Jack Wilson nie powinien strzelać w obronie członków kościoła West Freeway Church of Christ, bo to nie jego “zadanie” – tako rzecze Bloomberg
- Autor: Andrzej Turczyn
- 8 stycznia 2020
- Brak komentarzy
Jack Wilson – 71-letni członek kościoła West Freeway Church of Christ w White Settlement, Tex. – jest bohaterem dla większości Amerykanów.
Kiedy obłąkany mężczyzna brutalnie zamordował dwóch współwyznawców z kościoła pana Wilsona podczas nabożeństwa w dniu 30 grudnia, Wilson podjął szybką decyzję. Zaryzykował, by oddać jeden strzał z legalnie noszonego pistoletu. Swoim postępowaniem natychmiast zakończył to, co niewątpliwie mogło przekształcić się w jeszcze straszniejszą masakrę wśród ponad dwóch setek obecnych w kościele osób.
Inni obecni w kościele ochroniarze-ochotnicy również dobyli swoich legalnie noszonych pistoletów aby powstrzymać zagrożenie. Kilku zebrało się nad leżącym napastnikiem, by upewnić się, że został zneutralizowany. Żaden z nich nie wpadł w panikę ani nie zachowywał się pochopnie i nie padły żadne błędne strzały. Całe, trwające sześć sekund, wydarzenie zostało uchwycone przez zamontowany w budynku kościoła system wizyjny. Dowody są niepodważalne i dostępne dla każdego, kto chce je obejrzeć.
Każdy, kto kiedykolwiek próbował uzasadnić swoją propozycję polityki publicznej wobec broni tym, że może ona uratować “chociaż jedno życie”, teraz jasno widzi, że “chociaż w tym jednym przypadku” broń palna w praworządnych rękach może uratować bardzo wiele żyć.
Jednak jest pewna osoba która nie zadała sobie trudu obejrzenia tego nagrania, ani nie zapoznała się z faktami. Jest to demokratyczny kandydat na prezydenta USA – Michael Bloomberg.
Komentując ten incydent podczas przerwy w kampanii w Montgomery (Ala.) , Bloomberg nie wspomniał nazwiska Jacka Wilsona. Bloomberg nie przyznał nawet, że wydarzenia przedstawione na wideo i szeroko relacjonowane w mediach – w tym na jego własnej, sygnowanej nazwiskiem, stronie internetowej – są autentyczne.
A nawet gdyby to zrobił, to nie zmieniło to jego zdania, że tylko policja (w skład której najwyraźniej wchodzą również obecni oraz byli funkcjonariusze jego prywatnej ochrony) powinna mieć możliwość publicznego noszenia broni palnej. “Może to prawda, nie było mnie tam, nie znam faktów, że ktoś w zgromadzeniu miał własną broń i zabił osobę, która wcześniej zamordowała dwie inne osoby” powiedział. “Ale to zadaniem stróżów prawa jest mieć broń i decydować, kiedy strzelać… Po prostu nie chcesz, żeby przeciętny obywatel nosił broń w zatłoczonym miejscu.”
W najbardziej optymistycznym przypadku, policja odpowiadając na wezwanie, przybyłaby na miejsce w kilka minut po incydencie przemocy w West Freeway Church of Christ. Napastnik, używający strzelby, mógłby w tym czasie zabić o wiele więcej osób, gdyby nie napotkał w tym miejscu zbrojnego oporu.
Ale słowa samego Bloomberga wskazują na to, że śmierć tych ludzi byłaby akceptowalnym kosztem jaki należałoby ponieść, aby usprawiedliwić jego etatystyczy i anty-konstytucyjny pogląd, iż tylko rząd posiada monopol na legalne użycie śmiertelnej siły.
Co, w opinii Bloomberga, czyni policję jedyną instytucją której można zaufać w kwestii broni palnej?
Czy uważa, że tylko organy ścigania mogą skutecznie i odpowiedzialnie używać broni?
Jack Wilson odpowiedział na to pytanie 29 grudnia 2019 r. oddając pojedynczy, precyzyjny strzał w odległości 15 jardów. Strzał ten zneutralizował cel nie wyrządzając nikomu innemu żadnej szkody i jednocześnie uratował niewinne życia.
Ale jakoś to wciąż nie jest wystarczająco przekonujące dla Michaela Bloomberga, bo Wilson nie jest aktywnym policjantem.
Jaką lekcję można wyciągnąć z odpowiedzi Bloomberga dotyczącej wydarzeń w White Settlement? Chyba tylko taką, że ostatecznie nie jest ważne kto do kogo strzela ale kto zgodnie z prawem włada zabójczą siłą!
Czy jesteście gotowi przyjąć jeden ze scenariuszy serwowanych przez Team-Bloomberg i po prostu stać bezradnie jeśli znajdziecie się w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie?
Warto zauważyć, że Michael Bloomberg sam nie podejmuje takiego ryzyka, a na jego liście płac znajduje się wielu uzbrojonych ludzi. Płaci tym ludziom w bardzo konkretnym celu, aby zapewniali mu bezpieczeństwo.
Druga Poprawka jest gwarancją tego, że zwykły obywatel również nie musi podejmować tego ryzyka, stąd światopoglądu prezentowanego przez Michaela Bloomberga nie da się pogodzić z tą podstawową ideą wolnościową.
Stoi to w jawnej sprzeczności z postawą prezydenta Trumpa, który dokładnie rozumie na czym polega prawo do posiadania i noszenia broni i bezkrytycznie je szanuje.
“Skończyło się to w 6 sekund dzięki odważnym parafianom, którzy działali w obronie 242 współwyznawców”, powiedział 30 grudnia na Twitterze Prezydent Trump.
Our prayers are with the families of the victims and the congregation of yesterday’s church attack. It was over in 6 seconds thanks to the brave parishioners who acted to protect 242 fellow worshippers. Lives were saved by these heroes, and Texas laws allowing them to carry arms!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) December 31, 2019
“Ci bohaterowie uratowali ludzkie życia, a prawo Teksasu pozwala im na noszenie broni!”
(źródło nraila.org opracowanie Maciej Rozwadowski)
Nieważne kto do kogo strzela, ważne kto ma broń aby zachować demokratyczno-etatystyczną rację stanu. W połączeniu z ignorowaniem faktu niczym nieograniczonej obecności broni palnej w rękach ludzi którzy nie podążają ścieżką praworządności wygląda to jak kalkomania myślenia bardzo dobrze znanego ludziom w pewnym kraju.
Teraz wejdźmy w szczegóły sytuacji z Forth Worth:
Keith Thomas Kinnunen, lat 43, człowiek z kryminalną przeszłością, oskarżony m.in. o brutalny napad z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Według osób które go znały atak w kościele był planowany i była to swoista „misja samobójcza” związana z rocznicą samobójstwa jego brata. Jako skazany przestępca Kinnunen nie miał prawa posiadać broni palnej. Ta którą zdobył była oczywiście nielegalna, co więcej , ona byłaby nielegalna w rękach prawie każdego amerykańskiego obywatela! Masakra w Forth Worth ma już swój wpis na Wikipedii: wikipedia.org.
Można tam przeczytać jakim narzędziem posługiwał się zamachowiec, a była strzelba 12-tka z obciętą lufą, czyli mówiąc potocznie „obrzyn”. Ten typ broni można posiadać w USA tylko na specjalne pozwolenie, dodatkowo nie można samemu przerabiać strzelb na „obrzyny”, jeśli już posiada się taki wynalazek to bezwzględnie trzeba także posiadać komplet dokumentów stwierdzających kto, gdzie i jak dokonał modyfikacji broni.
Ta zapobiegliwość nie jest przypadkowa. Strzelba z krótką lufą jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi do przeprowadzania skrytych ataków, kiedy intencją zamachowca jest zadanie jak największych obrażeń w jak najkrótszym czasie.
Kaprawy człowiek, szalone i zbrodnicze motywy, zamaskowana „przysposobiona” strzelba-dwunastka pod kurtką.
Chyba idealny przykład kogoś, kogo nikt nie chciałby spotkać na swojej drodze.
I teraz pytanie-zagadka:
Czy stojąc naprzeciwko takiego osobnika i mając sześć sekund na uratowanie życia, wolelibyście mieć obok siebie Jacka Wilsona z pistoletem w ręku czy Michaela Bloomberga z miliardem dolarów w kieszeni??
Maciej Rozwadowski