“The Economist”: – Polska w polityce migracyjnej powtarza błędy Zachodu; to przez “patriotów” z PiS Polska powoli staje się krajem imigracyjnym
- Autor: Andrzej Turczyn
- 21 lutego 2020
- Brak komentarzy
2020-02-21 16:10 (PAP) “The Economist”: Polska w polityce migracyjnej powtarza błędy Zachodu
Polska powoli staje się krajem imigracyjnym, ale powiela te same błędy, które przed laty popełniły w polityce migracyjnej państwa Europy Zachodniej – pisze w najnowszym numerze brytyjski tygodnik “The Economist”.
Gazeta zwraca uwagę, że Polska, która jest jednym z najbardziej homogenicznych krajów Unii Europejskiej, przyjęła w 2018 r. więcej imigrantów spoza jej granic niż jakiekolwiek inne państwo członkowskie i pięć razy więcej niż Niemcy, a statystyki za 2019 r. zapewne będą podobne. Dodaje, że oprócz prawie 2 mln Ukraińców, którzy przybyli od 2014 r., w ostatnich trzech latach w Polsce pojawiło się 36 tys. Nepalczyków, 20 tys. Hindusów i 18 tys. obywateli Bangladeszu, co dla kraju, w którym jeszcze w 2011 r. mieszkało łącznie 100 tys. cudzoziemców, jest ogromną zmianą.
“Migracja jest postrzegana jako polityczna linia podziału w UE, z otwartym Zachodem, któremu przeciwstawiany jest zamknięty Wschód. Tymczasem Polska po cichu zaczyna wyglądać bardziej jak jej towarzysze w Europie Zachodniej. Niestety, Polska jest w tym względzie trochę zbyt europejska” – pisze “The Economist”.
Ocenia, że Polska znalazła się w podobnej fazie, jak państwa Europy Zachodniej w latach 60. XX w., gdy wskutek stale spadającego bezrobocia stanęły w obliczu braku rąk do pracy. “Stojąc przed tym samym problemem, polski nacjonalistyczny rząd Prawa i Sprawiedliwości po cichu doszedł do tego samego rozwiązania: imigracji. Polityka publiczna powinna korzystać z zalet bycia w drugiej fali. Rządy mogą obserwować i unikać błędów popełnionych przez innych. Jeśli chodzi o imigrację, Europa Zachodnia oferuje wiele lekcji. Jednak Warszawa zdaje się je ignorować i entuzjastycznie powtarza błędy innych krajów” – ocenia.
Pierwszym błędem, według “The Economist”, jest przeświadczenie, że pracownicy tymczasowi są w Polsce tymczasowo, wobec czego nie trzeba się zajmować takimi kwestiami jak ich ubezpieczenie społecznie czy szerzej ich integracja. Ten sam błąd, jak podkreślono, popełniły Niemcy, gdy między latami 50. a 70. przyjęły ok. 2 mln tymczasowych pracowników.
Drugim błędem jest założenie, że skoro poza Ukraińcami jest ich stosunkowo niewielu, to nie zostaną oni dostrzeżeni przez wyborców. W 2019 r. Polska wydała 24 tys. długoterminowych wiz dla obywateli Nepalu, Indii i Bangladeszu. Tymczasem w latach 50. Wielka Brytania przyjmowała migrantów z Karaibów w liczbie ok. 16 tys. rocznie i to wystarczyło, by stało się zarzewiem rasowych problemów.
W Polsce panuje wprawdzie przekonanie, że nie trzeba się martwić o integrację Ukraińców, bo są oni kulturowo podobni do Polaków, ale to nie musi chronić przed uprzedzeniami – pisze dalej “The Economist” i zwraca uwagę, że Polska nie będzie mogła stale polegać na ich napływie, bo wraz z poprawą stanu ukraińskiej gospodarki i poluzowaniem zasad imigracyjnych przez Niemcy może już przestać być atrakcyjnym celem. A przedsiębiorstwa już zaczęły szukać możliwości wypełnienia luk dalej, np. w Azji.
“Polacy, którzy sprzeciwiają się obcokrajowcom, zazwyczaj nie spędzają czasu w modnych halach gastronomicznych w centrum Warszawy. Ale przyjazd np. 150 nepalskich czy indonezyjskich robotników do fabryki w małym miasteczku we wschodniej Polsce, może przykuć ich uwagę. Szybkie zmiany etniczne mogą bardzo szybko wywrócić do góry nogami politykę wewnętrzną, co zauważyły mainstreamowe partie w Europie Zachodniej” – kontynuuje tygodnik.
“Najbardziej typową europejską cechą polskiego rządu, jeśli chodzi o migrację, jest niechęć do dyskusji na ten temat, a co ważniejsze, niechęć do przedstawienia argumentów w tej sprawie” – uważa “The Economist”, zwracając uwagę na paradoks, jakim jest to, że “jedna z najbardziej nieliberalnych partii rządzących w Europie prowadzi jedną z najbardziej liberalnych polityk migracyjnych”. “Podobnie jak sąsiedzi na Zachodzie, rząd polski wybrał połączenie naiwności, oszustwa i nadziei, że sprawy same się ułożą. Być może jest to po prostu europejski sposób. Ale jest mało prawdopodobne, że się uda” – konkluduje “The Economist”.
Dobrze ponad rok temu telewizja internetowa idź pod prąd alarmowała o tym, że “patrioci” z PiS wynaradawiają Polskę przyjmując na masową skalę imigrantów. Wówczas nikt nie zwracał na to uwagi. Dzisiaj dalej w Polsce o tym cisza, aż zaczęli pisać o tym obcy. W Polsce ogłupienie całkowite.
PiS to partia niezwykle niebezpieczna dla Polski. Nie dość, że to socjaliści ze wielkim apetytem na wprowadzenie totalitarnej kontroli Polaków, to jeszcze “patrioci” pełną gębą wynaradawiają Polskę.
No cóż, no cóż. Sprawa wygląda bardzo niedobrze.