Z cyklu broń ratuje życie: zdarza się to i w Polsce, ale tu za obronę przy użyciu broni trafia się do więzienia

2020-03-22 10:37 (PAP) Katowice/ Dwaj mężczyźni ranni w wyniku strzelaniny

Dwaj mężczyźni zostali ranni w wyniku strzelaniny w centrum Katowic. Jeden z nich został postrzelony przez zatrzymanego kilka godzi później 54-latka. Drugiego z mężczyzn, który zaatakował funkcjonariuszy udzielających pomocy rannemu, postrzelił policjant – podała katowicka komenda.

Rzeczniczka katowickiej policji mł. asp. Agnieszka Żyłka powiedziała w niedzielę PAP, że do strzelaniny doszło w sobotę ok. 23 na ul. Wodnej w centrum miasta.

Dwóch mężczyzn było na parkingu, gdy z pobliskiego budynku wyszedł inny mężczyzna ze swoją partnerką. Wtedy jeden z mężczyzn, który był na parkingu, zaatakował go przy pomocy kija lub pałki – od pewnego czasu był między nimi jakiś konflikt. Wtedy ten mężczyzna, który wychodził z budynku wyjął broń i zaczął strzelać. Jeden z mężczyzn na parkingu został ranny, a strzelający zbiegł do domu – relacjonowała policjantka.

Jak dodała, gdy rannemu udzielali pomocy skierowani na miejsce policyjni wywiadowcy, funkcjonariuszy zaatakował inny mężczyzna, nie reagował ich na polecenia. „Jeden z policjantów oddał w kierunku agresywnego mężczyzny strzały. Został ranny w korpus” – powiedziała policjantka.

Postrzelony przez policjanta przeszedł już operację, jego życiu nie zagraża obecnie niebezpieczeństwo. Po operacji jest także pierwszy z postrzelonych mężczyzn.

W niedzielę rano policjanci, z udziałem antyterrorystów, zatrzymali mężczyznę, który schował się w budynku po postrzeleniu na parkingu. „To 54-latek. W jego piwnicy znaleziono broń typu colt, z której strzelał” – powiedziała Żyłka.

Policja na razie nie zna bliższych okoliczności ani relacji łączących postrzelonych mężczyzn i zatrzymanego 54-latka. Szersze informacje powinny być znane w poniedziałek.(PAP)

Po przeczytaniu depeszy PAP doszedłem do wniosku, że zatrzymany 54-latek bronił się przed napaścią. Moim zdaniem klasyczna obrona konieczna. Atak z użyciem niebezpiecznego przedmiotu i obrona z użyciem broni palnej. Tło – konflikt tym bardziej przekonuje mnie, że nie można mówić o jakimś przestępstwie dokonanym przez 54-latka, który oddał strzały.

A teraz zobaczcie co w takich sprawach widzi dzielna polska policja. Oni maja zamazane widzenie rzeczywistości tam gdzie pojawia się broń palna. Podana do publicznej wiadomości treść nie zawiera ani słowa o tym, że ten co strzelał najpierw został zaatakowany. To moim zdaniem zasadnicza informacja dla oceny czynu. Jest informacja o zamachu na policjantów, a gdzie info o co najmniej tak samo ważnym o ile nie ważniejszym zamachu na obywatela? Oto dowód:

Nie wnikam z problem legalności lub nielegalności posiadania broni palnej. Nic z depeszy na ten temat nie wynika. Gdyby było prawdą to, że broń znaleziono w piwnicy no to bym się zastanawiał jedynie nad tym problemem. To jednak nie ma znaczenia żadnego dla obrony koniecznej, którą można wykonywać także z użyciem nielegalnie posiadanej broni palnej.

Uzupełnienie. Słusznie w komentarzu zwróciła uwagę pani Marta, że broń o jakie mowa w depeszy to może być rewolwer czarnoprochowy, na co wskazuje nazwanie go przez jakiś “ekspertów” colt. Broń typu colt to ja nie wiem co to jest, ale rzeczywiście człowiek nieobeznany może tak nazwać rewolwer rozdzielnego ładowania. Jeżeli to by było prawda, to policyjna interwencja wobec 54-latka jest zwyczajnym skandalem, napadem w świetle tzw. prawa na człowieka, który ośmielił się bronić.

2020-03-24 12:58 (PAP) Katowice/ Areszt dla 54-latka, który postrzelił znajomego

Sąd aresztował 54-latka, który w miniony weekend w centrum Katowic podczas bójki postrzelił 38-letniego znajomego. Mężczyźnie przedstawiono zarzut usiłowania zabójstwa i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

W trakcie zajścia ranny został także brat 38-latka, postrzelili go policjanci, którzy przyjechali z interwencją. Jak podawała komenda, strzały padły, gdy funkcjonariusze zostali zaatakowani w trakcie udzielania 38-latkowi pomocy. Zasadność użycia broni przez funkcjonariuszy prokuratura bada w odrębnym postępowaniu.

Zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe Sławomir Barnaś powiedział we wtorek PAP, że w poniedziałek katowicki sąd uwzględnił wniosek śledczych i aresztował 54-latka na trzy miesiące.

Barnaś zaznaczył, że w sprawie zajścia prowadzone są dwa odrębne postępowania. Pierwsze, w którym zarzuty usłyszał 54-latek, dotyczy usiłowania zabójstwa i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. “Drugie prowadzone jest w kierunku czynu polegającego na przekroczeniu uprawnień i niedopełnieniu obowiązków w związku z użyciem broni służbowej przez policjantów” – wyjaśnił prokurator.

Jak wcześniej informowała policja, do strzelaniny doszło w sobotę ok. godz. 23 przy ul. Wodnej w Katowicach. Dwóch mężczyzn było na parkingu, gdy z pobliskiego budynku wyszedł 54-latek ze swoją partnerką. Doszło do bójki, w trakcie której 54-latek wyjął broń i postrzelił jednego z mężczyzn, a po chwili uciekł do domu.

Na miejsce przyjechali katowiccy wywiadowcy, którzy udzielili pomocy medycznej rannemu mężczyźnie. “Kiedy ratowali ludzkie życie, zostali zaatakowani przez agresywnego 34-latka. Policjanci musieli natychmiast zareagować na jego atak i użyli broni, raniąc napastnika” – informowała rzeczniczka katowickiej policji mł. asp. Agnieszka Żyłka.

W niedzielę rano policjanci, z udziałem kontrterrorystów, zatrzymali mężczyznę, który schował się w budynku po postrzeleniu na parkingu. Znaleźli w piwnicy colta, z którego strzelał. Nie miał pozwolenia na posiadanie broni.

(Ciekawi mnie tylko co to za tajemniczy colt i czy przypadkiem nie jest o taki colt co to na jego posiadanie nie jest potrzebne posiadanie pozwolenia na broń? To, że pan nie miał pozwolenia na posiadanie broni, którą można posiadać bez pozwolenia nie dziwi. Zwróćcie uwagę, że nie ma zarzutu z art 263 kk – czyli za nielegalne posiadanie broni.)

Obaj ranni mężczyźni zostali przewiezieni do szpitala, gdzie udzielono im pomocy medycznej. Według nieoficjalnych informacji, już wcześniej pomiędzy 54-latkiem a mieszkającymi na tej samej ulicy braćmi dochodziło do zatargów. (PAP)