Prokuratura znowu nie widzi oczywistej obrony koniecznej – na szczęście sąd wyprostował prokuratorów
- Autor: Andrzej Turczyn
- 10 stycznia 2020
- Brak komentarzy
2020-01-10 12:12 (PAP) Wielkopolskie/ Nie będzie aresztu za zranienie mieczem samurajskim
Sąd Okręgowy w Koninie (Wielkopolskie) odrzucił w piątek zażalenie prokuratury na niezastosowanie tymczasowego aresztu dla 30-letniego mężczyzny, który w grudniu zranił mieczem samurajskim atakującego go 29-latka. Ranny napastnik stracił nerkę.
Pełnomocnik 30-latka, adwokat Michał Wójcik, poinformował w piątek PAP, że koniński sąd nie zgodził się z zażaleniem prokuratury na brak aresztu wobec jego klienta, ponieważ uznał, iż mężczyzna działał w ramach obrony koniecznej. “Według sądu postępowanie w tej sprawie albo zostanie umorzone, albo zostanie orzeczona kara nieizolacyjna. Taką prognozę wysnuł sąd okręgowy na podstawie zebranych w śledztwie materiałów” – powiedział adwokat.
“Sąd wskazał, że prokurator powinien rozważyć, czy faktycznie nie doszło do dopuszczalnej obrony koniecznej” – przekazała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koninie Aleksandra Marańda.
W połowie grudnia 29-letni mieszkaniec Konina wtargnął do mieszkania swojego 30-letniego znajomego. Między mężczyznami wywiązała się awantura. 29-latek nie chciał wyjść, dlatego właściciel mieszkania użył gazu. Według informacji przekazanej przez konińską policję to jeszcze bardziej pobudziło napastnika. Wówczas 30-letni właściciel mieszkania ugodził agresora mieczem samurajskim.
Ranny 29-latek w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala w Warszawie, gdzie lekarze musieli usunąć mu nerkę. 30-letni właściciel mieszkania usłyszał zarzut uszkodzenia ciała, które bezpośrednio zagraża życiu człowieka. Grozi za to do 10 lat więzienia.
Konińska prokuratura wnioskowała o tymczasowe aresztowanie 30-latka, ale sąd pierwszej instancji się na to nie zgodził, uznając, że mógł on działać w ramach obrony koniecznej. Wobec mężczyzny nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych o charakterze wolnościowym
Prokuratura złożyła zażalenie na decyzję sądu rejonowego. Jej zdaniem 30-latek przekroczył granice obrony koniecznej. W piątek sąd drugiej instancji nie zgodził się z tą opinią.
Pełnomocnik 30-latka podkreślił, że miecz samurajski, którym został ugodzony napastnik, był stępiony, a właściciel używał go w domu do ćwiczeń. Dodał, że 29-latek był w przeszłości skazany “za naruszenie czynności ciała” 30-latka. (PAP)
To kolejna odsłona niszczenia poprawnych postaw społecznych. To zarazem kolejny odcinek z cyklu prokuratura nie widzi obrony koniecznej, bo widzieć nie chce chociaż jest oczywista. Facet zatrzymany siedział ze 3 dni w policyjnej izbie zatrzymań. W kajdankach, na deskach, bez mycia, bez porządnego jedzenia. No mówię wam dramatyczna sytuacja, kto widział takie sceny ten wie o czym piszę. Ręce wprost opadają i przerażenie ściska gardło, a dzielny prokuratur jak gdyby miał do czynienia z groźnym przestępcą wnioskuje o areszt.
Czy to normalne? Czy to nie wywołuje społecznego oczekiwania, aby ktoś chciał wreszcie się tym zająć? Aby tego rodzaju sytuacje uleczyć, rzecznik dyscyplinarny w Prokuraturze powinien natychmiast wszcząć postępowanie dyscyplinarne i stawiać zarzuty temu prokuratorowi do wniosek podpisał i szefowi prokuratury, którzy to zaakceptował. Tak chętnie rzecznicy dyscyplinarni chcą odpowiedzialności sędziów w istocie za słowa, to może pan czy pani prokurator z tej sprawy odpowiedziałby za czyny? Przecież wniosek o areszt, co wynika z orzeczeń sądowych ewidentnie naruszał przepisy…
Pisanie to po próżnicy. Nikt nikomu nic nie zrobi. Bądźcie pewni. Prokuratura działa pod presją politycznych oczekiwań, bo to instytucja kierowana przez polityka.
Teraz w prokuraturze będzie kombinowanie, szukanie konstrukcji prawnej aby jednak pokrzywdzonego oskarżyć. Teraz gdy prokurator dostał po uszach od sądu ten pokrzywdzony człowiek nie może okazać się niewinny. To dopiero byłaby awantura, że niewinnego zatrzymano, co do niewinnego wnioskowano areszt. Już dzisiaj wam piszę, że będzie akt oskarżenia.