Lubię pisać piórem na zielono

Lubię pisać. Tak po prostu lubię pisać, bo uważam pisanie za precyzyjny sposób wyrażania myśli. Dzisiaj gdy byle co można powiedzieć, a później temu zaprzeczyć udając, że się tak nie mówiło – pisanie to coś szczególnego. Mam wrażenie, że to zaczyna być umiejętność wyjątkowa. Bardzo lubię precyzję języka pisanego, dobieranie słów aby opisać to i tylko to co bym chciał wyrazić. Może trochę to z powodu mojego wykształcenia. W tym co mówię na sali sądowej każde słowo powinno mieć znaczenie, ma być precyzyjnie dobrane, czasem mocne, ma przedstawiać to co chcę wyrazić. Nie zawsze dociera, no bo jak zapamiętać wszystko to co mówię. Z tego powodu wolę pisanie.

Lubię pisać nie tylko na komputerze, na blogu, w Internecie, lubię pisać piórem na papierze. Nie lubię długopisów, nie cierpię ich jako narzędzia do kreślenia liter! Kocham pióra, kupuję tylko pióra Pelikan. Gadżeciarz – ktoś mi kiedyś powiedział w nawiązaniu do moich piór. Mam już szafę piór Pelikan. Wciąż mi mało i chyba tak zostanie. Nie mam zamiaru poprzestać na tym co mam. Coraz to jakieś nowe pióro wpada mi w oczy. Kupuję wówczas pióro w tajemnicy przed wszystkimi. Zobaczę, zapragnę, chcę wziąć do ręki, napełnić zielonym atramentem, koniecznie zielonym to kolor nadziei, i pisać. Litera po literze, czasem koślawo, coś tam sobie skrobię piórem na zielono po białym czasem w piaskowym kolorze papierze. Sprawia mi to straszną radość. Pisać piórem na zielono to jest to co lubię, bardzo!

Co ja bym dał za to aby potrafić napisać jaką książkę, niekoniecznie piórem. Chociaż wyobrażam sobie, że można książki pisać i w ten sposób. Zdarzało mi się pisać listy w zeszytach, bo tylko zeszyt dawał wystarczająco dużo miejsca. O czym bym chciał napisać? Nie potrafię nazwać tego dokładnie. Chyba o życiu, bo życie ludzi jest pokręcone, czasem sensacyjne, czasem monotonne, pełne nadziei i upadku ludzi, trochę gorące, innym razem mdłe, i jak zgniły trup bywa obrzydliwe. O marzeniach bym chciał pisać chyba najbardziej, bo tych w Polsce nie możemy spełniać ich na jawie. Nie mamy nawet czasu marzyć o spełnianiu marzeń. Dzień pędzi za dniem, codzienność nas przytłacza. Okrutni złodzieje kradną nasz czas i pieniądze, czyli to co potrzebne do spełniania marzeń. Pomyślałem sobie, że na kartkach można coś napisać co będzie kolorowe. Z tego powodu ja czasem odwiedzam świat książek. Czy ktoś ma podobnie?

Czasami jest tak, że męczy mnie pisanie bloga. Mam czasami wrażenie, że już więcej w ten sposób nie zdołam przekazać. Nie chce mi się też czytać pojawiających się czasem komentarzy ludzi, którym nic w życiu nie pasuje. Są szarzy, na szaro piszą, trując swoją trupią szarością coś co może być ciekawe. Chciałbym pisać na zielono, z nadzieją patrzeć w przyszłość. Zielonymi literami zapisywać kartki myślami. Zielona jest wiosna, sławne świstaki już wieszczą jej bliski początek. Świat z jakiegoś powodu jest miejscami zielony. Nie ma przypadków, zielony kolor nadziei jest na świecie nie bez powodu.

Taka mi myśl dzisiaj przyszła do głowy, zupełnie nie związana z bronią. Nie da się ciągle pisać o karabinach. Nie tylko karabiny są ciekawe, a może nawet są ciekawsze rzeczy niż pisanie o broni palnej.