w razie pożaru przenieść w bezpieczne miejsce. Od zawsze temat broni koło nas krążył i jak widzicie nie wyparował, w wieku dorosłym sprawia, że się spotkaliśmy. Robert za mało pogadaliśmy! Musimy się znowu spotkać, powspominać np. powrót z Bieszczad, gdy wydaliśmy ostatnie pieniądze na pizzę i piwo i zabrakło nam kasy na bilet. 🙂
Spotkałem też przyjaciela, nie ze studiów, ale z czasów studenckich. To obecny senator z Lublina Jacek Bury. Ziomal, Jacek mówił tak zawsze do mnie ja do niego też ziomal. 🙂 Powód prosty, Jacek jest z Józefowa ja z Zamościa – obaj jesteśmy z Zamojszczyzny – czyli ziomale. Naprawdę cieszę się z tego spotkania, tym bardziej, że spotkaliśmy się na zlocie kolekcjonerów broni palnej. Chociaż z Jackiem chyba nigdy nie gadaliśmy o pistoletach, to dzisiaj mogliśmy o nich porozmawiać.
Organizatorom dziękuję za zaproszenie, wszystkim uczestnikom zlotu za udział. Taka aktywność wszystkich posiadaczy broni palnej jest bardzo ważna, kto wie czy nie najważniejsza. Do zobaczenia za rok.