Na Florydzie od czasu masowego morderstwa w Parkland użyto prawa “czerwonej flagi” 3500 razy

23 latek piszący na FB “Nie wiem czemu nie mogę wpaść w szał zabijania”. Parka z Paln Beach która na kokainowym haju urządziła sobie w domu strzelnicę, czy 31 latek z Gulf Coast który wycelował karabin w motocyklistę.

Wszystkim czterem mieszkańcom Florydy sędziowie odebrali broń  zgodnie z ustawą o “czerwonej fladze”, którą władze stanowe wprowadził trzy tygodnie po tym jak chory psychicznie człowiek zabił 17 osób w masowym morderstwie w Marjory Stoneman Douglas High School w Parkland, dwa lata temu. Ustawa ta, wspierana przez Republikanów i Demokratów, była od tamtej pory stosowana ponad 3500 razy, a intensywność jej stosowania wzrosła w drugiej połowie 2019 roku. Niektóre hrabstwa i miasta używają tego prawa rzadko, a inne wcale. Zwolennicy czerwonej flagi na Florydzie twierdzą, że przed jej istnieniem często trudno było usunąć broń palną z rąk osób stanowiących zagrożenie lub doświadczających załamań psychicznych. Śledczy nie działali na podstawie doniesień, że strzelec z Parkland groził przeprowadzeniem szkolnej masakry. Ale nawet gdyby tak było, to prawdopodobnie pozwoliłby mu zatrzymać broń, ponieważ nie miał wyroków skazujących za przestępstwo ani długotrwałych, skutkujących ubezwłasnowolnieniem, problemów psychicznych.

Szeryf hrabstwa Pinellas Bob Gualtieri, który prowadzi komisję badającą przyczyny masakry, mówi, że strzelec z łatwością zakwalifikowałby się do zastosowania prawa czerwonej flagi. Gualtieri mówi, że chociaż nie można powiedzieć, że zapobiegłoby to masakrze, to jednak strzelec nie byłby w stanie legalnie kupić broni lub amunicji, co utrudniałoby jej przygotowanie. “Potrzebowaliśmy tego prawa od dekad”, powiedział Gualtieri, który założył w swoim wydziale jednostkę, która zajmuje się tylko sprawami związanymi z czerwoną flagą.

To prawo ma również głośnych krytyków: tych, którzy twierdzą, że narusza ono konstytucję Stanów Zjednoczonych i stanów, w tym prawo do noszenia broni. Są też tacy, którzy twierdzą, że ustanowione już wcześniej na Florydzie prawa sprawiły, że czerwona flaga stała się zbędna. Jeszcze inni mówią, że to dyskryminuje biednych: ponieważ przesłuchanie sędziego nie jest postępowaniem karnym, oskarżonym o niskich dochodach nie zapewnia się bezpłatnego adwokata.

Szesnaście innych stanów oraz Dystrykt Kolumbia mają podobne prawa. 11 z nich zostało uchwalonych po mającej miejsce 14 lutego 2018 roku masakrze w Stoneman Douglas. Prezydent Donald Trump czasami popierał propozycję na poziomie federalnym, ale nie popierał jej zdecydowanie przed Kongresem. Aby uzyskać nakaz na Florydzie policja musi złożyć wniosek w sądzie cywilnym, powołując się na poważną chorobę psychiczną lub groźby, które dana osoba wygłaszała. Jeśli sędzia wyrazi zgodę, osoba ta musi oddać broń w depozyt policji. W ciągu dwóch tygodni odbywa się rozprawa, podczas której sędzia podejmuje decyzję o ewentualnej konfiskacie broni na okres roku. Policja może złożyć wniosek o przedłużenie terminu konfiskaty, jeśli istnieją dowody, że dana osoba po upływie roku dalej pozostaje zagrożeniem. Jeśli nie, broń zostaje zwrócona.

Prokurator z Orlando Kendra Parris, która próbuje wnieść sprawę do Sądu Najwyższego, aby obalić prawo, mówi, że nie definiuje ono odpowiednio niektórych terminów, jak np. to, co stanowi o poważnych problemach ze zdrowiem psychicznym u osoby wobec której planuje się konfiskatę. Niezależnie od tego inne przepisy obowiązujące na  Florydzie, takie jak wykroczenia przeciw porządkowi publicznemu, pozwalają już policji na zabranie broni palnej naprawdę niebezpiecznym osobom. Ten przepis mógł być łatwo zastosowany przeciwko strzelcowi ze Stoneman Douglas, powiedziała. “Prawdopodobnie ten człowiek mógł zostać oskarżony o naruszenie porządku ze dwadzieścia razy i można było zarekwirować mu broń”, powiedziała Parris.

Od marca 2018 r., kiedy to uchwalono ustawę, do grudnia 2019 r. , w 67 hrabstwach Florydy istniały duże różnice w jej wykorzystaniu w przeliczeniu na mieszkańca. Dwadzieścia hrabstw wydało w tym czasie co najmniej jeden nakaz na każdych 5500 mieszkańców, co stanowi średnią ogólnokrajową. Trzy hrabstwa wydały co najmniej jeden nakaz na każde 2000 mieszkańców, w tym hrabstwo Gualtieri’s Pinellas, które obejmuje obszar Zatoki Tampa i liczy prawie milion rezydentów. Highlands County, w pobliżu jeziora Okeechobee, nr. 1 w tym rankingu, wydało jeden nakaz na 850 mieszkańców. Z drugiej strony, 12 hrabstw wydało średnio jeden nakaz na 30000 mieszkańców lub więcej. Dwa sąsiadujące hrabstwa Panhandle – Escambia i Santa Rosa – wydały jeden na każde 100000 mieszkańców lub więcej. Kolejnych dziewięć małych, wiejskich hrabstw nie wydało żadnego nakazu.

Szeryf hrabstwa Highlands Paul Blackman powiedział, że nie wie, dlaczego jego hrabstwo prowadzi w rankingu, ale zauważył, że jego zastępcy średnio dwa razy dziennie są wzywani do przypadków związanych z czerwoną flagą. Hrabstwo ma nieco ponad 100 000 mieszkańców i było miejscem strzelaniny w banku w zeszłym roku, w której zginęło pięć kobiet. “Jeśli ktoś groził, że zrobi krzywdę sobie lub innym i zamierza użyć broni palnej, postaramy się uzyskać nakaz w ramach czerwonej flagi, abyśmy mogli zabrać jego broń” – powiedział Blackman.

Ale nawet to prawo nie jest gwarancją: Dwóch mieszkańców Highlands zdołało się zabić pomimo objęcia ich czerwoną flagą. Jeden  zatruł się tlenkiem węgla, a drugi zastrzelił z nielegalnie zdobytej broni. Szeryfowie, których hrabstwa nie miały w okresie sprawozdawczym żadnych lub kilka czerwonych flag, wskazują, że nie są z definicji przeciwni temu prawu – po prostu go nie potrzebowali.

Szeryf Santa Rosa Bob Johnson powiedział, że jego hrabstwo, liczące 155 000 mieszkańców, wydało tylko jedno zlecenie. Burmistrz Baker County Randy Crews wyjaśnił, że brak czerwonej flagi w jego hrabstwie na granicy stanu Georgia, na zachód od Jacksonville, ma związek z faktem, że jego zastępcy znają większość z 27 000 mieszkańców i mogą szybko interweniować jeśli ktoś się załamie i zacznie zagrażać innym. Crews stwierdził, że w większości potencjalnych przypadków podchodzących pod czerwoną flagę dana osoba jest proszona o oddanie broni komuś z rodziny, któremu z kolei mówi się, aby nie oddawał jej do czasu zakończenia leczenia zainteresowanego. To podejście działa lepiej niż konfrontacja z podejrzaną osobą i nigdy nie musiał użyć broni w takiej sytuacji. Szeryf dodał jednak, że policja nie zawaha się skorzystać z prawa czerwonej flagi, jeśli ktoś nie będzie chciał współpracować.

(źródło apnews.com opracowanie Maciej Rozwadowski)

Ciekawe to bardzo, a pouczające jeszcze bardziej. Gdyby ktoś interesował się tym jak to wygląda w Polsce, to Polska jest pod tym względem absolutnie barbarzyńskim państwem, w którym prawo jest napisane przez ludzi nie do końca rozumnych. Wyobraźcie sobie, że w ten kraj każdy policjant może z obywatelem posiadającym broń wszystko. Już wyjaśniam.

W Polsce legalnemu posiadaczowi broni palnej odebrać może broń każdy policjant lub żandarm wojskowy. Po prostu i tyle. Polski przepis czerwonej flagi brzmi:

Art.  19. 1.  Osobie posiadającej broń zgodnie z przepisami ustawy Policja, a w przypadku żołnierzy zawodowych Żandarmeria Wojskowa, może za pokwitowaniem odebrać broń i amunicję oraz dokumenty potwierdzające legalność posiadania broni w przypadku ujawnienia: 1) okoliczności, o których mowa w art. 18 ust. 1 pkt 1-2 i 4 oraz ust. 5, w zakresie broni palnej, a zwłoka zagrażałaby bezpieczeństwu publicznemu.

Okoliczności z art. 18 ust. 1 pkt 1-2 i 4 to nie przestrzeganie warunków dotyczący ograniczenia w noszeniu broni załadowanej określonych w pozwoleniu na broń, gdy ktoś ma zaburzenia psychiczne wynikające z ustawy o ochronie zdrowia psychicznego, gdy ktoś wykazuje istotne zaburzenia funkcjonowania psychologicznego, gdy ktoś jest uzależniony od alkoholu lub od substancji psychoaktywnych, nie posiada miejsca stałego pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, gdy ktoś stanowi zagrożenie dla siebie, porządku lub bezpieczeństwa publicznego, bo został skazany za określone w przepisie przestępstwa.

Przekładając to na proste informacje, w Polsce bez sądu, bez jakichkolwiek badań, bez opinii biegłych, bez dowodów, bez praw i gwarancji procesowych, policjant lub żandarm wojskowy może sam na własne potrzeby stwierdzić, że ktoś ma np. zaburzenia psychiczne lub wykazuje istotne zaburzenia funkcjonowania psychologicznego. Nasz socjalistyczny ustawodawca przyznał funkcjonariuszom prawo do stanowczej oceny czy ktoś jest chory, czy z kimś jest psychologicznie coś nie halo, czy może jest uzależniony o alkoholu lub narkotyków.

Normalnie jest tak, że lekarze i psychologowie uniwersytety czy akademie poważne muszą kończyć aby posiąść wiedzę do stwierdzania tych stanów, ale w Polsce ustawodawca wie, że policjant te proste sprawy może opanować po włożeniu munduru. Nawet na policyjnych kursach nikt tego nie uczy, ale po co? No sami powiedzcie po co to? 

Nie mam pretensji do policjantów, bo oni – i tego jestem pewny – są znacznie rozumniejsi od mitycznego polskiego ustawodawcy (czyli pań i panów posłów) i z tego przepisu nie korzystają wcale albo zupełnie marginalnie. Na szczęście, ale gdyby ktoś chciał, gdyby jakiś gorliwy polityczny przełożony miał takie oczekiwanie… to można wiele zdziałać.

Przy okazji przyszło mi to głowy, że chciałbym kiedyś zobaczyć reakcję zwyczajnego Amerykanina po przeczytaniu tego jak sprawy broni palnej mają się w Polsce. Myślę, że popukałby się w głowię i uznał, że z nami Polakami coś jest rzeczywiście nie za bardzo OK, skoro sami własnymi rękami wybieramy polityków, którzy uchwalają takie prawa.