Czy chińscy komuniści stworzyli #koronawirus aby zwiększyć i tak totalitarną kontrolę – epidemia ujawnia skalę nadzoru nad ludźmi
- Autor: Andrzej Turczyn
- 6 marca 2020
- Brak komentarzy
2020-03-06 19:16 (PAP) Chiny/ Epidemia koronawirusa ujawnia skalę nadzoru nad obywatelami
Chińskie media chwalą użycie technologii w walce z koronawirusem – od „kodów zdrowia” na smartfonach po drony pilnujące noszenia maseczek. Krytycy oceniają jednak, że epidemia ujawniła skalę nadzoru nad obywatelami i dała władzom pretekst, by go zacieśniać.
Podległa komunistycznym władzom prasa Chin kontynentalnych podawała wiele przykładów zastosowania nowoczesnej technologii. Wymieniano m.in. automaty do pomiaru temperatury ciała, roboty wyręczające lekarzy w niektórych obowiązkach, kaski wykrywające ludzi z gorączką i systemy sztucznej inteligencji pomagające w diagnostyce medycznej czy analizie danych epidemiologicznych.
Powstały również aplikacje na telefony komórkowe do sprawdzania, czy nie jechało się pociągiem lub nie leciało samolotem z kimś, u kogo potwierdzono zakażenie. Dostępne są również interaktywne plany miast, przedstawiające miejsca zamieszkania zdiagnozowanych pacjentów.
Chińczycy od dawna zdają sobie sprawę, że są śledzeni przez najbardziej zaawansowany system elektronicznego nadzoru na świecie, ale epidemia koronawirusa sprawiła, że część z tej technologii wyszła z cienia. Dała też władzom usprawiedliwienie do jej stosowania – oceniła agencja Reutera.
Reuters opisał przypadek mężczyzny z miasta Hangzhou, który po powrocie z wyjazdu w interesach otrzymał telefon z policji. Na podstawie numeru rejestracyjnego jego samochodu ustalono, że był w Wenzhou – mieście, w którym odnotowano wówczas wzrost liczby zakażeń.
Mężczyźnie powiedziano, by przez dwa tygodnie nie opuszczał mieszkania. Ten jednak, znudzony, wyszedł z domu już po 12 dniach. Tym razem zadzwoniła do niego nie tylko policja, ale również jego szef. Okazało się, że wyśledziły go kamery monitoringu, wyposażone w technologię rozpoznawania twarzy. W ramach ostrzeżenia władze poinformowały o tym jego firmę.
„Byłem trochę zszokowany możliwościami i skutecznością sieci masowego nadzoru. Dzięki technologii sztucznej inteligencji i big data mogą śledzić nasze ruchy praktycznie w każdej chwili i w każdym miejscu” – powiedział Reuterowi mężczyzna, zastrzegając anonimowość.
Hangzhou było również pierwszym miastem, w którym wprowadzono tzw. kod zdrowotny w Alipay, popularnej aplikacji do płatności mobilnych. System przydziela użytkownikom kod – zielony, żółty albo czerwony – który wskazuje, czy i jak długo powinni być odizolowani od społeczeństwa, czy mogą na przykład korzystać z metra i wchodzić do centrów handlowych.
Dziennik „New York Times” przeanalizował kod źródłowy aplikacji i doszedł do wniosku, że system robi więcej, niż tylko przydzielanie kodów. Wydaje się, że wysyła również policji informacje – podała gazeta, oceniając, że jest to wzór dla nowych rodzajów automatycznej kontroli nad społeczeństwem, które mogą pozostać w użyciu długo po zakończeniu epidemii.
Jak podkreśla „NYT”, poruszanie się po Hangzhou stało się niemal niemożliwe bez pokazywania kodu zdrowotnego. Propagandowe transparenty przypominają o zasadach: „Kod zielony, chodzisz swobodnie. Czerwony lub żółty, zgłoś się natychmiast”. Pod koniec lutego chińska prasa informowała, że program rozciągnięto na ponad 200 miast w całym kraju, a w prowincji Zhejiang, której stolicą jest Hangzhou, w systemie zarejestrowało się już prawie 90 proc. mieszkańców.
Ekspertka ds. Chin z organizacji praw człowieka Human Rights Watch Maya Wang oceniła, że chińskie władze wprowadzały wcześniej przy okazji ważnych wydarzeń nowe narzędzia nadzoru, które pozostały w użyciu po zakończeniu tych imprez. Podała przykłady igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2008 roku i wystawy Expo w Szanghaju w roku 2010. „Okazuje się, że epidemia koronawirusa jest jednym z tych przełomowych momentów w historii szerzenia się masowego nadzoru w Chinach” – dodała, cytowana przez „NYT”.(PAP)
Jestem pewny, że osiągnięcia towarzyszy chińskich spodobają się towarzyszom w innych częściach świata, bo jeżeli ma to zapewnić spokój i bezpieczeństwo, to wolno. Wolno niewolić ludzi w imię bezpieczeństwa, tak nam to przedstawiają.
Totalitarna kontrola będzie rosła w imię pokoju i bezpieczeństwa. Bójcie się tego, bo to oznacza coś bardzo złego dla ludzi. Kontrola po ustaniu wirusa nie ustanie. Żadna władza nie oddaje raz zdobytych praw nad obywatelami. Głupcem jest ten, kto myśli inaczej.
Specjalna pisowska ustawa do walki z koronawirusem jest tego przykładem. Weszła do systemu prawa i tam już zostanie. Można im zrobić z nami wszystko, nam nie wolno nic. W imię bezpieczeństwa, nie inaczej.
2020-03-09 16:26 (PAP) Chiny/ Firma chwali się systemem rozpoznającym twarze, nawet w maskach
Jedna z chińskich firm z branży automatycznego rozpoznawania twarzy twierdzi, że opracowała pierwszy w Chinach system mogący identyfikować nawet osoby w maskach, co ma pomóc w walce z koronawirusem – podała w poniedziałek agencja Reutera.
Mieszkańcy Chin śledzeni są przez jeden z najbardziej zaawansowanych systemów elektronicznego nadzoru na świecie. Jednak z powodu epidemii koronawirusa większość Chińczyków chodzi teraz w maseczkach ochronnych, co utrudnia automatyczne rozpoznawanie twarzy.
Pekińska firma Hanwang Technology, znana również jako Hanvon, twierdzi, że opracowany przez nią system jest w stanie trafnie rozpoznawać osoby, nawet jeśli mają na sobie maski.
„Podłączony do czujnika temperatury, potrafi zmierzyć temperaturę ciała, jednocześnie identyfikując nazwisko danej osoby, a następnie system przetworzy wynik, na przykład, jeśli wykryje temperaturę powyżej 38 stopni” – powiedział wiceprezes firmy Huang Lei w wywiadzie dla agencji Reutera.
Hanwang przekazał, że 20-osobowy zespół zaprojektował system przy użyciu technologii opracowanej przez ostatnie 10 lat oraz bazy danych ok. 6 mln twarzy bez masek i znacznie mniejszej bazy twarzy w maskach. Prace rozpoczęły się w styczniu, gdy liczba zakażeń koronawirusem lawinowo wzrosła, a już po miesiącu zaczęto wprowadzać system na rynek.
Dwa główne produkty wykorzystujące nowy system to rozpoznawanie „jednokanałowe”, stosowane na przykład przy wejściach do budynków, oraz rozwiązanie „wielokanałowe”, które wykorzystuje „liczne kamery monitoringu”. System jest w stanie rozpoznać wszystkie osoby w 30-osobowym skupisku „w ciągu sekundy” – powiedział Huang.
Jak dodał, w przypadku osób w maskach skuteczność identyfikacji wynosi około 95 proc., podczas gdy osoby bez masek rozpoznawane są poprawnie w około 99,5 proc. System ma jednak kłopoty z rozpoznawaniem osób, które mają na sobie zarówno maseczki ochronne, jak i okulary przeciwsłoneczne – przyznał.
Dużym klientem Hanwangu jest chińskie ministerstwo bezpieczeństwa publicznego, które zarządza policją. Według Reutersa nie jest to zaskakujące.
Korzystając z systemu, ministerstwo może porównać obrazy ze swoją własną bazą danych, zawierającą nazwiska i inne informacje, a następnie zidentyfikować i śledzić ludzi, gdy się przemieszczają – powiedział Huang.
Firma ma już około 200 klientów korzystających z tej technologii w Pekinie, w tym policję, i oczekuje, że kolejni klienci w 20 prowincjach kraju zaczną instalować system w najbliższym czasie – dodał wiceprezes.
Nie jest jasne, jak Chińczycy zareagują na tę nową technologię – zauważa Reuters. Dotychczas narzędzia nadzoru wykorzystywane do walki z koronawirusem wywoływały pewne narzekanie w sieciach społecznościowych, ale wydaje się, że większość ludzi akceptuje je jako pomocne w obecnej sytuacji zagrożenia zdrowia.
Choć Hangwang sprzedaje głównie do Chin, Huang spodziewa się również wzrostu zainteresowania za granicą wraz z rozwojem epidemii na świecie. „To nie tylko korzystne dla Chińczyków, ale również, gdy ta technologia zostanie wprowadzona globalnie, może ona być korzystna dla świata” – powiedział.