Węgierski Minister Spraw Zagranicznych: “Masowe migracje to poważne zagrożenie dla ludzkości”
- Autor: Andrzej Turczyn
- 16 lutego 2020
- Brak komentarzy
Podczas konferencji ONZ poświęconej walce z terroryzmem, która odbyła się w Wiedniu w Austrii, węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó nazwał broniony przez ONZ plan masowej migracji “poważnym zagrożeniem” dla ludzkości. Minister spraw zagranicznych Węgier zauważył, że ONZ powinna przeznaczyć więcej środków na walkę ze światowym terroryzmem i przesunąć środki z programów masowej migracji na ten właśnie cel. “Wzywamy ONZ do włączenia walki z terroryzmem do swojego budżetu, do zwiększenia wydatków na globalną walkę z terroryzmem, a zmniejszenia wydatków na migrację, z korzyścią dla wszystkich obywateli świata” – powiedział Szijjártó. Chociaż nikt nie powinien tak naprawdę chcieć, aby ONZ odgrywała jakąkolwiek rolę w globalnej walce z terroryzmem (lub czymś innym, co wiąże się z użyciem siły), to jednak Szijjártó ma rację. Poprzez swój obecny program migracyjny, Global Compact for Migration (un.org), ONZ zaostrza problem który rzekomo ma być rozwiązany na konferencji antyterrorystycznej, próbując zasadniczo zalegalizować nielegalną imigrację, choć w niewiążącej formie.
"Historia dała znowu szansę ludziom z Europy Środkowej na zbudowanie nowego sojuszu w oparciu o ich własne narodowe interesy, pozwalającego nam bronić się przed zagrożeniami zarówno ze wschodu, jak i z zachodu"
— Andrzej Turczyn (@AndrzejTurczyn) February 16, 2020
– Viktor Orban
Szijjártó sam zwrócił na to uwagę w 2018 roku: “Celem UN Global Compact for Migration jest legalizacja nielegalnej imigracji, która jest całkowicie nie do przyjęcia i narusza suwerenność państw członkowskich, w tym Węgier”. Kiedy w grudniu 2018 roku pakt został ratyfikowany (breitbart.com), tylko pięć krajów – Stany Zjednoczone, Węgry, Czechy, Polska i Izrael – głosowało przeciwko niemu. Dwanaście krajów, w tym Australia i Włochy, wstrzymało się od głosu. Następnie Szijjártó zwrócił uwagę na związek między masową migracją a co najmniej 30 odrębnymi atakami terrorystycznymi od czasu kryzysu migracyjnego w Europie w 2015 roku.
Węgierski minister spraw zagranicznych przedstawił kilka kwestii, które jego zdaniem przywrócą europejskie bezpieczeństwo. Jest to m.in. klęska ISIS, wzmocnienie granic państwowych, wspieranie społeczności uciekających przed terroryzmem oraz zwrócenie się do Organizacji Narodów Zjednoczonych o uznanie terroryzmu za zagrożenie, któremu należy stawić czoła.
Od 2014 roku ponad tysiąc obywateli europejskich zostało zabitych przez tzw. osoby ubiegające się o azyl (breitbart.com). Minister słusznie stwierdził, że finansowanie przez ONZ i zachęcanie do masowej migracji stanowi “bardzo poważne zagrożenie dla całej ludzkości”. Szijjártó był również bardzo krytyczny wobec polityki UE w zakresie migracji. We wrześniu ubiegłego roku twierdził, że UE próbuje “włączyć obowiązkowe limity migracyjne w obowiązki krajów europejskich”.
Zarówno na Węgry jak i na inne państwa członkowskie zlokalizowane na zewnętrznej granicy UE wywierana jest duża presja, aby złagodzić kontrole graniczne i umożliwić migrantom zalewanie granicy. W marcu ubiegłego roku kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała nawet, że “państwa członkowskie położone na zewnętrznej granicy UE muszą zrezygnować z wewnątrzkrajowych kompetencji, aby nadać agencji Frontex – unijnej agencji ds. granic i straży przybrzeżnej, naprawdę kompleksowe kompetencje”. UE grozi nałożeniem sankcji karnych na Węgry w związku z prowadzoną przez ten kraj od 2015 r., czyli od rozpoczęcia kryzysu migracyjnego, restrykcyjną polityką imigracyjną. Do tej pory jednak Węgry utrzymywały silną pozycję, budując nawet ogrodzenie na swojej południowej granicy wbrew określonej polityce UE. I to zadziałało, przepływ nielegalnych imigrantów spadł z prawie 140 000 w 2015 r. do około 5 000 rocznie obecnie. Ale Szijjártó wskazał również, że polityka ONZ jest o wiele bardziej niebezpieczna ze względu na jej ambitny zasięg globalny. “Pakt ONZ jest jednak bardziej niebezpieczny, ponieważ posiada inicjatywę globalną, co oznacza, że będzie miał znacznie szersze konsekwencje niż polityka [europejska] i stanowi ryzyko dla całego świata”.
Mieszkańcy Europy Środkowej mają szansę na zbudowanie nowego sojuszu w oparciu o swe własne interesy narodowe – oświadczył premier Węgier Viktor Orban w wygłoszonym w niedzielę w Budapeszcie przemówieniu podsumowującym rok. Dodał, że Węgry są przyszłością Europy.
— Andrzej Turczyn (@AndrzejTurczyn) February 16, 2020
Organizacja Narodów Zjednoczonych, organizując konferencję na temat sposobów walki z terroryzmem, przypomina rolnika próbującego powstrzymać ucieczkę swojego inwentarza. Zdrowy rozsądek podpowiada, że jednym z rozwiązań w celu powstrzymania terroryzmu, lub inaczej, ucieczki zwierzyny zagrodowej, byłoby zamknięcie bramy. Jednak, przynajmniej w przypadku ONZ, rozwiązanie to nigdy nie jest nawet brane pod uwagę. Wydaje się, że najbardziej zdroworozsądkowe podejście do problemu niekontrolowanej imigracji pochodzi z takich kierunków jak Węgry, Polska i Czechy. Dlaczego miałoby tak być? Być może dlatego, że są to kraje, które kiedyś znajdowały się pod bezwzględną kontrolą struktury znajdującej się poza granicami każdego z tych krajów – Związku Radzieckiego. Być może społeczeństwa właśnie tych krajów są wyjątkowo wrażliwe w kwestiach “zdalnego sterowania” i obawiają się, że coś takiego może się powtórzyć, tym razem w ramach organizacji globalistycznej, jaką jest Organizacja Narodów Zjednoczonych.
James Murphy (thenewamerican.com tłumaczenie Maciej Rozwadowski)
W miejsce komentarza taka oto depesza PAP:
2020-02-16 19:19 (MTI,AP/PAP) Węgry/ Premier Orban: jesteśmy przyszłością Europy
Mieszkańcy Europy Środkowej mają szansę na zbudowanie nowego sojuszu w oparciu o swe własne interesy narodowe – oświadczył premier Węgier Viktor Orban w wygłoszonym w niedzielę w Budapeszcie przemówieniu podsumowującym rok. Dodał, że Węgry są przyszłością Europy.
Orban powiedział, że sto lat po “wyroku śmierci”, czyli traktacie w Trianon, na mocy którego Królestwo Węgier straciło ponad 2/3 terytorium, “Węgry wciąż istnieją”. “Nie tylko żyjemy, ale także uwolniliśmy się z uścisku wrogiego pierścienia krajów” – zapewnił Orban i podkreślił, że Węgry mają dobre stosunki z sąsiednimi państwami: Słowacją, Serbią, Chorwacją i Słowenią.
“Historia dała znowu szansę ludziom z Europy Środkowej na zbudowanie nowego sojuszu w oparciu o ich własne narodowe interesy, pozwalającego nam bronić się przed zagrożeniami zarówno ze wschodu, jak i z zachodu” – wskazał premier.
Orban powiedział, że w 2010 roku jego rząd postanowił “udowodnić sobie i światu, że wciąż kimś jesteśmy”. “Uznaliśmy, że albo znajdziemy drogę, albo stworzymy ją sobie sami” – oświadczył i dodał, że w grę wchodziła tylko druga możliwość, bo “droga stworzona przez Brukselę i Waszyngton była nie do zaakceptowania”.
Premier podkreślił, że ostatnia dekada była dla Węgier najlepszą w ciągu stu lat. “W ostatnich dziesięciu latach nauczyliśmy się też, że Europa nie znajduje się w Brukseli. My jesteśmy Europą i nie musimy zadowalać zmęczonych brukselskich elit. (…) Dawniej myśleliśmy, że Europa jest naszą przyszłością, ale dzisiaj wiemy, że to my jesteśmy przyszłością Europy” – powiedział.
Orban oświadczył także, że Węgrom udało się przed terminem spłacić dług wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a wzrost gospodarczy kraju na poziomie 4,9 proc. znacznie przekracza europejską średnią. Podkreślił jednak, że gospodarka Węgier jest powiązana z resztą kontynentu, gdyż 85 proc. eksportu trafia do krajów europejskich. “Więc ich problem jest też naszym problemem. Pytanie tylko, w jakim stopniu będzie naszym problemem” – stwierdził.
Mówiąc o demografii, premier powiedział, że stworzone przez rząd zachęty ekonomiczne dla małżeństw (zwolnienia podatkowe – przyp. mój) i dużych rodzin pomogły przyhamować spadek liczby ludności, ale potrzebne są dalsze środki. Podkreślił, że mimo wzrostu liczby małżeństw oraz spadku liczby rozwodów i aborcji, “zła wiadomość jest taka, że spadek liczby ludności nie zatrzymał się”.
Zazdroszczę Węgrom… oni mają męża stanu, my socjalistyczne byle co. Ale pamiętajcie, w Polsce jest jak jest, bo Polacy są jacy są. To my Polacy mamy defekt, to my jesteśmy moralnie zniszczeni chorobą socjalizmu.
Wołam, wołam, co mam robić. Nie mogę siedzieć bezczynnie.