Obecna filozofia kontroli broni przypomina filozofię niegdysiejszych ruchów abstynenckich

Istnieje niesamowite podobieństwo między grupami działającymi na rzecz ograniczenia praw do broni, takimi jak Moms Demand Action, które nieustannie brną w kierunku coraz bardziej nieskutecznych praw kontroli broni, a niesławnymi kobietami z Ruchu na Rzecz Wstrzemięźliwości (en.wikipedia.org), który doprowadził w USA do nieudanego eksperymentu – Prohibicji. W 1920 r. 18-tą poprawką do konstytucji USA wprowadzono zakaz produkcji i transportu napojów spirytusowych, które były konsumowane przez większość społeczeństwa. Kobiety kierowały ruchami na rzecz abstynencji już od wczesnych lat XIX w. Ruchy te promowały kampanie które koncentrowały się na nadużywaniu alkoholu przez mężczyzn i ogłaszały, że szkodzi to kobietom, dzieciom i rodzinom. Opowieści o kobietach używających toporków, kamieni i siekier do rozbijania butelek whisky w salonach pokazują w obrazowy sposób jak radykalne i ekstremalne stosowały one metody.

Moms Demand Action i podobne grupy irracjonalnie twierdzą, że broń i prawa gwarantowane przez Drugą Poprawkę są przyczyną masowych morderstw i brutalnych przestępstw. Te anty-prawicowe grupy nalegają na zwiększenie kontroli nad bronią, co w ich przekonaniu jest koniecznym rozwiązaniem. Zwolennicy kontroli broni ignorują mnogość istniejących, nieskutecznych przepisów dotyczących kontroli broni, ale mimo to domagają się ich jeszcze więcej. Ich apetyt na ograniczenie praw do posiadania i noszenia broni jest w istocie nienasycony.

Fanatycy kontroli broni twierdzą fałszywie, że nie są zainteresowani wprowadzaniem zakazu wszelkich rodzajów broni palnej (thetruthaboutguns.com) – w końcu przecież opowiadają się za kontrolą broni w formie “zdroworozsądkowej” (thetruthaboutguns.com). Jednak nikt tego nie kupuje. Wiadomo, że oni nie przestaną dopóki nie doprowadzą do zakazania ostatniej sztuki broni a konstytucja nie zostanie rozerwana na strzępy.

Ta stopniowa zmiana nie jest w istocie nowatorska, w rzeczywistości jest całkiem znajoma. Jak napisała Melissa Strong w “Kobietach i Ruchu Wstrzemięźliwości” (dp.la):

Początkowo ruch wstrzemięźliwości dążył do wprowadzenia umiarkowanego picia, następnie do oparcia się pokusie picia. Później celem stał się bezwzględny zakaz sprzedaży alkoholu.

Kobiety z ruchu wstrzemięźliwości, starały się szkalować i kryminalizować legalną działalność. Oczywiście zdarzały się przypadki nadużywania alkoholu, ale naleganie na wprowadzenie zakazu spożywania alkoholu przez wszystkich było ewidentnie nieudaną drogą dla reform. Wszyscy wiemy, że nie trafiły one w sedno. Efekty wprowadzenia prohibicji są dobrze znane (pbs.org). Przestępczość zorganizowana rozkwitła, “przemoc z użyciem broni” wzrosła, a 18-ta Poprawka została ostatecznie uchylona 5 grudnia 1933 r.  poprzez 21-szą Poprawkę. Tak jak reformatorzy wstrzemięźliwości chcieli wymusić na wszystkich swój zakaz, tak zwolennicy kontroli broni chcą przekształcić legalnych właścicieli broni palnej w przestępców.

Przedstawiciele ruchów na rzecz wstrzemięźliwości w posiadaniu broni palnej oczywiście ignorują tysiące przypadków użycia broni w sytuacjach defensywnych (thetruthaboutguns.com). Ignorują one również powracające ciągle kwestie zdrowia psychicznego osób stojących za masowymi strzelaninami, jak również fakty takie jak to, że rocznie więcej dzieci tonie w basenach niż ginie z powodu użycia broni palnej (cdc.gov). Bez względu na to, czy skupiasz się na stojącej spokojnie butelce whiskey, czy strasznie wyglądającej broni palnej, to nie one zmienią ludzkie zachowania.

Te nieożywione przedmioty nie są zdolne do wprowadzenia jakiejkolwiek zmiany, niezależnie od tego jak bardzo ta zmiana byłaby pożądana.

Tak jak prohibicja była nieudanym amerykańskim eksperymentem, tak i próby ograniczenia broni nadal będą nieskuteczne. “Dobrzy faceci z bronią” tworzą przymierza, jak giganci budzący się ze snu, gotowi powstrzymać twory takie jak Mom Demand Action i Everytown (thetruthaboutguns.com).

W całym kraju powstają “Sanktuaria Drugiej Poprawki” (thetruthaboutguns.com), a właściciele broni w Wirginii odparli kilka niedawnych ataków lewicowych zwolenników konfiskaty.

Zwolennicy “prohibicji broni palnej” powinni wyciągnąć wnioski z porażki prohibicji alkoholowej 100 lat temu. Praworządni posiadacze broni palnej nie zamierzają wyzbywać się swojej legalnie posiadanej własności ani rezygnować z praw wynikających z Drugiej Poprawki tylko po to aby ktoś poczuł się bezpieczniej, lub co gorsza, dlatego że ktoś ma takie widzimisię.

Tak więc 100 lat po czasach Prohibicji, taka forma walki z problemami społecznymi wydaje się być nieodmiennie skazana na porażkę.

Theresa Inacker (źródło thetruthaboutguns.com tłumaczenie Maciej Rozwadowski)

Bardzo ciekawe podjęcie do sprawy, szczerze pisząc wcześniej na to nie wpadłem. Ta baba na zdjęciu trzyma w ręku chyba Biblię, a w drugiej dłoni siekierę. To był mroczny czas w Ameryce, gdy stare dewoty przejęły rząd dusz. Biblia i siekiera do rozbijania butelek z whiskey, to zupełnie do siebie nie pasuje. Bóg daje wolność człowiekowi, nawet gdy człowiek chce wybrać złe w miejsce dobrego. Wybiera złe i zbiera tego konsekwencje, ale nie wykręca Bóg człowiekowi rąk aby go przed złym wyborem powstrzymać.

Ciekawe, bardzo ciekawe.