Argumenty serwowane społeczeństwu przez zwolenników kontroli broni przypominają serwowanie choremu kuracji, o której z góry wiadomo, że mu nie pomoże

Dr Patrick Neustatter napisał niedawno dla Fredricksburg Star, że popiera typowe, “zdroworozsądkowe” przepisy dotyczące kontroli broni. Współczuję mojemu koledze, bo ja też kiedyś wierzyłem w medyczną mitologię stwierdzającą, że broń jest zła i musi zostać “wykorzeniona”. W ciągu ostatniego roku otworzyłem swoje Hipokratesowskie oczy na pewne fakty i liczby i doszedłem do wniosku, że “broń ratuje życie”. Oto moje kontrargumenty dla kwestii podnoszonych przez ludzi takich jak Dr. Neustatter:

“Przemoc z użyciem broni” nie jest społecznym problemem dotyczącym zdrowia. To nawet nie jest realna rzecz. Podobnie jak “efekt broni” i “broń szturmowa”. To jest sformułowanie stworzone po to, by zrobić jedną rzecz: ułatwić cywilne rozbrojenie. “Przemoc z użyciem broni” składa się w dwóch trzecich z samobójstw i w jednej trzeciej ze zdarzeń kryminalnych (vscc.virginia.gov), przy czym te ostatnie są w dużej mierze wynikiem działań gangów ulicznych i porachunków związanych z narkotykami. Według Giffords Law Center (bearingarms.com), przestępstwa z użyciem broni są popełniane przez 1% populacji. O dziwo, problem ten nie plasuje się nawet wśród pierwszych dziesięciu  problemów zdrowia publicznego CDC (beckershospitalreview.com), a Wirginia jest czwartym najbezpieczniejszym stanem w USA.

Oto kilka dodatkowych faktów dla ostatecznego rozbrojenia Rozbrojeniowiczów:

Strzelaniny są przyczyną 100 zgonów dziennie.

Ludzie powodują zgodny i nic nie pokazuje tego lepiej niż badania, które “wykazują”, że konfiskata zmniejsza liczbę samobójstw z użyciem broni, ale ogólna liczba samobójstw mimo to wzrasta. Dlaczego? Bo to ludzie zabijają siebie i innych, a nie broń palna. Kiedy ludzie są skazani w tym zakresie na swoją własną pomysłowość – znajdują inną drogę (ps.psychiatryonline.org). Dlatego właśnie prawa czerwonej flagi to poroniony pomysł.

Liczba zgonów w wyniku użycia broni palnej na 100 000 mieszkańców w Australii, Kanadzie i Wielkiej Brytanii wynosi odpowiednio 0,9, 2,0 i 0,23, w porównaniu z 12,21 na 100 000 w USA.

Losowo wybrane statystyki nie pomagają w tej dyskusji. Stany Zjednoczone zajmują 30. miejsce na świecie w rankingu zabójstw z użyciem broni (pbs.org). Wskaźnik “przemocy z użyciem broni” w przeliczeniu na jedną sztukę broni, ponieważ na tym właśnie chcą się skupiać niektórzy, wynosi około 37 000 ofiar broni palnej podzielonych przez około 420 000 000 sztuk broni, co daje mniej niż 0,01%. To oznacza, że Amerykanie są zdumiewająco “dobrze wyregulowani” lub inaczej, znajdują się “w dobrej komitywie” ze swoją bronią.

Rząd Stanów Zjednoczonych nigdy nie będzie aż tak autorytarny żeby obywatele potrzebowali broni do walki z jego przedstawicielami.

Jestem pewien, że Wenezuelczycy myśleli dokładnie to samo kiedy rozbrojono ich w 2012 roku. Założę się, że zmienili zdanie, kiedy w 2019 r. przejechały po nich transportery opancerzone (youtube.com), a ich lekarze zostali zastraszeni przez bandytów za protestowanie przeciwko brakom podstawowych środków medycznych w ich szpitalach. (dailywire.com)

Broń służy odstraszaniu, a uzbrojona ludność stanowi niezbędne i ważne przypomnienie dla rządu, że jego urzędnicy rządzą za zgodą rządzonych. Ludzka natura nie zmieniła się wiele od czasu napisania Karty Praw a historia wielokrotnie pokazała, co dzieje się z nieuzbrojoną ludnością cywilną. (thetruthaboutguns.com)

Washington Post podał, że odsetek ludzi którzy użyli broni w samoobronie “jest podobny do odsetka Amerykanów, którzy powiedzieli, że zostali uprowadzeni przez kosmitów”. Ponadto, w badaniu przeprowadzonym przez Harvard School of Public Health stwierdzono, że “Krajowe badania dotyczące wiktymizacji przestępstw dostarczają niewiele dowodów na to, że użycie broni w samoobronie jest wyjątkowo korzystne w zmniejszaniu prawdopodobieństwa odniesienia obrażeń lub utraty mienia”.

Nie powierzyłbym swojego życia Washington Post czy Harvard School of Public Health. Ja też nie jestem fanem CDC, ale kiedy statystyki mówią, że broń jest używana defensywnie 1 000 000 razy rocznie to ja w to wierzę. Nie korzystam z uzbrojonej ochrony jak Michael Bloomberg i nie pracuję dla legislatury Wirginii chowającej się za wykrywaczami metalu i uzbrojonymi policjantami rezydującymi w Kapitolu. W związku z tym martwię się o prawdziwych przestępców a nie o kosmitów.

… a przemysł zbrojeniowy podsyca ten strach.

Przemysł zbrojeniowy zapewnia “Nam, ludziom” jeden ze środków samoobrony. Ci z nas którzy noszą broń nie robią tego ze strachu, ale z przezorności. Nie drżę ze strachu trzymając w rękach broń, ale jestem w pełni świadomy potrzeby bezpiecznego obchodzenia się z nią. Jestem też świadomy typów sytuacji z którymi mogę się zmierzyć, oraz tego czy broń którą noszę przy sobie może w tych sytuacjach odegrać jakąś rolę czy nie, w oparciu o wiele godzin ciągłego szkolenia i praktyki.

W obliczu masakr powodowanych przez broń, które to masakry nie mają żadnego celu poza zabijaniem, w przeciwieństwie do innych rzeczy które regulujemy, musimy w tym zakresie podjąć środki ostrożności.

Zgadzam się ze środkami ostrożności, które mogą być bardzo różne. Jeśli doszliście tak daleko i zapoznaliście się z liczbami, to poniższe stwierdzenia powinny oddawać dla was idealnie zdroworozsądkowe podejście:

– Zakazanie stref wolnych od broni. Wszystkie które pozostaną  muszą mieć uzbrojoną obronę obwodową i zadośćuczynić ofiarom które odniosłyby w nich jakiekolwiek obrażenia od broni palnej.

 – Brak możliwości przedterminowego zwolnienia dla groźnych przestępców.

 – Bezpłatne szkolenie z ukrytego noszenia broni dla ofiar wszelkich przestępstw z użyciem przemocy.

 – Prawne rozszerzenie ukrytego noszenia broni w miejscach kultu.

 – Wysłanie całej legislacji dotyczącej kontroli broni na śmietnik historii. .

Dennis Petrocelli – lekarz medycyny.

(źródło thetruthaboutguns.com tłumaczeniem Maciej Rozwadowski)

Portrait of team of surgeons at work

Jak to dobrze, że jest pan  Maciej, który stara się coś wyszukać do zamieszczenia na mojej stronie. Ostatnio wyjątkowo nie mam weny do pisania no i cięgle gonię czas, który mi umyka. Mam strasznie dużo pracy. Nie wiem czy to z tego powodu, że zaczął się rok i jakieś szaleństwo ogarnęło sądy w wyznaczaniu spraw, czy może ja mam tyle zleceń, że nie mogę się obrobić. Jest po 20 a ja dopiero wszedłem do domu.

W takim biegu nie ma czasu pomyśleć i napisać ciekawego. Mam nadzieję, że to minie. Nie lubię takiego pędu.