Po co kobiecie wyzwolonej pozwolenie na broń?
- Autor: Andrzej Turczyn
- 16 grudnia 2019
- Brak komentarzy
Wstyd się przyznać, ale od momentu gdy pojawił się poniższy artykuł na portalu kobietawyzwolona.pl aż do dzisiaj, nie zwróciłem uwagi na to, że jest. Wstyd, bo to bardzo fajny artykuł, który jest dla wszystkich, a szczególnie dla kobiet.
Naprawiam swój błąd, wstawiam w całości w ślad za portalem dla kobiet kobietawyzwolona.pl Mam nadzieję, że czytelniczki mojego bloga po przeczytaniu wpisu, zainteresują się też innymi artykułami na stronie kobietawyzwolona.pl.
Czytajcie!
Yvette Sara Malczewska-Höfler
Od kilku dni jestem dumną posiadaczką pozwolenia na broń. Prawie każdy, kto się o tym dowiedział, pytał mnie, po co mi ten dokument i czy warto wydać na niego, co jak co, ale jednak niemało pieniędzy
A więc odpowiadam: warto. A powodów jest wiele.
Nie jestem i nie zamierzam być ofiarą
Nie oszukujmy się. Jest coraz więcej napaści, przemocy, włamań, gwałtów, nawet we własnych czterech ścianach. To właśnie kobiety są najczęściej ofiarami przestępstw. Wiąże się to również z tym, że jesteśmy fizycznie dużo słabsze od mężczyzn. Dziś wiele kobiet mieszka samotnie, wracają same po ciemku do domu, muszą nieraz przechodzić przez niebezpieczne dzielnice itd… Jak więc można obronić siebie (i dzieci!), gdy mieszka się samotnie lub gdy męża nie ma, a włamywacz lub gwałciciel już majstruje przy zamku do drzwi? Policja raczej na pewno nie przybędzie na czas. Patelnia lub (nie oszukujmy się, na pewno nienaostrzony :)) nóż kuchenny co najwyżej rozśmieszą fizycznie dużo silniejszego napastnika. Co innego widok pistoletu lub dźwięk ładowania! Tego się delikwent nie spodziewa! Prawdopodobieństwo, że nie trzeba będzie strzelać, bo napastnik sam ze strachu ucieknie, jest bardzo duże. Ponadto efektywna obrona przy użyciu broni palnej nie jest zależna od siły czy kondycji fizycznej użytkownika. Jako słabsza płeć z pewnością dasz radę podnieść pistolet, naładować go, wycelować i nacisnąć spust. Nawet jeśli przestępca jest ważącym 150 kg mistrzem podnoszenia ciężarów! Patelnią, co najwyżej, przysporzyłabyś mu siniaka. Co by było dalej? Strach pomyśleć! Obrona miru domowego jest więc kwestią podstawową. Jeśli żyjesz w kraju, gdzie dostępne jest pozwolenie na noszenie naładowanej broni palnej w przestrzeni publicznej, to jesteś wielką szczęściarą i powinnaś w tej chwili biec do urzędu i złożyć podanie o takie pozwolenie, bo to dla kobiety skarb. Ja na coś takiego w Austrii nie mam szans, ponieważ przepisy są zbyt restrykcyjne. Mogę ze sobą nosić tylko nienaładowaną broń z nienaładowanym magazynkiem i amunicją osobno. Tym to ja się na ulicy w razie czego nie obronię. Więc jeśli w twoim kraju przepisy są bardziej przyjazne, skorzystaj! Pomyśl tylko, o ile bezpieczniejsza stanie się twoja droga do domu. O ile przyjemniej będzie Ci się przechodziło przez ciemne zaułki, przejścia podziemne lub obok coraz częściej spotykanych grup rosłych imigrantów, blokujących chodnik, rzucających obelgi oraz złowrogie spojrzenia. Z pistoletem już nie jesteś potencjalną ofiarą! Twoje szanse w starciu są co najmniej wyrównane!
Posiadanie broni to wypełnienie nakazu Jezusa Chrystusa
“Wtedy im powiedział: Teraz jednak, kto ma sakiewkę, niech ją weźmie, podobnie i torbę. A kto nie ma miecza, niech sprzeda swoją szatę i kupi go.”
Łk. 22:36
Jako chrześcijanka, chcąc być wierna Jezusowi, wzięłam sobie do serca Jego słowa i zrobiłam wszystko, by móc kupić ten “współczesny miecz”, czyli broń palną. A najważniejszym ku temu krokiem jest zrobienie pozwolenia na broń.
Posiadanie broni to wolność
W większości krajów Europy posiadanie broni palnej możliwe jest tylko, gdy jest się posiadaczem pozwolenia na broń. Taki stan rzeczy niestety jest rezultatem komunistycznego myślenia i ustanowionych w związku z tym przepisów prawnych. Naturalne prawo do posiadania broni palnej ma się niestety tylko w USA i niewielu innych miejscach na świecie. Obywatel przeciętnego europejskiego kraju, takiego jak Austria, w której mieszkam, musi zadowolić się restrykcyjnymi przepisami. Mimo wszystko posiadanie pozwolenia i broni czyni cię człowiekiem bardziej wolnym w tej socjalistycznej, coraz bardziej autorytarnej rzeczywistości. Potrafisz i masz czym się w razie czego bronić. To już Cię wyróżnia w pacyfistycznym społeczeństwie. Jest to namiastka i krok bliżej do wolności, którą każdy z nas już z racji bycia (zdrowym psychicznie i niekaranym) człowiekiem powinien mieć.
Posiadanie broni jest zagrożone
W ostatnim czasie obserwujemy próby zaostrzenie przepisów dotyczących posiadania broni, szczególnie przez Unię Europejską. W związku z tym trzeba “kuć żelazo póki gorące”, czyli wyrobić sobie pozwolenie i kupić pistolet. Zawsze trudniej państwu zabrać broń palną komuś, kto już ją posiada.
Strzelectwo to fajny sport
Na koniec muszę dodać, że strzelectwo to sport, do wykonywania którego niekoniecznie trzeba mieć dużo mięśni i świetnej kondycji. Masz dwie zdrowe ręce i parę oczu? Nadajesz się! Na pewno utrzymasz pistolet i zdołasz wycelować w tarczę. Do tego nie musisz być umięśniona niczym Schwarzenegger, nie musisz posiadać nie wiadomo jakiej kondycji. Ja tak nie wyglądam, na dodatek zwykłe wejście po schodach powoduje u mnie niemal atak astmy. A do tarczy z pistoletu trafię! Jest to naprawdę niezła zabawa, i to bez zadyszki!
Warto więc nad tym wszystkim się zastanowić, szczególnie będąc kobietą! Broń może kiedyś uratować życie, zdrowie lub dobytek Tobie i twojej rodzinie!
Na koniec kilka faktów na temat tego, jak wygląda droga do pozwolenia na posiadanie broni palnej w Austrii, czyli tak zwanej “Waffenbesitzkarte”:
Po pierwsze, nie wolno być osobą prawomocnie skazaną. Jeśli spełnia się to kryterium, trzeba udać się do psychologa, mającego stosowne uprawnienia, po atest psychologiczny. Aby takowy uzyskać, trzeba wypełnić kwestionariusz liczący wiele stron i pytań dotyczących osobowości. Po wypełnieniu psycholog na podstawie odpowiedzi stwierdza, czy obraz twojej osobowości pozwala na posiadanie broni palnej, czy też nie. Przy pozytywnym ateście dostaje się stosowny “kwit”. Koszty atestu psychologicznego to w Austrii około 300 euro.
Do tego dochodzi specjalne szkolenie, które kosztuje około 50 euro. Szkolenie to, w moim przypadku, trwało mniej więcej 3 godziny i obejmowało wiedzę teoretyczną na temat stanu prawnego, czyli co mogę i muszę, czego nie mogę i czego mi nie wolno, jak i wiedzę praktyczną, czyli obchodzenie się z pistoletem. Na koniec szkolenia dostaje się stosowny dokument w formie różowego papierka z pieczątką.
Atest psychologa, różowiutki dowód szkolenia i zdjęcie trzeba razem z dowodem tożsamości okazać w urzędzie starostwa powiatowego (Bezirkshauptmannschaft) lub gdy mieszka się w “stolicy” jednego z 9 Landów, w Komendzie Głównej Policji Landu. Tam urzędnik wypełnia stosowne podanie, które trzeba podpisać, podać powód podania o pozwolenie (obrona własna lub strzelectwo sportowe) i zapłacić kolejne 74 euro za urzędniczy trud. Cała procedura w urzędzie trwa około 10 minut lub dłużej – w zależności od motywacji i umiejętności urzędnika. Na pozwolenie w formie niebieskiej plastikowej karty, podobnej do współczesnego prawa jazdy, czeka się jeszcze do 10 dni (według ustawy). Ja czekałam mniej niż tydzień. W sumie koszty samego pozwolenia na posiadanie do dwóch sztuk broni palnej austriackiej kategorii B (kategoria A to broń zakazana, kategoria C i D to broń niewymagająca pozwolenia) to około 400 euro, a zainwestowany czas to trochę ponad 4 godziny, nie licząc dojazdów.
Posiadając “Waffenbesitzkarte” nie jestem jednak uprawniona do tzw. “noszenia” broni. Aby przetransportować broń palną na strzelnicę, musi być ona nienaładowana, tzn. magazynek musi być bez nabojów i nie znajdować się w pistolecie. Pistolet, magazynek i naboje mogą co prawda być transportowane w jednym pomieszczeniu, np. torbie, lecz musi ono być “zamknięte”. Według praktyki prawnej w Austrii wystarczy worek zawiązany sznurkiem, by spełniać to kryterium prawne.
Do “noszenia” naładowanej broni palnej w Austrii potrzebny jest tzw. “Waffenpass”. Aby otrzymać to pozwolenie, trzeba uzasadnić, że noszenie przy sobie broni palnej jest konieczne do odparcia niebezpieczeństwa, które najskuteczniej odeprzeć można tylko za pomocą broni palnej. Znaczy to, że “normalny śmiertelnik” nie ma szans na jego otrzymanie. Waffenpass otrzymują ewentualnie prokuratorzy lub prawnicy, którzy mogą liczyć się z odwetem osób przez nich skazanych. W przypadku “zwykłych” obywateli urzędnicy nie akceptują większości uzasadnień.