Zapadł wyrok oburzający opinię publiczną, nasze poczucie sprawiedliwości – strzelec sportowy, który usiłował powstrzymać zabór jego broni – skazany

2020-01-27 17:13 (PAP) Gdynia/ Białorusin skazany za strzelaninę w gdyńskiej siedzibie Thomson Reuters

Jak poinformował w poniedziałek rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski, Stsiapan S. został skazany na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Białorusin był oskarżony o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia pracownika administracji firmy Thomson Reuters.

W poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Gdyni zapadł wyrok w sprawie strzelaniny w siedzibie Thomson Reuters. Stsiapan S. został skazany na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.

“Stsiapan S. został skazany za narażenie pokrzywdzonego Piotra S. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez oddanie w jego kierunku dwóch strzałów z broni palnej w postaci pistoletu Glock – model 17, kaliber 9 mm” – przekazał PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski

W uzasadnieniu wyroku sędzia Grzegorz Kubanek zaznaczył, że sprawca umyślnie naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo poszkodowanego. Zdaniem sędziego oba wystrzały były intencjonalne i nie były działaniem w warunkach obrony koniecznej, co podnosiła obrona.

Białorusin został również obciążony kosztami procesu. Wyrok jest nieprawomocny.

Do użycia broni doszło 14 listopada 2017 r. w gdyńskiej siedzibie Thomson Reuters, gdzie wówczas pracował Stsiapan S. Białorusin przyszedł tam z torbą, w której była broń. Pracownik firmy administrującej budynkiem Piotr S. zauważył torbę i wziął ją do ręki. Między mężczyznami doszło do wymiany zdań i szarpaniny, w czasie której Białorusin oddał strzały – jak twierdziła prokuratura – w kierunku pokrzywdzonego. Oskarżony temu zaprzeczał. Nie przyznał się do winy.

Powiedział PAP, że najpierw oddał strzał ostrzegawczy w podłogę, obok Piotra S. Zapewnił, że nie celował w człowieka. Drugi raz strzelił w trakcie szarpaniny w ścianę, trzymając broń za plecami Piotra S. Stsiapan S. trenuje strzelectwo i w 2017 r. uzyskał pozwolenie na broń. Tłumaczył, że w dniu, kiedy doszło do incydentu, broń dostała się w niepowołane ręce i kilka razy – nieskutecznie – apelował o jej pozostawienie. Dodał, że nigdy nie chciał nikogo skrzywdzić. “Strzały zostały celowo oddane w takie miejsce i w taki sposób, aby nikt nie został trafiony, również przypadkowo” – podkreślał.

Według prokuratury, Piotr S. i jeszcze jedna osoba odebrali Białorusinowi pistolet i rozładowali magazynek. Do biurowca wezwali policję, która zatrzymała Stsiapana S.

Białorusin początkowo usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Przed wysłaniem aktu oskarżenia prokurator zmienił jednak zarzut na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co żądał dla oskarżonego roku bezwzględnego więzienia.

Oskarżonego i jego obrońcy nie było w sądzie na ogłoszeniu wyroku. Stsiapan S. w rozmowie z PAP zapowiedział, że odwoła się od decyzji sądu i będzie się domagał uniewinnienia.

“Jest to decyzja skandaliczna. W mojej ocenie dzisiejszym wyrokiem sąd uznał, że można kraść broń, natomiast powstrzymywanie osoby, która dopuszcza się kradzieży, jest niemożliwe. To ja zostałem napadnięty przez Piotra S. Nie chciałem, aby broń dostała się w niepowołane ręce. Zachowałem się zgodnie z tym, jak każe postępować ustawa” – powiedział PAP Stsiapan S.

Zdaniem Białorusina sąd nie jest przekonany co do jego winy, o czym ma świadczyć zawieszenie kary więzienia na dwa lata. “Ten wyrok jest pewnego rodzaju kompromisem pomiędzy statystyką a sumieniem – trzeba kogoś skazać, ale zawsze można warunkowo zawiesić wykonanie kary” – dodał. (PAP)

Stsiapan Svidzerski

W przypadku tej sprawy widać doskonale, jak bardzo sądy oderwały się od tego co my uznajemy za sprawiedliwe. Oczywiście w przepisach prawa karnego i postępowania karnego nie występuje taki imperatyw aby wyrok był sprawiedliwy. Wyrok ma być zgodny z prawem, o sprawiedliwości ani słowa. Moim zdaniem ten wyrok zgodny z prawem nie jest, a jego sprawiedliwość oburza Polaków.

Zwykli ludzie posługują się pojęciem sprawiedliwość, mniej interesuje ich litera prawa. To zupełnie naturalne, bo w sumienie człowieka wpisane zostało poczucie sprawiedliwości, a  zatem Polacy oczekują wyroków sprawiedliwych. Tak oczekują – wyroki mają być sprawiedliwe i nie jest to łaska sądów, to ich obowiązek. Wyroki mają być takie, jakich my – zwykli Polacy – oczekujemy. Wyrok ma odpowiadać społecznemu poczuciu sprawiedliwości, to niezwykle ważne aby nie dochodziło do demoralizowania postaw społecznych.

Ten konkretny wyrok  wywołuje oburzenie, bo moim zdaniem zwyczajnie obraża poczucie sprawiedliwości, a i rozum trzeszczy gdy próbuje człowiek wnioskować o następstwach tego orzeczenia. Oto przykład celnego komentarza ze strony hoplofobia.info:

Czy oprócz broni palnej istnieje w polskim prawie jakiś inny przedmiot, za którego kradzież winą obciąża się nie tylko sprawcę, ale także (a może przede wszystkim) ofiarę?

Czy jak złodziei ukradnie samochód i użyje go później do napadu rabunkowego na jubilera, to winę ponosi też właściciel auta, bo nie zabezpieczył go odpowiednio (np. nie trzymał w garażu albo nie założył blokady na koła)?

Jak psychol skroi komuś dostawczaka z parkingu i rozjedzie 12 osób na przystanku, to właściciel takiego pojazdu będzie przeczołgiwany po sądach?

Jak ktoś ukradnie mi nóż bojowy z wydłużonym, ząbkowanym ostrzem i zabije nim jakiegoś polityka, to pójdę pierdzieć w pasiak, bo nóż leżał sobie w szufladzie przy łóżku zamiast w sejfie klasy S1?

Do czego zmierzam?

Sciopa Svidzerski, wzorcowo praworządny obywatel, strzelec sportowy, usłyszał właśnie wyrok 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.

Za co?

W skrócie: ktoś ukradł mu futerał z karabinkiem w środku, więc w reakcji na kradzież Sciopa wyciągnął pistolet i rzucił się w pościg za złodziejem.

Cytuję poszkodowanego (wielkie litery moje):

“Musiałem jakoś zareagować, ponieważ słowne wezwania do oddania mojej broni nie zadziałały, a ja umożliwiając osobie nieuprawnionej wejście w jej posiadanie, NARAŻAŁBYM SIĘ NA PRZESTĘPSTWO. Jedyne co przychodziło mi wtedy do głowy, to wyjęcie pistoletu i ponowne wezwanie do odłożenia mojego futerału z bronią. To poskutkowało jego zatrzymaniem, jednak chwilę później obrało niebezpieczny kierunek. Po próbach słownego rozwiązania konfliktu postanowiłem wezwać policję i z chwilą wyciągania telefonu i przełożenia pistoletu do lewej ręki konserwator ruszył na mnie, a ja w ułamku sekundy postanowiłem oddać strzał ostrzegawczy w kierunku bezpiecznym, gdzie nie znajdywali się ludzie. Doszło do ostrej szarpaniny, w której trakcie oddany został jeszcze jeden strzał. Do pomocy konserwatorowi przyszedł jeszcze jeden pracownik, a ktoś w międzyczasie wezwał policję.”

Koniec cytatu.

SĄD PIERWSZEJ INSTANCJI NIE UZNAŁ TEGO WYTŁUMACZENIA ZA OKOLICZNOŚĆ UZASADNIAJĄCĄ UŻYCIE BRONI PALNEJ.

Wszyscy wiemy, ile w 3RP kosztuje (czasu i pieniędzy) przywilej posiadania broni.

Wszyscy wiemy, że w 3RP za kradzież broni odpowiada nie tylko bandzior.

Co zatem powinien zrobić Sciopa w tej konkretnej sytuacji?

Rozważmy trzy scenariusze:

🔸brak reakcji i zezwolenie na zabór futerału z karabinkiem – zarzut nieupilnowania broni, przestępstwo, realna groźba cofnięcia licencji;

🔸brak reakcji i zezwolenie na zabór futerału z karabinkiem, który zostałby później wykorzystany do zabójstwa – tutaj pewnie prokuratura żądałaby dożywocia dla Sciopy;

🔸interwencja i zatrzymanie złodzieja – przestępstwo, utrata broni, wyrok w zawiasach, zwrot kosztów procesowych;

Pytanie samo się nasuwa: jak żyć w tym kraju nad Wisłą?

Poprosiłem o komentarz Stsiapana Svidzerskiego, oto to co mi napisał:

Wyrok nie jest dla mnie zaskoczeniem, ponieważ jak w Polsce, tak i wielu innych krajach sądy chętnie klepią wyroki ofiarom napaści, a napastników uznają za ofiary. Więc byłem moralnie gotów, że polski sąd stanie po stronie przestępców.

Natomiast wyrok w mojej sprawie wskazuje, że można kraść broń. To jest najgorsze. W ustnym uzasadnieniu wyroku sąd wskazał, że kradzież broni nie jest wystarczającym powodem, aby podejmować interwencje.

Poza tym, chciałbym aby całość materiału zawartego w aktach była dostępna dla publiczności. Jednak do dziś żaden środek masowego przekazu nie zainteresował treścią zeznań “pokrzywdzonego” (które przekazywałem dziennikarzom). 

Normalnie wstyd mi jest jest przed kimś kto przyjechał do naszego kraju, w pewnym sensie korzystać powinien z naszej gościnności, a został potraktowany takim wyrokiem. No i znowu nie rozumiem mądrości zza sędziowskiego stołu. Wszystko rozumiem, ja skończyłem aplikację sędziowską i czym prędzej po jej zakończeniu uciekłem z tego miejsca aby szukać możliwości własnego dążenia do tego, by wyroki jednak były sprawiedliwe.

 

No i wreszcie sprawa przekazu jaki został skierowany do tych wszystkich, którzy zgodnie z prawem posiadają broń palną. Przekaz ten brzmi mniej więcej tak: nie możecie się bronić. Tak wszyscy ten wyrok zrozumieją i nawet nie mam zamiaru słuchać, że to wcale nie  o to chodzi. Nie da się inaczej zrozumieć niż ja rozumiem, skoro ktoś na własnej skórze poczuł co oznacza domagać się oddania broni i co oznacza użycie broni, gdy ten kto ją zabrał nie był łaskaw zareagować.